SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty…

Szwajcaria Spiez
5
(21)

SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty… ; wyprawa: sierpień/wrzesień 2020r

SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty…; DLACZEGO?

Szwajcaria

Planując wyjazd do Szwajcarii musimy zdać sobie sprawę, że kraj ten to jeden z najdroższych w Europie. Wszystko jest tu sporo droższe niż w Niemczech, Austrii, Portugalii, czy innych państwach zachodniej Europy. Wiele osób z tego powodu rezygnuje z wyjazdu do tego kraju. Są jednak tacy, którzy pomimo wysokich cen bardzo chcą zobaczyć piękno Szwajcarii na własne oczy. Dla tych właśnie osób przedstawimy naszą organizację wyjazdu, której koszty w całości nie przekroczyły 11.000zł na nas dwojga, czyli mniej więcej tyle, ile kosztują wczasy HB w średniej klasy hotelu organizowane przez biuro podróży z wynajętym samochodem na cały okres pobytu np. w Portugalii, czy na Sardynii.

SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty…; WRAŻENIA

Szwajcaria Frutigen

Pobyt w Szwajcarii dostarczył nam bardzo dużo wspaniałych wrażeń i emocji. Oprócz piękna natury jakim kraj ten „pieści” każdego turystę byliśmy również pod wrażeniem świetnej organizacji transportu publicznego, z którego korzystaliśmy niemal codziennie przejeżdżając i wyjeżdżając na wspaniałe szczyty Alp. Nie omieszkaliśmy skosztować smacznego szwajcarskiego sera oraz tamtejszych wędlin. Wszystko oczywiście przy ciągłej kontroli i dyscyplinie wydawania pieniędzy, bo te można tu wydać bardzo szybko. Ale przy odpowiednim gospodarowaniu… spokojnie można wszystkiego popróbować. Pytanie jak to zrobić? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty…; ORGANIZACJA

Grindelwald

Wyjazd do Szwajcarii planowaliśmy od 3, może 4 lat. Cięgle wychodziliśmy jednak z założenia, że za te pieniądze możemy zobaczyć inne miejsca Europy w okresie 20…30 dni, a nie 14 – stu. Z tego powodu odkładaliśmy Szwajcarię na kolejne lata. Ta jednak co roku wracała, więc powiedzieliśmy sobie z Elą, „nie ma zmiłuj się” musimy tam w końcu jechać, bo ciągle będzie nas to męczyć. I tak już w zeszłym roku zaczęliśmy dokładnie planować, w które miejsca chcemy pojechać i co chcemy zobaczyć.  Przez około pół roku przygotowywaliśmy sobie mapę miejsc do zdobycia. Większość z nich gromadziła się w bliskim sąsiedztwie najpiękniejszej w Szwajcarii Doliny Lauterbrunnen, która również uchodzi za najpiękniejszą w Europie. Takie planowanie jest bardzo ważne, ponieważ za wszystko co chcemy zobaczyć w Szwajcarii trzeba słono płacić, więc po wykonaniu listy celów trzeba było zbudować budżet. I tu było również sporo roboty, ponieważ każdy zaznaczony na plan-mapie cel musieliśmy odnaleźć w internecie i dokładnie sprawdzić ile kosztuje jego „zdobycie”. Zaplanowaliśmy owe zdobycie kolejkami 7 szczytów w regionie Jungfrau i 2 w regionie Lucerny. Udało się zdobyć w sumie 8. Ten dziewiąty odpadł z uwagi na złe warunki pogodowe. LauterbrunnenPrzeszliśmy czterema wspaniałymi skalnymi wąwozami, zobaczyliśmy 7 pięknych wodospadów, a tak w zasadzie to dużo więcej, ponieważ niemal na każdym kroku jadąc autem mijamy opadający ze skał potok. Opowiemy o nich w odrębnej relacji. Zwiedziliśmy interesującą jaskinię, przez którą przepływa rwący strumień tworząc małe wodospady i jeziorka. Oprócz tego 4 miasteczka, z których Thun zrobił na nas przemiłe wrażenie. Z tych wszystkich atrakcji tylko za dwa wodospady nie płaciliśmy. Pozostałe atrakcje były oczywiście płatne. Planując budżet musieliśmy dokładnie wybadać ceny wstępu do tych atrakcji i ceny kolejek oraz pociągów wraz z ich organizacją wywożących turystów na szczyty. Oprócz tego musieliśmy zorientować się w cenach posiłków w restauracjach oraz podstawowych artykułów spożywczych, bo te również nie są tanie. Wierzcie – było sporo roboty. Nasza praca zaowocowała jednak tym, że zbudowany budżetplan pięknie pokrył się z rzeczywistością i bezstresowo zobaczyliśmy to co chcieliśmy i spróbowaliśmy tego, na co mieliśmy ochotę.

FrutigenNo dobrze, przejdźmy teraz do konkretów. Wiemy już, że wyjazd do Szwajcarii trzeba dokładnie zaplanować finansowo i nie mieć oporów na miejscu z wydawaniem pieniędzy na zaplanowane wycieczki, gdyż może się zdarzyć tak, że nasza psychika kiedy zobaczy cenę biletu np. na Jungfraujoch (186 CHF, czyli ok 770zł na osobę – wyjazd z Wengen z odpłatną rezerwacją miejsca) może zablokować podjętą wcześniej decyzję. Tego nie można robić, bo te pieniążki zostały wcześniej już zaklepane na tą wycieczkę. Wyjazd na ten 3,5 tysięcznik to jedna z najdroższych, jeśli nie najdroższa przyjemność górska w Szwajcarii. Inne kolejki są tańsze, nie mniej jednak wszystkie są drogie. Jest jeden sposób na obniżenie tych kosztów. Trzeba po prostu zaopatrzyć się w kartę Swiss Half Fare Card. Pozwala ona obniżyć koszty przejazdu wszystkimi kolejkami oraz transportem publicznym o 50%. Są oczywiście małe wyjątki, np. wspomniany wcześniej Jungfraujoch, gdzie zniżka 50% obowiązuje do stacji przesiadkowej Kleine Scheideg, a dalej bonifikata zmniejsza się już do 25%. To jednak jeden z nielicznych wyjątków. Karta Swiss Half Fare to świetne rozwiązanie dla tych, którzy pragną oglądać Szwajcarię z góry, tzn z miejsc gdzie trzeba wyjechać kolejkami. Kleine ScheidegOprócz Swiss Half Fare Card można nabyć jeszcze pełną kartę Swiss Travel Pass, dzięki której podróżujemy transportem publicznym oraz większością kolejek górskich za darmo. Karta ta redukuje również ceny wejść do większości muzeów i wybranych atrakcji turystycznych. Cena jej jest jednak sporo wyższa od naszej Swiss Half Card i  na dodatek działa tylko w trzech zadeklarowanych czaso-okresach, co dość mocno przeszkadza przy pobycie dwutygodniowym. Karta Swiss Half Fare ważna jest 30 od dnia zadeklarowania jej ważności.  Wszystkiego można się dowiedzieć na oficjalnej stronie Swiss Travel Pass (swiss-pass.ch) gdzie znajdziecie wszystkie potrzebne informacje wraz z mapą kolei, na które przysługują zniżki. Na stronie można zakupić kartę wypełniając odpowiedni formularz zamówień. Sami tak zrobiliśmy i otrzymaliśmy na emaila karty do wydruku, które później należy okazywać w kasach, u kontrolerów itp – tu nie ma zasady, że zawsze przedstawiamy kartę przy zakupie biletu. Kartę kontrolują również konduktorzy w pociągach. Kartę można zapisać również w wersji elektronicznej do portfela kart lojalnościowych w telefonie np. w aplikacji STO KART. Nie zawsze jednak kontrolerzy lub kasjerzy mogą je dobrze zeskanować. Czasem po prostu występuje problem techniczny, dlatego trzeba przesłane emailem wydruki nosić ze sobą. Karta Swiss Half Fare w porównaniu z pełną Travel Pass nie jest droga. Jej cena to 112 CHF / osobę. Szwajcaria FurkaPrzy 50 procentowych rabatach na transport publiczny kwota ta szybko się zwraca i po około 3 lub nawet dwóch (zależy na których kolejkach) wyjazdach już oszczędzamy. Jeśli planujecie korzystać z transportu kolejkami górskimi to karta ta jest bardzo wskazana. Podróżowanie transportem publicznym, szczególnie kolejkami górskimi to w Szwajcarii prawdziwa przyjemność i można powiedzieć normalka. Jest jednak jeszcze mały szczegół, o którym trzeba wiedzieć. Czasem zdarzy się, że trzeba będzie kupić bilet w automacie. Wtedy pojawi się problem jak zastosować naszą zniżkę na Swiss Half Card. Nie wszystkie automaty pokazują opcję zniżki na tą kartę. I nie zawsze są skanery do skanowania kodu z karty. Są jednak zawsze zaznaczone zniżki 1/2 lub 50% itp. Wtedy oczywiście należy zaznaczyć na monitorze automatu tą opcję, a ten naliczy nam odpowiednią zniżkę, a konduktor w pociągu skontroluje, nam kartę uprawniającą do tej zniżki. Karta Swiss Half Fare funkcjonuje we wszystkich środkach transportu publicznego w Szwajcarii. Z tego powodu warto ją zakupić nawet jeśli docieramy do wybranych celów autem, bo tam prawie zawsze jest jakaś kolejka, czy to torowa, czy też linowa. Jak już przeszliśmy do korzystania z samochodu należy coś wiedzieć o parkowaniu w Szwajcarii, bo to ważny element naszej podróży po tym kraju. Mamy tu kilka stref parkowania oznaczonych liniami w różnych kolorach. I tak biała strefa parkowania jest zawsze płatna w parkomacie. SzwajcariaCzasem między białymi liniami znajduje się numer miejsca parkingowego. Wtedy dokonując płatności w parkomacie należy wcisnąć przycisk z odpowiednim numerem miejsca i wrzucić monety na planowany czas postoju. Parkomat taki nie wydaje żadnych kwitków, paragonów, ani bilecików. Kontroler sprawdzając płatności parkujących aut widzi na wyświetlaczu parkomatu pod każdym numerem ile dany samochód może jeszcze parkować. Jeśli chcemy przedłużyć parkowanie należy wcisnąć guzik z naszym miejscem parkingowym i dorzucić monet. Wtedy opłacony czas parkowania  na tym numerze będzie się wydłużał. Wszystko fajnie działa, trzeba mieć tylko zawsze pełny portfel monet. Niestety większość ulicznych parkomatów nie ma możliwości płatności kartą. Oprócz parkomatów bezkwitowych są również te tradycyjne, ale nie jest ich dużo. Są też takie, w których należy wpisać zamiast numeru miejsca parkingowego, którego nie ma, numer rejestracji, wtedy parkomat również nie wydaje kwitka. To wszystko dotyczy białych miejsc parkingowych. Na parkingach dużych, nieoznaczonych kolorem płacimy za parkowanie już kartą lub gotówką. Są to parkingi, na których przy wjeździe pobieramy przy bramce bilecik, który przed wyjazdem rozliczamy w automacie. Szwajcaria FurkaTa opcja jest nam najbardziej znana. Niebieska strefa parkowania to strefa bezpłatna z ograniczonym czasem parkowania najczęściej do 90 minut. Tego nie sprawdzaliśmy, ponieważ miejsca te występują przeważnie przy sklepach, gdzie nie zatrzymywaliśmy się często, a jeśli już to na nie dłużej niż 10…20 minut. Parkując w strefach niebieskich trzeba wyposażyć się w specjalną kartę godzinową (kartonowy dysk), na której zaznaczmy początkowy czas parkowania. Takie karty wydawane są w biurach turystycznych, bankach, na policji, ewentualnie w niektórych sklepach. My nie korzystaliśmy z nich mimo, że czasem zaparkowaliśmy między niebieskimi liniami. W żółtych strefach parkowania nie parkujemy. To tyle o parkowaniu w Szwajcarii. Teraz ważny szczegół dotyczący sygnalizacji świetlnej. Należy wiedzieć, że w Szwajcarii nie zawsze występuje zielone światło. Bardzo często na tzw. wahadełkach na remontowanych drogach, kiedy czekamy na czerwonym świetle, które zmienia się na migające pomarańczowe to znak, że trzeba jechać. Tu zielonego nie ma. Podobne sytuacje występują na małych skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych, tak więc należy uważać. Przy podróżowaniu samochodem nieodzowne się już stało korzystanie z nawigacji Google Maps. Niektórzy korzystają z pomocy Android Auto. W obu przypadkach potrzebny jest internet. Co w takiej sytuacji? Przecież Szwajcaria nie jest członkiem UE, więc nie obowiązują tu unijne zasady i ceny na połączenia. Cóż, pozostaje tylko zakupić kartę prepaidową jednego z operatorów telefonii w Szwajcarii. Sami zakupiliśmy kartę Prepaid największego szwajcarskiego operatora Swisscom. SpiezCena karty to 19,90 CHF. W cenie mamy pakiet połączeń telefonicznych i internetowych rozliczanych zgodnie z taryfą Swisscom. Korzystając tylko z internetu, z karty ubywa nam dziennie 2 CHF przy każdej rozpoczętej transmisji danych przekraczającej 10 kb / dobę. Po 10 dniach musieliśmy doładować kartę. Doładowanie jest proste przez stronę swiss com. Wtedy wykupujemy już pakiet internetowy, np. 500 MB odpowiadający kwocie 8,90 CHF, za co trzeba zapłacić 10 CHF – taka ciekawostka. Pozostała część zapewne idzie na połączenia telefoniczne, które czasem też się przydają, chociażby po to, by zadzwonić i sprawdzić, czy dana atrakcja turystyczna jest otwarta. Mając dostęp do internetu przez telefon możemy bezproblemowo wszędzie dojechać korzystając z map Google. I tak na koniec w kwestii podróżowania autem. Korzystanie z autostrad w Szwajcarii  jest płatne. Trzeba wykupić winietkę, która w tym kraju występuje tylko jako jednoroczna. Warto wiedzieć, że ten rok to rok kalendarzowy, więc jeśli kupimy winietkę w listopadzie 2020 to będzie ona ważna do końca 2020 roku. Dokładnie do 31 stycznia następnego roku. To taki bufor czasowy pozwalający stale podróżującym autostradami bezstresowo wymienić starą zeszłoroczną winietę na nową. Koszt winiety to 40 CHF. Jednak jeśli kupujemy ją na stacji benzynowej w Niemczech zapłacimy nieco więcej około 35…37 EUR. Podobnie jeśli kupimy ją jeszcze w Polsce, wtedy zapewne zapłacimy jeszcze więcej.

