TURBACZ – w końcu zdobyty; czerwiec 2021
Tak, tak w końcu się udało. Już od dobrych kilku tygodniu, albo nawet kilkunastu planowaliśmy przejechać do Nowego Targu i wyjść na Turbacz. Cięgle jednak coś nam wyskakiwało lub pogoda była do kitu.
Tym razem, nie oglądając się na 30 stopniowy upał ruszyliśmy w góry, aby zdobyć zaplanowany cel. 17 kilometrowa pętelka była małym wyzwaniem w czasie panującego gorąca. Spora część szlaku wiodła jednak wśród drzew, więc cały trip nie był taki straszny, jak mogłoby się przypuszczać. Ową pętelkę szlakami, którymi przeszliśmy opiszemy w najbliższej relacji, pokazującej jednocześnie jak się zorganizować, by najsprawniej zdobyć szczyt, zejść na dół i jeszcze wrócić do domu.