GIBRALTAR – praktyczne informacje, atrakcje turystyczne; wyprawa: październik 2019
GIBRALTAR – praktyczne informacje, atrakcje turystyczne. DLACZEGO TU…?
Tak samo jak wyjazd na Costa del Sol w październiku był dla nas spontanem, tak i zdobycie Gibraltaru było zaskoczeniem. Miejsce to jednak leżało już od dłuższego czasu w naszych planach, ale jakoś nigdy się nie składało, aby tam pojechać. W końcu, kiedy mieliśmy wolniejszy tydzień w pracy i mogliśmy wziąć urlop w drugiej połowie października zaatakowaliśmy hiszpańską Andaluzję. Będąc tak blisko Gibraltaru oczywiście nie mogliśmy nie zrobić sobie tam wycieczki.
GIBRALTAR – praktyczne informacje, atrakcje turystyczne. WRAŻENIA
Gibraltar to miejsce, które z pewnością wzbudzi zainteresowanie i wywoła ogromne wrażenia nie tylko pięknymi widokami rozciągającymi się ze skały gibraltarskiej, ale również tym, jak bardzo można wykorzystać każdy centymetr chodnika, ulicy, placu w tym mieście. Tak, tak, wcześniej nie wyobrażaliśmy sobie nawet ile można zmieścić na małym skwerku przy ulicy, jak ciasno można upchnąć szklane wieżowce i przede wszystkim jak można się odnaleźć w takiej ciasnocie. Gibraltar zaskakuje organizacją architektury, która wzbudza tu spory podziw. Na nas zrobiła ogromne wrażenie.
GIBRALTAR – praktyczne informacje, atrakcje turystyczne. WĘDRÓWKA
Jeśli nie planuje się bezpośredniej podróży na Gibraltar to warto go zobaczyć turystycznie podczas pobytu na hiszpańskim wybrzeżu. Jest to bez wątpienia fajna atrakcja i odskocznia od wakacyjnego plażowania. Ta brytyjska enklawa zdecydowanie różni się organizacją i klimatem od hiszpańskiej atmosfery, więc choćby dlatego warto tu przyjechać i przy okazji zobaczyć parę ciekawych miejsc. Gibraltar jest jednym z 14 zamorskich terytoriów zależnych Wielkiej Brytanii. Znajduje się na południowym krańcu Półwyspu Iberyjskiego i graniczy z Hiszpanią, do której kiedyś należał. Zajmuje terytorium zaledwie 6,7 km². Jest jednym z najgęściej zaludnionych regionów na świecie. Obszar Gibraltaru zamieszkuje prawie 30 tys. osób – większość z nich po zachodniej stronie tego miejsca. Obowiązująca waluta na Gibraltarze to FUNT SZTERLING. Oczywiście wszędzie można za wszystko zapłacić w EURO. Przelicznik 1 FUNT = 1,5 EURO. Gibraltar posiada też 12 kilometrów wybrzeża, które łączy go z Cieśniną Gibraltarską. Po jego zachodniej stronie znajduje się port morski, z którego statki wypływają również do Afryki oddalonej o niewiele ponad 20 kilometrów. Bardzo dużą część tego brytyjskiego terytorium zajmuje słynna góra nazywana po prostu Skałą Gibraltarską. Jej główny szczyt ma wysokość 426 metrów i jest główną atrakcją turystyczną Gibraltaru. Skała Gibraltarska jest dla wielu turystów najważniejszym punktem wycieczki w tym miejscu i można jej poświęcić nawet cały dzień. W bardzo łatwy sposób dostaniemy się tam pieszo z miasta. Również pieszo można ją obejść, chociaż tę opcję wybiorą tylko ci najbardziej wysportowani. Większość turystów za najlepszy sposób zdobycia szczytu wybiera wyjazd kolejką linową. I ten właśnie sposób sami wybraliśmy. Nie jest to tania przyjemność, ale zdecydowanie poprawia komfort zwiedzania i przede wszystkim pozwala zyskać sporo czasu na zdobycie innych celów, jak chociażby Europa Point. No dobrze, skoncentrujmy się jednak na skale gibraltarskiej, która była naszym głównym celem. Co tam można zobaczyć? Musimy stwierdzić, że trochę jest i jak się człowiek ociąga to zwiedzanie wzgórza może zająć cały dzień. Pierwszą atrakcją jest chyba sam wyjazd kolejką na szczyt Skały Gibraltarskiej. Tą przejażdżkę szczególnie polecamy nie tylko z powodu kilkuminutowej przyjemności podziwiania miasta z góry, ale przede wszystkim dlatego, że wyjście piechotą na szczyt zabrałoby nam sporo czasu i trochę nas zmęczyło już na samym początku zwiedzania. Teraz kwestia zakupu biletu i co się w nim zawiera. Bilet można kupić z transportem w obie strony lub jedną. To zależy od Was. Sami kupiliśmy na wszelki wypadek bilet dwustronny, jednak zeszliśmy na dół pieszo. Teraz najważniejsze. Bilet na dolnej stacji można kupić od razu z wejściem do rezerwatu, w którym znajdują się wszystkie najważniejsze atrakcje. Są to: St Michael’s Cave, Skywalk, Windsor Suspension Bridge, Great Siege Tunnels, City Under Siege Exhibition, Moorish Castle, 100 Ton Gun. Oczywiście w cenę wchodzi przede wszystkim samo poruszanie się po rezerwacie. Tak więc najlepiej kupić bilet od razu z wejściem do rezerwatu, który kosztował nas 29 EURO / osobę. Dzieci mają trochę taniej, ale to różnica 1,5 EURO. Kupując taki bilet otrzymujemy hasło do sieci wi-fi, która działa tylko na górze. Dostęp do sieci funkcjonuje przez 2 godziny. Pozwala ona korzystać z netu bez ograniczeń, wcześniej jednak trzeba się zalogować na stronie kompleksu, który oczywiście pomaga zwiedzać rezerwat poprzez ściągnięcie odpowiedniej aplikacji. Bilety na kolejkę można kupić również przez internet dokładnie TUTAJ. Po 6 minutach jazdy kolejką wchodzimy na taras widokowy, gdzie witają nas wszędobylskie małpy. I tu trzeba uważać. Pierwsze co należy zrobić to plecaki przewiesić z pleców na przód. W przeciwnym razie gwarantujemy, że w najmniej spodziewanym momencie jeden z małpich gospodarzy Giblartaru będzie próbował dobrać się do plecaka skutecznie odsuwając zamek lub wyciągając wszystko, co znajduje się w bocznych kieszeniach. Małpy są tu chronione, nie można ich głaskać, karmić, a przede wszystkim drażnić. Nie należy się jednak ich bać, jeśli nie zwracamy na nie uwagi, one też nam nic nie zrobią. No chyba, że zainteresuje ich nieopatrznie przewieszony plecak na naszych plecach, wtedy z pewnością będą chciały się do niego dostać. Oczywiście nie ma mowy, żeby położyć plecak gdzieś na ławce, chodniku czy murku. Wtedy możemy być pewni, że plecak może zostać porwany przez jedną z małp. Generalnie na małpy trzeba uważać, bo to dzikie zwierzęta, ale nie trzeba się ich bać. Na górze przy kolejce znajduje się restauracja z otaczającym ją wielkim tarasem widokowym. Wspaniale stąd widać. W restauracji oprócz posiłku, kawy, czy piwka można nabyć również pamiątki. My jednak nie traciliśmy na to czasu, bo dopiero co wyjechaliśmy do góry, a przed nami jeszcze całe zwiedzanie. Zadawaliśmy sobie pytanie czy zdołamy obejść wszystkie atrakcje pokazane na mapce, którą dostajemy wraz z biletami. Patrząc na mapkę więcej atrakcji znajduje się po prawej stronie od kolejki, dlatego też w tamtą stronę skierowaliśmy się po opuszczeniu tarasu widokowego przy kolejce linowej. Tutaj idąc drogą do Jaskini Św. Michała zbaczaliśmy raz w prawo, raz w lewo do punktów widokowych. Odległość do jaskini nie jest duża, ale przemierzając ją z przerwami na kontemplację widoków zajmuje to o wiele więcej czasu, niż by się mogło wydawać. Warto jednak wejść wszędzie, gdzie tylko można, zawsze trzymając plecak na brzuchu. Tu wszędzie biegają małpy. Po prawie godzinnym, spacerku z przerwami oczywiście dotarliśmy do jaskini, która jest kolejną ważną atrakcją na Skale Gibraltarskiej. Tutaj znów mamy restaurację wypełnioną Anglikami i podającymi im jedzenie pracującymi tu Hiszpanami. Tak właśnie, na Gibraltaarze pracują Hiszpanie, a Brytyjczycy się bawią lub zarządzają. Po wyjściu z Jaskini Św. Michała postanowiliśmy się trochę posilić. Jedzonko nawet dobre, oczywiście o wiele droższe niż w Hiszpanii. Sama jaskinia zaś to pięknie przyozdobiona przez naturę grota. Niestety, jak dla nas oczywiście wręcz niesmacznie spływa komercją. Ciężko opowiadać o co chodzi, jeśli tu przyjedziecie to sami zobaczycie. Po małym obiadku ruszyliśmy dalej w kierunku dział, baterii nabrzeżnych. Jest tu ich kilka. Sami dotarliśmy do tej najdalej wysuniętej w kierunku Afryki Levant Batery, z której pięknie widać Maroko i u jej stóp Europa Point oraz do Baterii generała Charlesa O’Hary zlokalizowanej na najwyższym punkcie Gibraltaru. Przy Levant Batery znajduje się wejście do podziemnych maszynowni. Nad maszynownią znajduje się wspomniana bateria, z której roztaczają się wspaniałe widoki na oddaloną o około 20 km Afrykę. Warto tu dojść. Pomimo, że to już spory kawałek od kolejki linowej gdzie małpy mają swoje siedlisko to tutaj również biegają. Droga jest cały czas komfortowa. Dla tych bardziej zmęczonych można by polecić taksówkę, których na górze jest sporo. Kursują one jednak nie po całym obszarze wzgórza. Można się zapytać, a jak one tam jeżdżą? No cóż, przeważnie stoją w kroku i przeciskają się między przechodzącymi turystami. Kursują od samego dołu wzgórza. Dla nas to totalna porażka, no ale jeśli są inwalidzi i starsze osoby niemogące pozwolić sobie na dłuższych spacer to jedyny sposób na zwiedzenia Gibraltaru jest właśnie taksówka. Z tego powodu przemierzając główny trakt od kolejki do Jaskini Św. Michała trzeba przeciskać się nie tylko między turystami, ale również miedzy samochodami. Później jest już lepiej, bo droga do baterii jest zamknięta dla taksówek, więc maszerujemy podziwiając widoki na część portową Gibraltaru. Po zdobyciu ostatniej baterii, z której roztacza się wspaniały widok na Afrykę i w dole na Europa Point robimy w tył zwrot i maszerujemy w kierunku wiszącego mostu Skywalk. Po drodze mijamy jeszcze drobne atrakcje i powoli dochodzimy do wiszącej kładki. Musimy powiedzieć, że nie jest ona zbyt dobrze oznaczona. Trzeba dokładnie patrzeć na znaki i nie przejmować się tym, że ciągle idziemy i idziemy, a tego jeszcze nie widać. W końcu pojawi się na horyzoncie. Skywalk to całkiem przyjemna atrakcja, z której wspaniale widać zachodnią część Gibraltaru. Przejście mostem nie jest specjalnym wyzwaniem, jednak nie jest to również jakaś mała kładeczka. Kiedy zeszliśmy z mostu stanęliśmy przed dylematem. Chcieliśmy jeszcze dojść do atrakcji z drugiej strony wzgórza, czyli do Tuneli II Wojny Światowej. Zabrałoby to nam jeszcze trochę czasu, a musieliśmy jako prawdziwi Polacy zjechać do Europa Point gdzie znajduje się pomnik Władysława Sikorskiego. Dlatego zrezygnowaliśmy z dojścia do tuneli i w dość szybkim tempie zeszliśmy na dół do głównej ulicy, by wsiąść do autobusu nr 2 jadącego do naszego celu. Zdołaliśmy jeszcze przy okazji przespacerować się główną uliczką knajpkowo sklepową Gibraltaru. Ulica nazywa się po prostu Main Street. Kiedy wsiedliśmy do autobusu mieliśmy okazję troszkę dłużej przejechać i podziwiać umiejętności przeciskania się kierowcy między, domkami, murkami i innymi autami. Tak, tak, takiego zagęszczenia infrastruktury jak na Gibraltarze nie widzieliśmy nigdzie. Każdy centymetr asfaltu jest tu wykorzystany. Tak właśnie, plac zabaw dla dzieci, na który wchodzi sklep, a tuż obok przeciska się ulicą autobus mijając jeszcze pieszego na chodniku wciśniętym między tym wszystkich. Ech, i oni jeszcze budują tam wysokie biurowce i apartamentowce. Po około 15 minutach jazdy z przystankami docieramy na Europa Point. Nasze kroki w pierwszej kolejności wiodą wzdłuż wybrzeża do pomnika. Byliśmy zupełnie sami, no przewinął się jeden turysta, jednak całe to piękne miejsca było tylko dla nas. Pomnik Generała odsłonięto tu w siedemdziesiątą rocznicę jego śmierci, 4 lipca 2013. Żeby nie było, pomnik ten stał wcześniej w centrum miasta. Przeniesiono go jednak w 2013 roku na cypel Gibraltaru. Opisy na pomniku podają informację o katastrofie lotniczej w języku polskim i angielskim. I tak nasz patriotyczny cel został osiągnięty. W tej części Gibraltaru znajduje się muzułmańska część półwyspu. Widnieje tu duży meczet, który odwiedzają zamieszkujące tu muzułmańskie rodziny. Jadąc autobusem nr 2 z pewnością spotka się tu muzułmanów. Europa Point był naszym ostatnim punktem programu. Niestety chciałoby się zobaczyć jeszcze coś więcej, ale jeden dzień to trochę mało. Oczywiście można byłoby zostać do późnego wieczoru, ale przecież musieliśmy wrócić jeszcze do hotelu, gdzie czekała na nas całkem dobra kolacja.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
No dobrze, obskoczyliśmy co nieco na Gibraltarze, czas teraz przekazać kilka ważnych szczegółów wszystkim planującym wizytę w tym miejscu. Zakładając, że wypoczywacie w Hiszpanii najlepiej wypożyczyć samochód i dojechać pod samą granicę z Gibraltarem. Bezpośrednio przed przejściem granicznym znajduje się olbrzymi parking, oczywiście płatny, na którym zalecamy pozostawić bolida i przejść granicę pieszo. Koszt parkingu to 16,50 EURO za cały dzień, tak było w październiku 2019 roku. Za parking można zapłacić w automacie kartą kredytową lub gotówką. Z samochodu zabieramy dużą butelkę wody, okulary słoneczne, coś tam od wiatru, bo na górze trochę wieje, ale to tylko dla zmarzluchów. Wpinamy się w wygodne buty i kierujemy się na granicę. Przejście przebiega sprawnie, pokazujemy tylko celnikom paszport i bezproblemowo przechodzimy patrząc na korek aut czekających na przejazd. Skąd ten korek myślimy. No cóż, w godzinach rannych Hiszpanie jadą do pracy na Gibraltar, stąd też ciężko wjechać tam autem, szczególnie rano, a popołudniu ciężko wyjechać. Na granicy jest mały punkt turystyczny gdzie można dopytać o co chcemy i zabrać biało-czarne ksero po polsku z propozycjami do zwiedzenia. Zaraz po wyjściu z bramek granicznych trafiamy na przystanek autobusowy. I teraz pytanie w jaki autobus wsiąść. Jeśli chcemy dostać się do centrum miasta wybieramy autobus nr 5, który dowozi do głównego dworca autobusowego w centrum. Jeśli chcemy od razu atakować Skałę Gibraltarską wyciągiem wybieramy autobus linii 10, który dowozi nas pod samą dolną stację kolejki linowej. Tu dziesiątka kończy bieg, więc z pewnością nie przegapi się miejsca do wysiadania. Szczegóły tras autobusowych Przedsiębiorstwa Citibus znajdziecie TUTAJ. Na Gibraltarze funkcjonują dwie linie autobusów i z pewnością jeśli chcecie dojechać do Europa Point musicie skorzystać z obydwóch. Autobus linii 2 drugiego przedsiębiorstwa zabierze Was z centrum lub z dowolnego przystanku głównej drogi komunikacyjnej do samego Europa Point. Teraz pytanie, jakie bilety kupić, jak je rozpoznać pod kątem odpowiedniej linii autobusowej. I tu nie ma problemu. Sami baliśmy się tego, bowiem czytaliśmy na różnych blogach, że trzeba kupować osobno bilety na jedną i drugą linię. Nic z tych rzeczy. Obie linie współpracują i oferują bilety całodzienne wzajemnie honorowane, które można kupić w dowolnym autobusie u kierowcy. Kiedy wsiedliśmy do 10-tki, bo kierowaliśmy się pod stację kolejki kierowca zaoferował nam całodzienny bilet za 9 EURO/osobę. Nie jest to tanio, ale planując dojechać jeszcze do Europa Point linią nr 2 już nam się opłaca. Kalkulowaliśmy ceny biletów jednorazowych i przy takim planie przejazdów wychodziliśmy delikatnie na plus. A plan wyglądał dokładnie tak. Granica – linia nr 10 do kolejki linowej, dalej po zejściu ze wzgórza wbiliśmy się na przystanku przy głównej drodze do 2-ki, która zawiozła nas do Europa Point. Stamtąd znów linią nr 2 do City Center, gdzie trzeba się przesiąść na linię nr 5 kursującą między City Center, a granicą, do której dojechaliśmy około 18:00 I tak zakończyliśmy naszą gibraltarską przygodę. Na koniec czekaliśmy jeszcze z nadzieją, że zobaczymy startujący samolot z lotniska przecinającego główną drogę prowadzącą od granicy do pozostałej części miasta. Niestety nie udało się. Widzieliśmy tylko rano z autobusu. Wtedy zamykają się wszystkie szlabany, zapalają się czerwone światła i wychodzi jeszcze człowiek zatrzymujący wszelki ruch samochodowy, rowerowy, pieszy itd. Kiedy samolot przejedzie pasem i wystartuje ruch jest wznawiany. Zdajemy sobie sprawę, że nie zobaczyliśmy wszystkiego, nawet tego co zaplanowaliśmy, ale wierzcie nie jest to łatwe. Jest wiele portali gdzie rozpisywane są miejsca do obejrzenia, ale żeby to wszystko zobaczyć trzeba tam być przynajmniej dwa pełne dni. Będąc Na Gibraltarze w jeden dzień trzeba nie tylko wybrać na co się decydujemy, ale również być gotowym do rezygnacji lub zmiany planów, ponieważ nigdy nie wiemy ile czasu pochłonie przejście lub przejazd z jednego miejsca do drugiego. W każdym bądź razie jeszcze raz podkreślamy, iż wypoczywając w Hiszpanii naprawdę warto odwiedzić Gibraltar i poczuć typowy angielski klimat, który budują tam nawet najmniejsze drobiazgi typu charakterystyczne skrzynki pocztowe na ulicach, czy czerwone budki telefoniczne.
Na koniec tradycyjnie zapraszamy na foto spacer po Gibraltarze. GALERIA
Ta praca jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.
10 komentarzy do „GIBRALTAR – praktyczne informacje, atrakcje turystyczne”
Bardzo przydatne, praktyczne informacje, w pełni potwierdzające się z rzeczywistością na miejscu. Byliśmy wczoraj (2023-06-10). Bilety na autobus na przejściu można kupić tylko za gotówkę. Warto kupić bilet na autobusy, by swobodnie przemieszczać się po enklawie. Przelicznik funt-euro znacznie wyższy niż w banku – lepiej kupić online. Dla kogoś, kto woli zejść piechotą z góry, oglądając po drodze atrakcje w Natural Reserve najlepiej kupić bilet w jedną stronę + do rezerwatu (chyba opcja 3 na stronie). The Main Street nieciekawa, wieczorem, po ok. 19:00 prawie wszystko zamknięte, Grand Casemates Square brudny, mało ciekawy. Pozdrawiamy Autorów: R&A
Hejo! Cieszymy się, że udało się nam Wam pomóc no i przede wszystkim, że informacje się potwierdziły. Trochę czasu minęło od naszego pobytu na Giblartarze :-). Dziękujemy za podanie jeszcze dodatkowych informacji od Was, z pewnością inni tez z nich skorzystają.
Byliśmy wczoraj na Gibraltarze z dziećmi 4 i 6 lat i zwiedziliśmy wszystko w niespełna dzień. Przyjechaliśmy na parking pod kolejką ok. 10, na granicy nie było korków. Tam zapłaciliśmy ok. 9ft za 5h postoju. Zobaczyliśmy 3 z 4 dostępnych tras i atrakcji na nich. Pieszo doszliśmy spowrotem do samochodu. Objechaliśmy skałę dookoła gdzie zrobiliśmy przerwę na Europa Point (plac zabaw, latarnia, pomnik). Przy wyjeździe staliśmy co prawda w godzinnym korku, ale w tym czasie mogliśmy zobaczyć start samolotu i zjeść obiad ? także da się nawet z dziećmi w jeden dzień ☺️ Pozdrawiam
No wspaniale :-). My nie zdecydowaliśmy się wjeżdżać autem na teren Gibraltaru, zostawiliśmy auto na dużym parkingu przed granicą. No, ale Wy z dziećmi, więc wygodniej było wjechać i mieć bliżej do auta. Podczas zwiedzania pewnie byliście zdumieni ile można upchnąć na tak małym skrawku ziemi. Wszystko dokładnie ubite jedno koło drugiego :-).
Ych, za późno trafiałam na tę relację:( Sporo przepłaciliśmy biorąc taksówkę zaraz za granicą (42 euro za osobę, przejazd tam i z powrotem, ze zwiedzaniem głównych atrakcji skały). W okolicach kolejki linowej taksówka nam zginęła, zjechaliśmy sobie na dół wagonikiem (kolejne 18 euro/os) i wróciliśmy do granicy na piechotę. XD Czego akurat zupełnie nie żałujemy, była okazja pochodzić po uliczkach Gibraltaru.
Szkoda kasy wyrzuconej bez sesnu, niestety jak szukałam info o zwiedzaniu trafiłam na dwie relacje polecające taksówkę:/
Zapiszę sobie tę stronę i będę tu zaglądać najpierw nastepnym razem:)
Dziękuję.
Hej, hej. Taksówka to zawsze najdroższa forma transportu. Tym bardziej, Jeśli jest to Gibraltar. Pamiętam, że my też dość długo szukaliśmy info o transporcie w tym miejscu. Udało na się trafić na rozpiską linii autobusowych i już „byliśmy w domu” :-). Z tego złego wyszło na dobre to, że mamy kolejną stałą czytelniczkę bloga :-). Mamy nadzieję, że nasze relacje i opisy przydadzą się w planowaniu kolejnych podróży. Staramy się opisywać sporo praktycznych szczegółów, które pomagają w odwiedzaniu zaplanowanych miejsc.
Fantastyczne miejsce, Fantastyczne widoki i fantastyczne małpy 🙂 i tanie % 😉
Również tak uważamy :-). Dzięki za odwiedziny
Dzień dobry!
Bardzo fajne i przydatne opracowanie. Przyda nam się zarówno zawodowo, jak i prywatnie. O kilku, jak się okazuje istotnych rzeczach w przypadku Gibraltaru nie wiedzieliśmy i cieszymy się, że trafiliśmy na tą relację.
Dziękujemy i życzymy niezapomnianych podróży!
Hej, zawsze miło jest usłyszeć, że nasze hobby komuś może pomóc. Tym bardziej jest to miłe, że Wy zajmujecie się podróżami zawodowo. Bardzo fajny serwis prowadzicie. Chyba mało jest tego typu usługodawców.