Szwajcarskie piwaTaaak, to chyba wszystko co możemy poradzić w zakresie podróżowania po Szwajcarii. Czas przedstawić trochę faktów o cenach, które tu mogą zabić. Grubo przed wyjazdem do Szwajcarii dokładnie wybadaliśmy rynek cen dań w restauracjach, pizzeriach oraz artykułów spożywczych w sklepach. Zrobiliśmy sobie dokładny plan dziennych wydatków na najpotrzebniejsze artykuły skutecznie ograniczając zakupy do pieczywa, kostki masła i niewielkiej ilości oryginalnej wędliny i sera. No może jeszcze do smacznego szwajcarskiego piwka, którego po prostu musiałem posmakować degustując kilka rodzajów. I tak ceny w restauracjach kształtują się następująco: danie główne od 21 CHF, pizza od 15 CHF (średnio 18 CHF), kawa od 4,0 CHF (średnio 4…4,5 CHF), piwo 0,5l ok 6 CHF.  Ceny podstawowych artykułów spożywczych kształtują się następująco: masło ok 3 CHF, chleb zależnie od rodzaju około 2…3 CHF, bułki od 0,5…1 CHF, ser żółty niemarketowy, oryginalny kupowany w sklepie producenta średnio 30…35 CHF / kg, warto spróbować, oryginalna wędlina w sklepie producenta ok 50 CHF / kg, również warto spróbować. Wino butelka 0,7l, tu mamy szeroki zakres cenowy zaczynający się od 8 CHF. Piwo 0,5l średnio 1,6…2,0 CHF. Tu piwko najczęściej występuje w puszkach lub butelkach 0,33l. Jednak jeśli się postaramy i poszukamy to znajdziemy butelki 0,5l. SzwajcariaW Szwajcarii podobnie jak w Austrii i Niemczech występują sklepy typu Getranke Markt gdzie jest szeroki wybór trunków w niższych cenach. Degustatorzy dobrze znają to źródło haha. Gromadząc tego typu dane przed wyjazdem z innych blogów zbudowaliśmy sobie plan wydatków skrupulatnie przeznaczając konkretne kwoty na dzienne wydatki. Oczywiście nie planowaliśmy wydatków na codzienne posiłki w restauracjach. Jadąc do Szwajcarii z naszym budżetem musieliśmy przygotować sobie prowiant w postaci konserw i słoików z potrawami do przyrządzenia na gorąco. Wyjeżdżając na całodzienne wycieczki przygotowywaliśmy sobie suchy prowiant z bułek i zawartością konserw. Po powrocie na kwaterę, wieczorem przyrządzaliśmy sobie ciepłe posiłki z potraw ze słoików. Prowadząc taką dyscyplinę nasz budżet nie pękł, a wręcz przeciwnie, nawet trochę zostało. Oczywiście parę razy pozwoliliśmy sobie na danie w restauracji, ale to zaledwie 3, może 4  razy. Nie opieraliśmy się jednak kawie, którą zawsze z przyjemnością degustowaliśmy w restauracjach zlokalizowanych w odwiedzanych przez nas atrakcjach turystycznych. Co do kawy to wszystkich od niej uzależnionych informujemy, że całkiem dobrą, czasem nawet bardzo można zakupić na wynos w sklepach spożywczych COOP, których sieć rozlana jest chyba na cały kraj. Tu kawa jest najtańsza – cena poniżej 4 CHF. Jeśli jesteśmy przy sklepach COOP to właśnie tu dokonywaliśmy prawie wszystkich zakupów. To popularna sieć przynajmniej w regionie Berna. Można zakupić tu nie tylko spożywkę i alkohol, ale również chemię i kosmetyki.

Wengi bei FrutigenNa koniec została sprawa noclegów. Podobnie ja inne usługi i artykuły również noclegi nie są tanie. Kwaterowaliśmy w dwóch miejscach. Pierwsze to okolice miejscowości Frutigen, gdzie wynajmowaliśmy spory apartament z aneksem kuchennym w oryginalnym, szwajcarskim domu na zboczu wzgórza. Jak dla nas to wspaniałe miejsce. Na dodatek gospodarze byli bardzo mili. Apartament zarezerwowaliśmy na Bokingu w cenie 995 CHF za 10 nocy. Druga kwatera w miejscowości Wolhusen koło Lucerny kosztowała nas 350 CHF. Podsumowując nasz 13-sto noclegowy pobyt w apartamentach na kwaterach prywatnych kosztował nas 5.500 zł licząc po kursie CHF 4,08 zł. Jak na polskie warunki to oczywiście drogo, ponieważ nocleg na osobę wyniósł 211zł. Musimy zaznaczyć, że to najtańsze kwatery jakie udało nam się znaleźć. Niestety jadąc do Szwajcarii trzeba to przełknąć. Pierwszą kwaterę dokładnie w miejscowości Wengi bei Frutigen (na zdjęciu) możemy polecić tym, co lubią po całodziennej eskapadzie usiąść na tarasie przy piwku, lampce wina degustując kolację (ze słoików haha) i upajać się pięknym widokiem na przeciwległą ścianę gór z bajkowymi, szwajcarskimi chatami.  Tu nie ma gdzie wyjść na miasto, jedynie do lasu. Wengi bei Frutigen to raczej wioska będąca przedmieściem miasteczka Frutigen. Druga kwatera zlokalizowana jest w miasteczku, do którego w ogóle nie zeszliśmy, ponieważ wyjeżdżaliśmy rano do wyznaczonych celów i wracaliśmy wieczorem. To kwatera bardzo mała, wręcz ciasna, więc nie chcielibyśmy jej specjalnie polecać. Jednak gospodarz bardzo dbał o czystość i zapewniał bardzo dobre wyposażenie. Każdy ma swoje preferencje co do kwater. My zawsze szukamy apartamentów z aneksem kuchennym i oczywiście wi-fi, które akurat w Szwajcarii jest niezbędne do sprawdzania poszczególnych atrakcji turystycznych i wyznaczania sobie tras na wycieczki. Na mapce pokazujemy lokalizację naszych kwater, być może ktoś z Was skorzysta.

Z uwagi na to, że artykuł ten nie jest typową relacją z konkretnej wycieczki tylko stanowi pakiet informacji organizacyjnych dla osób planujących wyjazd do Szwajcarii nie zamieszczamy tu foto galerii, jak to zwykle ma miejsce. Foto galerie pokażą się w kolejnych postach relacjonujących nasze wycieczki.

 


Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 5 / 5. 21

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

Jeden komentarz do „SZWAJCARIA – jak się zorganizować, ceny, koszty…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *