POLICA – opis szlaku; wyprawa: lipiec 2024
Krótka animacja traktu
POLICA – opis szlaku; CO TO ZA MIEJSCE.
Polica to szczyt w Beskidzie Żywieckim wznoszący się na wysokość 1.369 m n.p.m. Pasmo Policy wchodzi w skład Pasma Babiogórskiego, a stara nazwa szczytu brzmiała Police oznaczając półkę w bacówce, na której przechowywano sery. Na szczycie Policy zbiegają się granice trzech wsi: Skawicy, Sidziny i Zubrzycy Górnej, gdzie krzyżują się również dwa szlaki turystyczne – niebieski, który bierze tu początek i czerwony, którym wędrowaliśmy od Hali Krupowej. Tak po krótce można by przedstawić cel naszej weekendowej wędrówki. Cofając się trochę w czasie wiemy, że grzbietem od Babiej Góry przez Krowiarki do Policy i dalej grzbietem Czernica (Czyrńca) do 1918 roku biegła granica galicyjsko-węgierska, a w latach 1918–1920 polsko-czechosłowacka. Prowadził tamtędy również szlak przemytniczy zwany Tabakowym Chodnikiem. W okresie międzywojennym, po przyłączeniu Górnej Orawy do Polski cały szczyt Policy znalazł się w granicach Rzeczypospolitej.
POLICA – opis szlaku; ATRAKCYJNOŚĆ SZLAKU
Szlak na Policę pokazuje swoje walory przede wszystkim przy Hali Krupowej i Kucałowej Przełęczy, przy której znajduje się bardzo fajny punkt widokowy Kocia Łapa. Zarówno z Hali Krupowej, Przełęczy, jak i z Kociej Łapy bardzo ładnie widać Tarty, jeśli oczywiście pozwoli na to pogoda. Spora część szlaku wiedzie przez las, więc oczu krajobrazami nie nacieszymy, aż dojdziemy na sam szczyt Policy, gdzie pokazuje nam się Babia Góra i dalej Jezioro Orawskie. Sam szlak nie jest trudny, ani wyczerpujący. Mamy łagodne podejścia polnymi i kamienistymi traktami. Schronisko na Hali Krupowej potwierdza swoją nie zbyt miłą obsługę, o której przeczytaliśmy już na opiniach Google oraz od innych znajomych, którzy tam byli. Jednak samo jedzenie nie jest złe.
POLICA – opis szlaku; WĘDRÓWKA
Naszą wędrówkę rozpoczynamy w miejscu Wielka Polana przy wąskiej drodze łączącą Zubrzycę Górną z drogą krajową nr 28. Na Google Maps znajdziemy tu Parking Pod Halą Krupową gdzie znajduje się wiata piknikowa. Z parkingu wchodzimy ścieżką na czarny szlak, który doprowadza do Schroniska na Hali Krupowej. Idziemy tu wąską, mocno zarośniętą latem ścieżką, która co pewien czas przecina leśną, szutrową drogę. Aby urozmaicić sobie nieco spacer górski na połączeniu szlaków skręcamy ostro w prawo na zielony dochodząc szybko na Halę Krupową.
Tu zatrzymujemy się na 5 minut, bo naprawdę fajnie widać. Dalej skręcamy ostro w lewo na ścieżkę, która doprowadza nas do czerwonego szlaku. Szlak przecinamy i podchodzimy na szczyt Okrąglicy, gdzie znajduje się ołtarz i Kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów. W tym miejscu robimy dłuższy przystanek na skonsumowanie części posiłku i idziemy dalej trzymając się już do samej Policy czerwonego szlaku. Do Kucałowej Przełęczy mamy z górki, później lekka wspinka na Kocią Łapę, gdzie nie mogliśmy się oprzeć krótkiej sesji zdjęciowej haha.
Z przełęczy już szlakiem przez las wędrujemy do samej Policy. Nie będziemy ukrywać, że szlak trochę nudnawy. Wędrujemy cały czas pod górkę bez większego wysiłku, bo nachylenie równo i łagodnie rozkłada się do samego szczytu. Na górze zastajemy parę osób konsumujących swoje „racje żywieniowe”. Sami również skonsumowaliśmy to co nam zostało i ruszyliśmy z powrotem planując dłuższy odpoczynek w schronisku przy piwku. Niektórzy przy bezalkoholowym niestety haha. Ze szczytu Policy można zejść szlakiem niebieskim na sam dół do ulicy. Jednak później do parkingu czeka nas asfaltowa wędrówka, wprawdzie krótka, ale nie dająca już przyjemności.
Ze schroniska na Hali Krupowej również mamy piękny widok na Tatry. Można tu siedzieć i siedzieć. Musimy powiedzieć, że zastanawialiśmy się nad tymi wszystkimi niezbyt pochlebnymi opiniami o obsłudze w schronisku. Nasi znajomi, którzy tu byli mówili jednym głosem, że to schronisko z najgorszą obsługą ze wszystkich schronisk w jakich byli, a odwiedzili ich naprawdę sporo.
Wchodząc tu zastanawialiśmy się z czego biorą się takie opinie. No cóż, już przy wejściu do toalety, która dla klientów powinna być chyba gratis – niestety nie była. A na pytanie gdzie można zapłacić owe 2 zł Ela została mocnym tonem skierowana do monetnika. To były tylko cztery słowa i już wiedzieliśmy dlaczego obsługa ma taką opinię. No ale cóż, przyjść tu zawsze warto, bo widok piękny, a potrawy tak, jak już wspomnieliśmy całkiem dobre.
Powrót odbył się już czarnym szlakiem do parkingu bez żadnych urozmaiceń, a to dlatego, że z uwagi na korki bardzo późno przyjechaliśmy. Nie mogliśmy sobie pozwolić na trochę dłuższy spacer. Jednak dystans około 13 km w zupełności nam wystarczył, tym bardziej, że wędrowaliśmy z naszymi dobrymi znajomymi, a tu dyskusje podczas marszu wymiernie spowalniają wędrówkę haha.