Wodospad pod Złotą Górką zdobyty w lipcu 2022
Wodospad pod Złotą Górką to nie byle jaki wodospad. UWAGA – to wodospad bez wody. Tak właśnie. Niestety w okresie letnim prawie nigdy nie ma tu wody. Rozmawialiśmy z mieszkańcami małej wioski Ryczyny, którzy powiedzieli, że woda pojawia się tu tylko na wiosnę, kiedy śniegi topnieją. Mimo to postanowiliśmy zdobyć suchy wodospad. Jak już przyjechaliśmy to przecież nie mogliśmy od tak odjechać. Ruszyliśmy więc leśną drogą do wodospadu. Dotarcie do wodospadu nie należy do najłatwiejszych. Nie ma tu żadnego szlaku, ani oznaczonej kierunkowskazami drogi do kaskady. Na dodatek sam wodospad jest wsunięty około 50 m w wąski jar i nie widać go ze ścieżki leśnej. Widać tylko mały ciek wodny przepływający przed ścieżkę. To w tym miejscu domyślamy się, że to gdzieś tu. Ok, ale od początku. Trekking do wodospadu najlepiej zacząć z Roczyn, dokładnie z końca ulicy Leśnej. Jeśli jedziemy z Brzezinki, to przecinamy ulicę Podgórską i wpadamy na Leśną. Tutaj dojeżdżamy praktycznie do końca asfaltu, zostawiamy auto i kierujemy się do góry drogą polną. I teraz bardzo ważne. Mijając po prawej gospodarstwo musimy skręcić za nim w prawo w wąską ścieżkę. Trzymamy się jej aż do wejście do lasu. Potem mamy małą wspinkę i dochodzimy do szerszego, leśnego traktu, który poprowadzi już nas do potoku Domaczka, na którym znajduje się ten próg wodny. W jednym miejscu miniemy jeszcze skrzyżowanie dróg leśnych, na którym należy skręcić w lewo. Ów potok latem oczywiście jest wyschnięty, więc nie szukajcie tam wody. Idziemy lekko pod górę, aż do ostrego łuku w prawo, na którym potok przecina ścieżkę. Tutaj trzeba podejść do góry praktycznie potokiem około 50…60 metrów, aż stanie przed nami spory próg, z którego wiosną na pewno pięknie opada woda. Zastanawialiśmy się tylko jak podejść pod ten wodospad kiedy jest woda.
Przecież dojście pod tą kaskadę prowadzi potokiem. Hm, no to w ten sposób chyba ucieszyliśmy się, ponieważ brak wody umożliwił nam podejście pod sam wodospad haha. Pod wodospadem zdecydowaliśmy się zrobić sobie małe kółeczko idąc dalej, a następnie skręcić w lewo. Nie sprawdzając na warstwicach mapy nie przypuszczaliśmy, że tu będzie tyle podejścia. Musimy stwierdzić, że trochę byliśmy wkurzeni na siebie, bo to miał być szybki, lekki spacer do wodospadu i z powrotem. Tym czasem wyszła ponad 3 kilometrowa wędrówka z wprawdzie krótkimi, ale ostrymi podejściami. Droga okrężna wyprowadzała nas w miejsce, w którym skręcaliśmy za gospodarstwem z szerszej leśnej drogi w wąską ścieżkę. To ten ważny punkt, w którym koniecznie należy skręcić w prawo, aby nie drapać się pod górę mało ciekawym leśnym traktem robiąc przy tym bezsensowne koło.
Sam wodospad choć prawie suchy robi wrażenie swoją wysokością. Można śmiało powiedzieć, że jego wysokość to około 3,5 m i może śmiało konkurować z Dusiołkiem w tym samym pasmie Beskidu Małego. Nie wykluczone, że jeszcze tam wrócimy, ponieważ jeśli będziemy schodzić z góry wzdłuż potoku to wiemy, że jest tam kilka mniejszych, urokliwych kaskad. Znaleźliśmy też informację, że jest tam skupisko salamander, których jeszcze nie widzieliśmy żyjących na dziko. Z tego powodu odkładamy to miejsce na inny termin.
2 komentarze do „Wodospad pod Złotą Górką”
Wieś o której mowa to „Roczyny”, nie „Ryczyny”.
Druga nazwa to „Brzezinka”, nie „Brzeziny” – proszę o weryfikację
Hej, hej
Wielkie dzięki Kolego. Nazwy poprawione.