TOSKANIA i LAZIO czyli Pitigliano i Bagnoregio. Wyprawa czerwiec 2015
TOSKANIA i LAZIO czyli Pitigliano i Bagnoregio; DLACZEGO TU…?
Toskania i Lazio to dwa graniczące ze sobą regiony Włoch. Kwaterując w centralnej części Toskanii postanowiliśmy jeden dzień poświęcić na dalszą wycieczkę i odwiedzić jedno z najpopularniejszych miasteczek zbudowanych na tufowych skałach – Pitigliano. Nie jest to duża miejscowość pożerająca czas na zwiedzanie, więc drugą część dnia wypełniliśmy sobie zwiedzaniem jeszcze jednego charakterystycznego ze swojej lokalizacji miasteczka Bagnoregio Civita. Tak w zasadzie to do obu miasteczek przyjeżdża się zobaczyć piękne, kamienne starówki. Jednak zarówno jedna jak i druga zlokalizowane są na skałach, co stanowi nie lada atrakcję dla turystów. Wszyscy tu przyjeżdżający wiedzą, że nie tylko typowy dla Italii klimat kamiennych uliczek jest tu magnesem dla zwiedzających, ale przede wszystkim imponujące usytuowanie, co wprawia czasem w osłupienie turystów.
TOSKANIA i LAZIO czyli Pitigliano i Bagnoregio WRAŻENIA
Nie ma co ukrywać, osłupieniu ulegliśmy i my, zwłaszcza przybywając do Bagnoregio, gdzie do starego miasta zlokalizowanego na skale tufowej wchodzi się wysokim i długim mostem dla pieszych. Pitigliano z kolei ma charakter trochę mrocznego miasteczka, w którym można by nakręcić niezły horror. Mocno rzucające się w oczy skały tufowe, na których usytuowana jest starówka Pitigliano sprawiają wrażenie niedostępnego miasta. Na pierwszy rzut oka widok miasteczka skojarzył mi się ze starymi, kamiennymi więzieniami, z których nie ma ucieczki. Pierwsze wrażenie jest niesamowite. Później, kiedy wtopimy się już w uliczki starówki Pitigliano dość szybko zapominamy o jej charakterystycznym usytuowaniu, ponieważ wtedy biorą górę odczucia z klimatu panującego w kamiennych zakamarkach. To zostaje w człowieku na długo. No dobrze przejdźmy już do szczegółów naszej wycieczki.
TOSKANIA i LAZIO czyli Pitigliano i Bagnoregio ZWIEDZANIE
Oba miasteczka, które udało nam się odwiedzić zbudowane zostały na skałach tufowych. W przypadku Pitigliano skały tufowe tworzą charakterystyczny grzbiet, z którego wyrastają ciasno powciskane domy. Bagnoregio, a dokładnie Civita di Bagnoregio usytuowane jest na tufowej wyspie wyrastającej z lądu, na którą przedostajemy się ogromną kładką tylko dla pieszych. Na pierwszy ogień wybraliśmy Pitigliano, miasteczko założone i zbudowane oczywiście przez Etrusków, które później zostało przejęte przez Rzymian. Pitigliano to miasto, które trudno porównać do jakiegokolwiek innego. Dojeżdżając na miejsce ukazuje się nam ono jako coś, co nie przypomina nic rzeczywistego. Ściśnięte, kamienne domy z małymi kwadratowymi oknami powbijane są w skały, w których z kolei widać bardzo dużą ilość otworów będących wejściami do etruskich korytarzy i grobowców. Pomimo, że miasteczko odwiedzaliśmy w piękny słoneczny dzień to z tego miejsca wiało trochę grozą, a miejsce wydawało się być opuszczone. Z daleka robi wrażenie. Jednak gdy już wjedziemy i uda nam się zaparkować i wejść na starówkę to znów odczuwamy przemiły i charakterystyczny dla włoskich kamiennych uliczek klimat. Zabytkowa część Pitigliano składa się z dwóch równoległych do siebie nieco ponurych i zacienionych ulic Via Zuccareli oraz Via Roma. Zabytkowa starówka w Pitigliano nie jest duża, ale posiada sporo miejsc, które warto zobaczyć. Oczywiście każdy wedle swojego uznania. Dla tych najbardziej zachłannych i zainteresowanych wszystkimi szczegółami podpowiadamy co można zobaczyć.
Duomo – dedykowana św. Pietro i Paolo niejednokrotnie przebudowana katedra, która zachowała fasadę w stylu barokowym;
la Chiesa di San Rocco – prawdopodobnie najstarszy kościół w mieście pod wezwaniem N.M.P św. Piotra i św. Rocco;
le Necropoli Etrusche – grobowce Etrusków;
il Tempietto Paleocristiano – podziemia;
la Fortezza Orsini – zbudowana przez ród Aldobrandeschi został odrestaurowany i rozbudowany przez Orsinich końcem pierwszej połowy XVIw;
Pallazzo Orsini – również zbudowany przez Aldobrandeschi został odrestaurowany przez Orsinich końcem XV, a początkiem XVI w., dziś mieści się w nim między innymi Museo Civico Archeologico i Museo di Palazzo Osrini;
Ghetto – ważna część miasta do jakiej w XVIIw., uciekło wielu hebrajczyków, w której wybudowali oni również swój kościół. W jego skład wchodzą liczne, wąskie uliczki i zaułki, w których toczyło się ich życie społeczne, kulturowe i religijne. Pokojowe stosunki z katolikami i tolerancja jaką obie strony przez wieki sobie okazywali owocują po dzień dzisiejszy, pomimo iż w mieście pozostali nieliczni hebrajczycy. Znajduje się tu odrestaurowana i zadbana Synagoga, forno degli azzimi (piekarnik służący do pieczenia macy), bagno rituale, cimitero (cmentarz), muzeum hebrajskie oraz produkowane tu vino Kasher w Cantina Cooperativa di Pitigliano;
Gli Archi dell – Acquedotto Mediceo – to dwa gigantyczne łuki akweduktu Medyceuszy, które dominują widok miasta. Oba łuki uzupełnia 13 mniejszych łuków będących dziełem Lorena;
l’Acquedotto – akwedukt powstały ok 1543 r. z woli Gian Grancesco Orsini wg projektu Sangallo;
le Vie Cave – są to wykute w skale – tufie, antyczne drogi Etruskie, dziś porośnięte mchem, porostami i paprociami, których przeznaczenie nie jest dokładnie poznane, choć niejednokrotnie w ich pobliżu znalezione zostały nekropolie.
Oprócz tych miejsc miasteczko może pochwalić się dobrymi tratoriami i osteriami, w których zawsze oferuje się tutejszy specjał białe wino Bianco di Pitigliano wytwarzane właśnie w Pitigliano. Nie omieszkaliśmy zawitać do jednej z Osterii na małą pizzę. Calzone oraz standardowa pizza smakowały wybornie, do tego karawka z białym winem jeszcze bardziej uprzyjemniła nam zwiedzanie miasteczka. Nie wiemy jak wygląda pod kątem ilości turystów Pitigliano w środku sezonu wakacyjnego, ale w czerwcu, mniej więcej w połowie w miasteczku było prawie pusto. Miałem problem, aby zrobić zdjęcie choć z jedną osobą spacerującą kamiennymi uliczkami. Czasem udało nam się minąć parę turystów, którzy podobnie jak my patrzeli wszędzie tylko nie pod nogi. Miasteczko ma swój klimat, dlatego polecamy każdemu zwiedzającemu Toskanię zawitanie do Pitigliano.
Wczesnym popołudniem ruszyliśmy do kolejnego ciekawego miejsca, mianowicie do Civita di Bagnoregio. Przed wyjazdem do Toskanii widzieliśmy sporo zdjęć tego miasteczka i nie wybaczylibyśmy sobie, gdybyśmy tam nie dotarli. Z Pitigliano nie jest daleko do Bagnoregio. Kierować się należy na wschód najpierw drogą 74, dalej do Bolseny, skąd trzeba wdrapać się na górę samochodem w kierunku miejscowości Capraccia i dalej już do Bagnoregio, które zlokalizowane jest między dwoma miejscowościami Viterbo i Orvieto. Miasteczko trzeba całe przejechać autem. Nie należy bać się wąskich uliczek tylko w nie wiechać i dojechać prosto do Civity. Wprawdzie parking jest tu droższy o 100% niż w samym miasteczku, ale z miasta na piechotę trzeba drałować minimum 1km do kładki dla pieszych, zależnie w którym miejscu zaparkujemy. Bagnoregio Civita to niezwykłe miejsce na mapie Włoch. Określane jest mianem miasta, które umiera. Każdy kto porusza się w okolicy Bagnoregio, a jeszcze tu nie był koniecznie powinien tu zawitać, ponieważ przyszłość tego miejsca – mimo usilnych starań naukowców, geologów i lokalnych władz – pozostaje niepewna. Miasteczko zostało wydobywane na skale tufowej około 2,5 tysiąca lat temu. Położenie miasta jest oszałamiające, jednak skała tufowa, na której jest ono posadowione na przestrzeni lat systematycznie się osuwa. Z dawnej potęgi do dzisiejszych czasów pozostała zapadająca się starówka, którą tak naprawdę zwiedzić można w godzinę. Do miasta prowadzi charakterystyczny, długi most dla pieszych wybudowany na początku XX w. Przed mostem znajdujemy kasę, w której należy nabyć bilet wstępu do miasteczka. Bagnoregio to jedno z nielicznych miast we Włoszech, do którego nie można dotrzeć samochodem, oczywiście chodzi o część zabytkową Civita. Miasteczko jest świetnym punktem widokowym. Widać stąd dolinę Tybru i różnorodne warstwy skalne, a w oddali zielone lasy. Spacerując po wąskich uliczkach miasteczka możemy podziwiać bardzo dobrze zachowaną średniowieczną architekturę. Miasteczko jest ciche i spokojne. Sprawia wrażenie jakby nikt tu nie mieszkał. Jednocześnie niektóre z domów mają bardzo zadbane ogródki, pełne wielkich donic, krzewów i kwiatów. Można się tu poczuć jak przed wiekami. Życie miejskie – jeśli o takim można w przypadku Bagnoregio w ogóle mówić – skupia się wokół niewielkiego placu. To tutaj znajduje się bar, w którym można przysiąść w czasie upałów i napić się czegoś zimnego. Tuż obok znajduje się zabytkowy kościół oraz jeden z dwóch w mieście obiektów noclegowych typu Bed & Breakfast. Wydawać by się mogło, że w maluteńkim Bagnoregio trudno znaleźć sobie zajęcie na dłużej niż kilka godzin. Jednak takie miejsca także mają swoich sympatyków. W obydwu pensjonatach rezerwacji jest stosunkowo dużo (czasem ciężko o wolny pokój) i w obydwu wypadkach cena za pokój dwuosobowy na jedną noc oscyluje wokół 100 euro. Ceny nieco zmieniają się w zależności od sezonu. Przy głównym miejskim placu znajdziemy restaurację “Antico Forno” serwującą tradycyjne dla środkowych Włoch dania (lokalne pasty, gniocchi i dania mięsne). Niestety ceny są dość wygórowane. Jednak jeśli kogoś stać na to, aby zjeść kolację w tak wyjątkowym miejscu, bez wątpienia powinien to zrobić. Wchodząc przez długi most na teren starówki przechodzimy przez Porta di Santa Maria jest to historyczna, kamienna brama broniąca niegdyś wstępu do miasta. Zarówno dawniej jak również i dziś jest to jedyna droga, jaką można wejść do zabytkowego Bagnoregio. Przechodząc przez bramę warto zwrócić uwagę dla rzeźbę lwów trzymających w rękach ludzką głowę. Jest to pamiątka po konflikcie mieszkańców Civita di Bagnoregio z pewną rodziną z pobliskiego Orvieto. Drugim punktem, przy którym warto się zatrzymać to Kościół San Donato. Jest to niewielki, ale dobrze zachowany zabytkowy kościółek znajdujący się przy głównym miejskim placu. Wstęp do środka jest bezpłatny. W Civita di Bagnoregio jest kilka punktów widokowych, zwanych tarasami widokowymi. Najciekawszy z nich znajduje się na końcu miasteczka. Rozpościera się stamtąd widok na zieloną dolinę Tybru. Spacerując uliczką w kierunku tego waśnie punktu widokowego po prawej stronie znajdujemy zabytkową kuźnię, do której wstęp kosztuje 1 EURO. Miasteczko zrobiło na nas ogromne wrażenie, szczególnie widoki. Po opuszczeniu starówki koniecznie należy wejść do otwartej restauracji znajdującej się około 100m od parkingu w kierunku Civity. Stąd naprawdę pięknie widać. Zwiedzanie miasteczka nie zajmuje dużo czasu, nawet z odpoczynkiem w restauracji. Jednak wykupując bilet w parkomacie parkingowym należy zapłacić za minimum 2 godziny. Trzeba pamiętać, że z parkingu do samego mostu trzeba kawałek przejść, a potem wrócić i to pod górkę. Parking kosztował nas 2 EURO / godzinę. W mieście 1 EURO. Zwiedzanie Bagnoregio zakończyliśmy późnym popołudniem. W zasadzie pozostało nam już tylko wracać do naszego Montalcino. Będąc jednak w stołecznym Lacjum nieopodal Orvieto, gdzie znajduje się okazała katedra postanowiliśmy rzutem na taśmę „zaatakować” obiekt.
Niestety nie mieliśmy już dużo czaso na to, aby delektować się starówką Orvieto. Zresztą często mówi się, że Orvieto to katedra. Turyści przyjeżdżają tutaj po to, by ją zobaczyć. Niestety około 19.00 „pasiasty kolos” był już zamknięty, pozostało nam więc zachwycać się nim stojąc na zewnątrz. Planując objazdówkę Toskanii koniecznie należy brać pod uwagę powolne drogi i dość częste przystanki na podziwianie krajobrazów. Z tego powodu, aby zwiedzać coś oddalonego od kwatery o około 70…90km trzeba wyjechać dość wcześnie rano. Później niestety jest żal, że czegoś nie jesteśmy w stanie już zobaczyć.
TOSKANIA i LAZIO, czyli Pitigliano i Bagnoregio z pewnością warte zobaczenia
4 komentarze do „TOSKANIA i LAZIO, czyli Pitigliano i Bagnoregio”
Miasteczko położone jest przepiękne. Wybieram się do Toskanii, więc chętnie zajrzę:)
Szczerze polecam. Przemiły klimat w obu miasteczkach i piękny widok z restauracji przed mostem na starówkę w Bagnoregio
nie bylam w Civita dziękuję za wskazanie tego miejsca chętnie tam zawitam,,ale jak już jesteśmy w tym regionie oprócz Pitigliano warto tez zobaczyc Sorano iSovana..To drugie też
zamiera skały się osuwają za 20lat może to miejsce być zupełnie inne.
Hej Gabrysia, dzięki za odwiedziny. Tak jest, Sorano i Sovana to podobne do Pitigliano miasteczka na skałach tufowych o podobnym klimacie. Będąc jednak na objazdówce i chcąc zobaczyć jak najwięcej to, przynajmniej w naszym przypadku wybraliśmy naszym zdaniem najlepszego „tufowego reprezentanta”. Dalej zwiedzaliśmy już inne miejsca.