ANDALUZJA – piękna Ronda; wyprawa: październik 2019
ANDALUZJA – piękna Ronda. DLACZEGO TU…?
Ronda to prześliczna wizytówka Andaluzji, więc jak mogliśmy to nie przyjechać. To tu powstały zasady korridy, to tu znajdują się najstarsze zabytki Hiszpanii, więc odpowiedź na pytanie dlaczego tu jest prosta. Tyle co przeczytaliśmy o Rondzie i tyle co zobaczyliśmy zdjęć spowodowało, że miasteczko to znalazło się w wąskim zbiorze naszych głównych celów październikowej wyprawy do Andaluzji.
ANDALUZJA – piękna Ronda. WRAŻENIA.
Przyjazd do Rondy to podstawowy punkt programu każdego turysty lubiącego trochę pośmigać w rejonie swojego wypoczynku. Przyjeżdżając tu nie ma mowy o rozczarowaniu. Miasteczko bardzo klimatyczne, bogate w zabytki, a na dodatek bardzo charakterystycznie zlokalizowane. O tym dalej. Sami byliśmy zachwyceni miastem i żałowaliśmy, że przyjechaliśmy tu tylko na pół dnia.
ANDALUZJA – piękna Ronda. ZWIEDZANIE.
Miasteczko to jest bez wątpienia jednym z najpiękniejszych w Andaluzji. To idealne miejsce przynajmniej na jednodniowy, albo chociaż pół dniowy wypad dla wszystkich, którzy zamierzają urozmaicić swój pobyt na słonecznych plażach Costa del Sol. Z uwagi na fakt, że zwiedzając to miasteczko musimy poświęcić co najmniej pół dnia, a najlepiej cały zalecamy, aby nie łączyć go z całodniową objazdówką po pozostałych białych miasteczkach Andaluzji, do których Ronda się również zalicza, oczywiście jeśli i je planujecie zwiedzić. Po prostu na pozostałe miasteczka trzeba poświęcić jeden pełny dzień co i tak z trudem można ogarnąć. Dlatego najpierw Ronda, a za dwa dni w całości Ruta de los Pueblos Blancos, o którym napiszemy w odrębnej relacji. No dobrze, kilka słów o miasteczku. Ronda jest jednym z najstarszych miast w całej Hiszpanii. Bezpośrednio w nim oraz jego okolicach znaleźć można ślady wielu cywilizacji: od prehistorycznych, przez starożytne i średniowieczne (Maurowie), aż po zabytki związane ze współczesną, chrześcijańską kulturą kraju. Niezwykłą malowniczość zapewnia miastu jego położenie po obydwu stronach przecinającego je skalistego wąwozu. Ten miejski kanion nazywa się Tajo de Ronda i jest głęboki na około 160 m i szeroki w niektórych miejscach na niemal 100 m. Nie może więc zabraknąć tu tzw. wiszących domów (casas colgadas). Po dnie wąwozu płynie wąska rzeka Guadalevín. Na południowej stronie urwiska znajduje się starsza, mauretańska część miasta (La Ciudad). Po jego północnej stronie mieści się późniejsza, chrześcijańska część starówki (El Mercadillo). Obie części miasta łączy „nowy” most Puente Nuevo będący wybitnym przykładem XVIII-wiecznej sztuki inżynieryjnej. Ma około 100 metrów wysokości i tworzą go potężne filary z podwójnym łukiem pośrodku oraz po jednym pojedynczym po każdej ze stron. Most nie tylko służył do przemieszczania się mieszkańców Rondy z jednej części miasta do drugiej. Nad górnym, centralnym łukiem można dostrzec okno. Okazuje się, że pomieszczenie wkomponowane w budowlę spełniało niegdyś rolę przemyślnego więzienia, z którego ucieczka zdawała się być niemożliwa. Ronda posiada jeszcze dwa inne mosty. Najstarszy ze wszystkich to Puente Romano, budowla nie imponuje wielkością. Jego nazwa może być myląca, ponieważ jego budowniczymi byli raczej Maurowie, którzy mogli dokonać gruntownej modyfikacji konstrukcji pochodzącej z czasów Imperium Rzymskiego. Kolejnym mostem unoszącym się nad wąwozem jest Puente Viejo. Co do jego pochodzenia nie ma już żadnych wątpliwości. Jego budowniczymi byli Maurowie aczkolwiek jego obecny wygląd zawdzięczany jest chrześcijanom, którzy kilkukrotnie go przebudowywali z powodu zniszczeń na skutek trzęsień ziemi. Wszystkie mosty nie są mocno oddalone od siebie i bezproblemu można zlokalizować je na Google Maps, zresztą całe miasteczko jest małe, więc wszystkie mosty można odwiedzić spacerując uliczkami. A czy oprócz mostów jest jeszcze coś ciekawego w Rondzie? Oczywiście, że tak. W arabskiej części miasta La Ciudad znajduje się charakterystyczny i urokliwy plac Plaza Duquesa de Parcent. Znajdziemy przy nim gotycki kościół Iglesia de Santa María la Mayor. Wyróżnia go masywna wieża z ośmioboczną dzwonnicą zbudowana na planie kwadratu. Kolejny pałac to Palacio de Mondragón reprezentujący architekturę renesansowo-mudéjar. W XI wieku był on siedzibą władców niezależnego królestwa (taifatu) muzułmańskiego – Taifa de Ronda. Jeszcze inny interesujący pałac, tym razem zbudowany od podstaw przez chrześcijan to Palacio de Salvatierra. Tą renesansową budowlę wyróżniają strzeliste kolumny korynckie oraz znajdujące się nad portalem dwie pary figurek wspierających na głowach trójkątny fronton. Rzeźby najprawdopodobniej przedstawiają wizerunki Inków. W chrześcijańskiej dzielnicy Rondy Mercadillo znajduje się najsłynniejsza obok Puente Nuevo budowla miasta – arena walk byków Real Maestranza de Caballería. To jedna z najstarszych i najznakomitszych „plaza de toros” na terytorium Hiszpanii. Wzniesiono ją w latach 1783-1785. To szczególne miejsce dla historyków oraz miłośników korridy. To właśnie tam powstały współczesne zasady tego widowiska obowiązujące do dnia dzisiejszego. Tego nie można pominąć. Wejście na arenę jest płatne i to wcale niemało – 8 EURO. Po tej samej stronie wzniesienia co El Mercadillo znajduje się trzecia, zabytkowa dzielnica Rondy – San Francisco. Warto ją odwiedzić szczególnie ze względu na widok na położoną po przeciwnym brzegu wąwozu bramę Puerta de Almocábar i pozostałości po murach arabskich. U stóp łączącego obydwie dzielnice Puente Viejo znajdują się warte zwiedzenia łaźnie (baños árabes).
Ok, to były te miejsca, które naszym zdaniem należy odwiedzić w Rondzie, jeśli oczywiście uda się wyrobić w czasie. Sami zaplanowaliśmy to miasteczko na drugą połowę dnia po przejściu Caminito del Rey. Mówiąc szczerze, lepiej przyjechać tu do południa, wtedy nie zdążą jeszcze pewnych miejsc pozamykać. Ale jeśli odwiedzamy Rondę w środku wakacji w godzinach południowych, to musimy nastawić się na przegrzanie temperaturą haha. Jeśli podróżujecie wypożyczonym autem, a pewnie tak to w centrum miasteczka jest podziemny parking. Cena średnia, tj. nie najniższa, ale też nie zabija. Parking mieści się pod samą, centralną częścią miasteczka i prowadzą do niego znaki. Po wyjściu z parkingu na powierzchnię każdy kieruje się do najbardziej spektakularnego Nowego Mostu. Nie jest daleko, więc pewnie i Wy tam podążycie. Na moście jednak nie ma tak fajnego widoku jak na zlokalizowanym z prawej strony punkcie widokowym el balcón del coño. Tam podchodzimy w ciągu paru minut. Stamtąd już lepiej widać wąwóz, ale jeszcze nie most. Hm, to jak zobaczyć tą budowlę? Nic trudnego. Z punktu widokowego widać ludzi stojących w dole na ścieżce, po przeciwnej stronie wąwozu. Tam należy się skierować pieszo i będziemy mieć nasz cel jak na dłoni. Do pozostałych miejsc spokojnie trafimy z pomocą map google. Aby poczuć klimat konieczne trzeba zatrzymać się na dobrą kawę, oczywiście nie w miejscach uczęszczanych, widokowych itp, bo tam ceny mogą zabić. Najlepiej wejść w jedną z węższych uliczek i tam w spokoju i klimacie ślicznej architektury odpocząć. Spacer po Rodzie dał nam sporo przyjemności, a wyjazd w październiku był wybornym pomysłem, ponieważ nie doskwierały nam upały, no i turystów nie było dużo.
Na koniec tradycyjnie zapraszamy na foto spacer po Rondzie. GALERIA