RAGGASCHLUCHT – najpiękniejsze wąwozy Austrii

Raggaschlucht
3.7
(3)

RAGGASCHLUCHT – najpiękniejsze wąwozy Austrii. Wyprawa: maj 2017r

Raggaschlucht; DLACZEGO TU…?

RAGGASCHLUCHT


Raggaschlucht to jeden z najbardziej imponujących, skalnych wąwozów w Austrii. Na polskich stronach nie jest on często opisywany, ale udało nam się go znaleźć na austriackich stronach turystycznych. Opisywany był w samych superlatywach. A, że zlokalizowany był nie tak daleko od wjazdu na trasę Grossglockner w Heiligenblut, którą planowaliśmy przejechać to „upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu” tego samego dnia. Takie rozwiązanie sprawdziło się w 100%. Wprawdzie było to szósty wąwóz jaki odwiedzaliśmy podczas tygodniowego pobytu w Austrii, ale wcale nie żałowaliśmy. Ma on swój charakterystyczny klimat za sprawą bardzo wysokich skał, do których przytwierdzone są kładki.

Raggaschlucht WRAŻENIA

Raggaschlucht


Raggaschlucht to chyba najgłębszy skalny wąwóz w tym rejonie Austrii. Jego głębokość dochodzi do 200m, przez co wędrówka nim dostarcza naprawdę dużo emocji. Podobnie jak w innych wąwozach dnem kanionu płynie rwący strumień, którego szum jest tak głośny, że uniemożliwia rozmowę podczas spaceru. Wąwóz nie jest zbyt długi, ale cała droga wiedzie kładkami z dużą ilością schodów mocno do góry. W niektórych miejscach różnica wysokości wraz z ogromem skalnych ścian zapiera dech w piersiach. No dobra, koniec chwalenia, wchodzimy do Raggaschlucht.

Raggaschlucht ZWIEDZANIE

RaggaschluchtNa początek tradycyjnie kilka sztywnych informacji. Wąwóz Raggaschlucht zlokalizowany jest na obrzeżach miejscowości Flattach w Karyntii. Jego okazałe skalne ściany oraz koryto potoku formowane były przez naturę dziesiątki tysięcy lat. Jego głębokość to około 200m. Wędrówka odbywa się drewnianymi kładkami i schodami przytwierdzonymi do skalnych ścian. Z uwagi na rwący potok i unoszącą się w górze rosę kładki, schody są często mokre i śliskie. Poza tym drewniane pomosty nie są idealnie proste, czasem trzeba się przytrzymać stalowej liny przytwierdzonej do skał – trzeba uważać. Trakt oficjalnie nie nadaje się do przejścia dla małych dzieci. Naszym zdaniem na siłę zawsze można, jednak jest ryzyko upadku, wychylenia się przez barierkę itp. Nie przychodzimy tu w klapach. Pomimo sporej ilości schodów spacer nie jest męczący, ponieważ wąwóz nie jest bardzo długi. Jego główna część nie licząc drogi powrotnej liczy sobie około 800m. Różnica poziomów to 250m. Czas przejścia całości tj. łącznie z drogą powrotną to około 1,5 godziny. Oczywiście można szybciej, ale gwarantujemy, że nie warto, bo szkoda taki cud natury przelecieć w 20 minut. Do wąwozu bardzo łatwo trafić. Zjeżdża się do niego z drogi głównej nr 106 (Molltal Strasse) w boczną drogę Schmelzchutten, na przeciw pawilonu Informacji turystycznej.

RaggaschluchtPraktycznie bez najmniejszych problemów dotarliśmy do parkingu pod restauracją Jausestation przy ulicy prowadzącej do wejścia wąwozu. Stąd trzeba było podreptać parędziesiąt metrów do kasy Raggaschlucht. Bilety w cenie 7 EURO dla dorosłej osoby. Posiadacze karty turystycznej KARYNTIA wchodzą bezpłatnie. Ta karta pokrywa wejście do Raggaschlucht w 100%.  Bez zbędnej zwłoki kupiliśmy bilety i ruszyliśmy na szlak. Pierwsza część ścieżki wiedzie drogą leśną, dalej trakt prowadzi wzdłuż potoku i powoli zagłębia się w skałach. Idziemy praktycznie po płaskim terenie. Drewniane kładki zaczynają się jeszcze przez ścisłym wąwozem. Ciekawość tego co jest tam w środku każe iść nam jeszcze szybciej. Mieliśmy szczęście, że na szlaku nie było wielu piechurów. Praktycznie minęliśmy chyba tylko trzy pary turystów. Można więc powiedzieć, że kolejny odwiedzany wąwóz był cały dla nas. Po około 10…15 minutach marszu dochodzimy kładką do furtki, która oficjalnie otwiera Raggaschlucht. Tu zaczyna się nasz skalny teatr. Zaraz za furtką wchodzimy już w dość ciasną szczelinę, gdzie mieści się tylko drewniany pomost, pod którym płynie rwący strumień. Ściany korytarza są wysokie i lekko poskręcane co uniemożliwia dotarcie tu światła słonecznego. Jest trochę mroczno i ciekawie. RaggaschluchtZaraz za furtką widać u góry między skałami zaklinowany wielki głaz. Na wszelki wypadek przyspieszyliśmy w tym miejscu kroku haha. Drewniana kładka w tym wąwozie nie jest tak prosto i komfortowo ułożona jak w tych poprzednich, które mieliśmy już za sobą. Na zdjęciach widać przymocowane do skał stalowe liny. Wierzcie, że w pewnych miejscach naprawdę się przydają mimo, że idziemy po kładce. Jest tu po prostu bardzo ślisko i łatwo wywinąć orła. Szlak na początku, licząc od wspomnianej furtki prowadzi po płaskim, jednak po ok 100 może 200 metrach zaczynają się schody. W pierwszej fazie wąwozu nie jest ich dużo, ale w pewnym momencie zaczyna się niezła wspinaczka. Spacer po schodach nie jest jednak męczący, ponieważ w wąwozie jest tak pięknie, że co chwilę po prostu trzeba się zatrzymać, by obejrzeć otaczające nas wspaniałe skały. RaggaschluchtWidok skał to jednak nie wszystko. Płynący w dole rwący potok, ogromny szum wody odbijający się od ścian wąwozu w połączeniu z wyrzeźbionymi przez strumień skałami tworzy niesamowitą atmosferę w tym skalnym kanionie, trochę jakby z innego świata. Tego w Polsce nie ma. Spacer wąwozem, dokładnie tą najpiękniejszą częścią zajął nam trochę czasu, ale tylko dlatego, że najzwyczajniej nie chcieliśmy stamtąd wychodzić. Na końcu czekała nas jeszcze ostatnia niespodzianka. Urokliwy wodospad zlokalizowany na strumieniu, który jeszcze przed chwilą mieliśmy pod kładką. Szlak Raggaschlucht zaczyna się na dnie wąwozu. Przechodząc przez niego wspinamy się cały czas do góry. Gdy już dojdziemy do końca jego spektakularnej części, czyli do wodospadu wspinaczka wcale się nie kończy. Wodospad oglądamy najpierw mniej więcej stojąc na wysokości jego progu. Później ciągle idziemy do góry, aż wodospad znajdzie się nisko pod naszymi stopami. Schody od wodospadu prowadzą już na szczyt, który jest końcowym przystankiem wąwozu. Znajduje się tu urokliwa ławeczka z pięknym widokiem na Alpy. Jeśli trafi się komuś pusta ławeczka tak jak nam to możemy powiedzieć, że mamy swoją „wisienkę na torcie”. Tutaj można trochę odsapnąć i pożegnać się z pięknym Raggaschlucht. RaggaschluchtStąd już nie widać skał, stąd już tylko idziemy z powrotem do miejsca, z którego zaczynaliśmy wędrówkę. Powrót to marsz stromą, a czasem bardzo stromą leśną drogą. Ścieżka jest szeroka, niby łatwą, ale z uwagi na te stromizny trzeba uważać, szczególnie po deszczu, bo można w pewnych miejscach „wyrzeźbić tyłkiem piękną rynnę w ziemi” haha.

I to już koniec naszej wędrówki po wąwozie, który zrobił na nas chyba największe wrażenie. Druga część dnia to również wspinaczka, ale już samochodem na najwyżej położoną w Europie drogę Grossglockner. To jednak przedstawimy w odrębnej relacji.

 

Tradycyjnie na koniec zapraszamy na foto spacer po wąwozie. ZAPRASZAMY TUTAJ


OBEJRZYJ FILM


[mapsmarker marker=”130″]

 

Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 3.7 / 5. 3

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *