TURBACZ – najwyższy szczyt Gorców

Turbacz z TU i TAM
4
(1)

TURBACZ – najwyższy szczyt Gorców; wyprawa: 19 czerwca 2021r

TURBACZ – najwyższy szczyt Gorców; INFORMACJE

Turbacz Schronisko

Turbacz to najwyższy szczyt Gorców wznoszący się na wysokość 1310 m n.p.m. Zlokalizowany jest praktycznie w samym środku tegoż pasma. Przy schronisku znajduje się skrzyżowanie wielu szlaków, którymi można wdrapać się na szczyt. Tworzy się tu charakterystyczny rozróg, z którego rozchodzą się szlaki we wszystkie strony i inne szczyty. Czasem ma się wrażenie, że sam szczyt jest tu mniej ważny, niż schronisko, które jest celem wielu turystów i znajduje się około 30m niżej i około 7…10 minut drogi właśnie od szczytu. Schronisko na Turbaczu należy do jednych z największych w Polsce – posiada 100 miejsc noclegowych. Z tarasu przed wejściem do budynku roztacza się rozległa panorama na Pieniny, Tatry. Tuż obok schroniska w małym drewnianym budynku znajduje się Muzeum Kultury i Turystyki Górskiej eksponujące dzieje turystyki w Gorcach, historię schroniska na Turbaczu, opis działalności ruchu oporu podczas II wojny światowej oraz postać Władysława Orkana.

TURBACZ – najwyższy szczyt Gorców; WĘDRÓWKA

Turbacz na szlaku

Turbacz to szczyt, którego zdobycie ciągle nam uciekało z różnych powodów, czy to domowych, czy to pogodowych. Już w zeszłym roku chcieliśmy zdobyć go przy okazji pobytu w Szczawnicy czy innych miejscówkach, gdzie spędzaliśmy turystycznie weekendy. Niestety ciągle coś wypadało. W końcu udało się w czerwcu tego roku. Pomimo 30 stopniowego upału udało się zorganizować w jedną z sobót i zdobyć szczyt wyjeżdżając na jeden dzień z naszego Sosnowca. Z uwagi na fakt, że odległość generowała dłuższy czas dojazdu musieliśmy nie tylko wcześniej wstać, ale również wybrać najkrótszą, możliwą trasę. Wybraliśmy jako punkt startowy dzielnicę Oleksówki w Nowym Targu skąd wychodzą na szczyt dwa szlaki: żółty i zielony. To było dla nas optymalne rozwiązanie tym bardzie, że mieliśmy możliwość wykonania pętelki, czyli wyjścia jednym szlakiem i zejścia drugim.

Turbacz na szlaku

Wybraliśmy opcję wyjścia szlakiem żółtym, a zejścia zielonym. Żółty trakt jest nieco dłuższy, dlatego potraktowaliśmy go jako ten gorszy odcinek po to, by z powrotem zejść już trochę szybciej. Jak się okazało było to całkiem dobre rozwiązanie. Z parkingu w Oleksówkach wychodzi szlak zielony. Jednak kierując się drogą w stronę, z której przyjechaliśmy sprawnie dochodzi się do szlaku żółtego. Na początku szlak wiedzie asfaltową równą drogą dość ostro pod górkę. Z czasem asfalt znika, a podejście nico łagodnieje. Większą część szlaku wędrujemy lasem. W dniu kiedy mamy do czynienia z upałem wędrówka pod osłoną drzew jest można powiedzieć zbawieniem. Jednak w normalnej temperaturze brakuje nam tu górskich widoków. Te z kolei pokażą się nam mniej więcej przed kapliczką myśliwych, czyli przed skrzyżowaniem z czarnym szlakiem wiodącym z Bukowiny Obidowskiej. Tutaj jesteśmy już na wysokości ponad 1100m n.p.m. Z tego mamy już nie tak daleko do połączenia naszego traktu z resztą szlaków prowadzących na Turbacz. Stąd też widać już nasz szczyt, co poprawia humor, jednak wiemy, że przed nami jeszcze kawałek drogi.

Turbacz na szlaku

Kiedy dochodzimy do wspomnianego połączenia naszego żółtego szlaku z pozostałymi zaczynamy zachwycać się naprawdę pięknymi widokami. Przed nami na pełnym horyzoncie roztaczają się górskie pasma Pienin i Tatr. Stąd dzieli nas już niewielki dystans do schroniska. Idziemy więc, skręcając w lewo do góry w wąską, oznaczoną szlakiem ścieżkę, która po krótkim czasie doprowadza nas pod schronisko. Tutaj masa ludzi, jak to pod schroniskiem. My jeszcze nie siadamy tylko wędrujemy na sam szczyt. To już zaledwie kilka minut wąską ścieżką, z której w miejscach odsłoniętych jeszcze piękniej widać Tatry. Na samym szczycie zaledwie kilka osób. Nie było więc problemu ze zrobieniem paru fotek dokumentujących zdobycie Turbacza haha. Na szczycie znajduje się ława, która akurat czekała wolna na nas. Widząc wcześniej ile ludzi jest pod schroniskiem postanowiliśmy właśnie tutaj z dala od gwaru turystów skonsumować przygotowany w domu prowiant. Tak, tak biegając ostatnimi czasu po górach widzimy ile ludzi robi to samo. Oni jednak ustawiają się w długich kolejkach do schroniskowego bufetu, my natomiast wolimy spędzić te czasem nawet pół godziny oczekiwania na obsługę kontemplując krajobraz przy przygotowanym przez siebie posiłku.

Turbacz na szlaku

I tak po około 30 minutach zeszliśmy jeszcze pod schronisko. Pamiętam jak w czasach średniej szkoły kwaterowałem tutaj przez tydzień na jednym z organizowanych wtedy obozie wędrownym. Oj stare czasy to były. W schroniskowym bufecie ustawiona była spora kolejka po posiłki. Na zewnątrz jednak stał dystrybutor z dobrym, czeskim Kozelem. Nie omieszkałem orzeźwić się dobrze schłodzonym piwkiem. Pod schroniskiem spędziliśmy chyba kolejne pół godziny mając przed sobą wspomnianą już piękną panoramę gór. Ciężko było się ruszyć, jednak trzeba było w końcu to zrobić, ponieważ zejście również zajmowało trochę czasu, a do domu z Nowego Targu to jeszcze jakieś 3 godziny. Do naszego parkingu zeszliśmy nieco krótszym zielonym szlakiem.

Turbacz na szlaku

Z górnej jego części pięknie widać Jezioro Czorsztyńskie no i oczywiście pełny horyzont z górami. Im niżej tym nasz piękny krajobraz zanikał, aż w końcu powrotna wędrówka stała się już tylko równym marszem w dół. Kiedy zeszliśmy już na sam dół, praktycznie do drogi to tu dopiero poczuliśmy upał. Na górze, no jak to na górze było trochę chłodniej pomimo operującego słońca. Na dole temperatura była odczuwalnie wyższa. Parking, który rano był zajęty w około 30% teraz wypełniony był niemal w całości. Wniosek więc taki, że trzeba być tu najpóźniej przed 9:30.

TURBACZ – najwyższy szczyt Gorców; PODSUMOWANIE

Turbacz na szlaku

Parking w Oleksówkach jest dość spory i bezpłatny.
Czas przejście w obie strony to minimum 5 godzin plus czas odpoczynku na szczycie
Dystans w obie strony to ponad 17 km.
Stopień trudności raczej średni, jednak trzeba wziąć poprawkę na dość spory dystans.
Jak się ubrać – no cóż to w końcu góry, więc obuwie z twardą podeszwą najlepiej antypoślizgową. Odzież zależnie od pogody. Zawsze trzeba mieć coś od deszczu i chroniącego przed wiatrem.

 

Schronisko  pod Turbaczem – wszystkie informacje można znaleźć TUTAJ



 

Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy o skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 4 / 5. 1

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *