Tatrzańska Łomnica najciekawsze miejsca. Wyprawa – sierpień 2013
Sierpniowy długi weekend kolejny raz wprawił nas w zakłopotanie – gdzie jechać i co zobaczyć. Myśleliśmy o wypadzie do Austrii lub Czech, jednak w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na Słowację, a konkretnie na Tatry Wysokie po słowackiej stronie. Tatry zawsze nas fascynowały, ale przewalające się na szlakach po polskiej stronie ogromne tłumy skutecznie zniechęcały nas do wypadu w ten region kraju. Z tego powodu padł pomysł wyjazdu na Słowację. Z uwagi na krótki czas pobytu dość skrupulatnie opracowaliśmy sobie plan „joggingu”, w którym znalazł się spacer Doliną Zimnej Wody z kilkoma wodospadami po drodze, Popradskie Pleso, Strbskie Pleso, podejście do wodospadu Skok i oczywiście Tatrzańska Łomnica. No dobrze, przed nami krótka relacja z tej lekkiej i bardzo przyjemnej wyprawy turystycznej.
Nie ma co ukrywać, że Łomnicki Szczyt położył nas na łopatki. Wyjazd kolejką, wyjście na balkonik widokowy i piekna pogoda sprawiła, że pamiętamy tamte 50 minut na szczycie do dziś z dokładnością do 1 minuty. Przejście szlakami wzdłuż potoków i wodospadów robi wrażenie, a klimat tatrzańskich jezior nie pozwala odejść gdy się już do nich przyjdzie. Piękne widoki, brak tłumów na szlakach, świetne połączenie na całej linii Tatr Wysokich słowacką elektriczką, fajna kwatera w i pyszna wołowina w restauracji w centrum Tatrzańskiej Łomnicy i oczywiście dobre piwo – to wszystko sprawiło, że te kilka dni pobytu możemy zaliczyć do tych najbardziej udanych.
Dojazd do Tatrzańskiej Łomnicy gdzie kwaterowaliśmy był totalną katorgą. Oczywiście po stronie polskiej gdzie wszyscy w pierwszym dniu długiego, sierpniowego weekendu ruszyli w podróż. Po kilku długich godzinach jazdy udało nam sie dotrzeć na miejsce. Na zabookowaną kwaterę trafiliśmy bez problemu. Wiedzieliśmy, że mogą być problemy z zakupem biletów na Tatrzańską Łomnicę z uwagi na ograniczoną ilość miejsc w kolejce i na szczycie, stąd od razu ruszyliśmy pod kasę wyciągu.
I tak w czwartek nie dostaliśmy już biletu na sobotę. Dobrze, że do domu wyjeżdżaliśmy w poniedziałek, więc mieliśmy całą niedzielę jeszcze na wędrówki. Dlatego zarezerwowaliśmy bilety na niedzielny poranek. A tak na marginesie, następnego dnia w piątek biletów na niedzielę już nie było. Odetchnęliśmy z ulgą, że się udało. Być w Tatrzańskiej Łomnicy i nie wyjechać na Łomnicki Szczyt to grzech. Na drugi dzień po przyjeździe zdecydowaliśmy się na spacer Studeną Doliną Zimnej Wody.
Oczywiście dzień wcześniej sprawdziliśmy godziny odjazdu elektryczki, którą podjechaliśmy do miejscowości Tatrzańska Leśna, skąd rozpoczynał się żółty, łagodny szlak wzdłuż Studenego Potoku, Doliną Zimnej Wody. Wysiedliśmy z pociągu i ruszyliśmy powoli szlakiem do góry. Po kilkunastu minutach spotkaliśmy sie już z płynącym potokiem. Na początku mijaliśmy kilka niewielkich kaskad, aż do większych wodospadów w górnej części szlaku. Druga część trasy zdecydowanie ładniejsza.
Do Hrebienoka trochę trzeba iść, to nie jest trasa na 30 minut, tylko min. 1,5 godziny, ale mniej więcej po równym. Na Hrebienoku czekała już na nas kolejka torowa, którą zdecydowaliśmy się zjechać do Starego Smokovca. Jak na pierwszy dzień marszu to nam wystarczyło. Nie chcieliśmy na drugi dzień krzywić się od zakwasów, stąd też wybraliśmy 7 minutowy zjazd w dół „górskim tramwajem”. Na dole w Smokovcu małe piwko, coś jeszcze na ząb i spacerek po miasteczku. Nie ma tu co oglądać, to typowa baza wypadowa w góry.
Po powrocie z gór można tu coś zjeść, jest kilka restauracji, ale dużego wyboru nie ma. I tak pierwszy dzień wędrówki po słowackich Tatrach prawie dobiegł końca. Bez wahania każdemu możemy polecić odbytą przez nas trasę z Tatrzańskiej Leśnej żółtym szlakiem do schroniska Rainera, dalej czerwonym do schroniska Zamkowskiego lub niebieskim do Zójnickiej chaty (tutaj nie szliśmy, ale odległość nie jest straszna) i powrót przez schronisko Rainera do Hrebienoka czerwonym szlakiem. Jak dla nas, czyli turystów zza biurka nie była to mocno forsująca wyprawa.
Spokojnie na drugi dzień byliśmy gotowi na kolejny start. I tak w sobotę uderzyliśmy żółtym szlakiem ze Strbskiego Plesa w kierunku wodospadu Skok. Jest to jeden z większych wodospadów w tej części Tatr, ale nie największy; jego wysokość to 25m. Znajduje się on na potoku Młynica w Dolinie Młynickiej. Spada on z wielkiego progu skalnego przedzielającego dolinę. W bezpośrednim sąsiedztwie wodospadu znajdują się dwa stawy: Staw nad Skokiem, z którego wodospad bierze początek oraz Staw pod Skokiem.
Żółty szlak, którym szliśmy ze Strbskiego Plesa wiedze najpierw przez las, a później już tylko otwartą przestrzenią z pięknymi widokami na góry. Do wodospadu trasa nie jest ciężka, powiedziałbym, że nawet dość lekka. Trudności pojawiają się dopiero ponad wodospadem, jeśli ktoś oczywiście decyduje się iść dalej w kierunku Kozich Stawów i Bystrego Siodła. Tam dopiero zaczyna się tatrzański teatr. My jednak zdecydowaliśmy się pozostać przy wodospadzie. Sam jedynie podszedłem na szczyt wodospadu, z którego pięknie widać Dolinę Młynicką.
Na górze znajduje się wspomniany wcześniej Staw nad Skokiem. Piękne miejsce. Spędziłem tu około 15…20m minut spoglądając w dół na Elę odpoczywającą w powiększającym się skupisku ludzi, którzy podobnie jak my kończyli tu wspinaczkę. Podejście do Stawu nad Skokiem jest dość ostre i zabezpieczone łańcuchami. Trzeba się trochę „poskładać”, ale wszystko do przejścia. Powiem szczerze, że mieliśmy dylemat. Zaplanowaliśmy sobie pierwszą część dnia spędzić na szlaku do wodospadu, a drugą nad Strybskim Plesem, którego też jeszcze nie widzieliśmy, a dużo słuszeliśmy. Ciekawość widoków i spora energia jaką dostaje się od gór ciągnęła nas dalej na szlak.
Oboje z Elą moglibyśmy jeszcze przez co najmniej godzinę kontemplować krajobraz górski, ale niestety donośny głos z megafonu w kilku językach nakazywał grupie z godziny 10.00 schodzić do kolejki. I tak znów powróciliśmy nad Skalnate Pleso, czyli polodowcowy Łomnicki staw, gdzie przygnieceni ogromnym wrażeniem Łomnickiego Szczytu spoczęliśmy przy piwku. Nie będę owijał w bawełnę, jeśli będziesz w Tatrzańskiej Łomnicy to pomimo myślę wysokiej ceny biletu po prostu musisz wyjechać na Łomnicę. Aktualne ceny i informacje pozostawiam niżej w dziale INFORMACJE. No tak, pierwsza połowa dnia upłynęła pod ogromnym wrażeniem, ale co po południu. Pomysł padł na Popradskie Pleso. Słyszeliśmy, że to urokliwe miejsce, więc po obiedzie postanowiliśmy udać się do schronisko nad Popradzkim Stawem.
Elektriczką dojechaliśmy do stacji Popradskie Pleso, skąd udaliśmy się niebieskim szlakiem do samego schroniska. Trasa wręcz „dyrektorska” – cały czas droga asfaltowa, na spacer można wybrać się z małym dzieckiem w wózku. Niby wygodnie się idzie, ale jak na górski spacer szlak mało ciekawy. Dopiero przy jeziorze człowiek poddaje się urokowi miejsca. Rzeczywiście jest tu bardzo ładnie. Do schroniska podchodzi sporo ludzi, zarówno od strony Strbskiego Plesa, jak również od czarnego szlaku z Przełęczy pod Ostervą lub tak jak my szlakiem niebieskim od stacji elektriczki. Z tego powodu jest tu trochę tłoczno, ale można wytrzymać. Po kilkunastominutowym odpoczynku przy piwku ruszyliśmy w drogę powrotną, ale trasą do Strbskiego Plesa, skąd już wieczorem wróciliśmy do naszej Tatrzańskiej Łomnicy i restauracji z pyszną wołowiną. Trzy dni szybko przeleciały. Oprócz górskich wycieczek udało nam się odwiedzić dodatkowo Spissky Hrad, ale to może w innym ujęciu.
Łomnicki Szczyt i Hrebienok – cenniki i zasady wyjazdu na szczyt znajdziesz TUTAJ. Porada, dobrze jest wykupic bilet przez internet na przynajmniej tydzień przed wyjazdem. Zakup biletu na szczyt w wybranym dniu podczas krótkiego pobytu w Tatrzańskiej Łomnicy może zakończyć się porażką i w konsekwencji ogromnym żalem. Na podanej stronie można zakupić bilety na Łomnicę. Poza tym strona zwiera informacje dotyczące cen biletów na linowa kolejką torową na Hrebienok. Warto poczytać i zaplanować sobie pobyt w Tatrzańskiej Łomnicy.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
ISLANDIA - TOP miejsca które warto zobaczyć. Wyprawa: sierpień 2024 ISLANDIA - TOP miejsca które…
BESKID ŚLĄSKI - łatwy szlak na Klimczok; wędrówka: luty 2025 BESKID ŚLĄSKI - łatwy…
BESKID ŚLĄSKI - przyjemny szlak na Klimczok; wędrówka luty 2025 Ostatni weekend lutego rozpieścił nas…
ISLANDIA - najpiękniejsze atrakcje turystyczne; wyprawa: sierpień 2024 ISLANDIA - najpiękniejsze atrakcje turystyczne. Co to…
SZCZAWNICA szlaki górskie - Dzwonkówka; wyprawa: 5.01.2025r SZCZAWNICA szlaki górskie - Dzwonkówka. Co to za…
KOZIARZ - Wieża Widokowa; wędrówka : styczeń 2025 KOZIARZ - Wieża Widokowa. Co to za…
Leave a Comment