NORWEGIA – wycieczki promami po fiordach; wyprawa: sierpień 2022
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawyNORWEGIA – wycieczki promami po fiordach; CO TO ZA MIEJSCA
Skoro zamierzamy przepłynąć statkiem po wybranych fiordach musimy wiedzieć co to są te fiordy. Wydawać by się mogło, że każdy to wie, a jednak nie jest to tak do końca oczywiste, dlatego wyjaśniamy. Fiord to rodzaj głębokiej polodowcowej zatoki, mocno wyciętej w głąb lądu, z charakterystycznymi stromymi i wysokimi brzegami, w niektórych miejscach wręcz pionowymi klifami. Fiordy powstały przez cofający się lodowiec podczas ostatniego plejstoceńskiego zlodowacenia ok. 12 500 lat temu. Ustępowanie lądolodu utworzyło długie zatoki w lądzie wypełnione wodą przez podnoszące się morze. Z tego powodu fiordy mogą być bardzo głębokie, jak na przykład ten największy fiord Norwegii Sognefjord, gdzie głębokość w niektórych miejscach przekracza 1300m. Fiord główny, jakim jest właśnie Sognefjord, od którego biorą początek mniejsze, zawsze musi mieć ujście do otwartego morza. Sognefjord to drugi co do wielkości fiord na świecie i pierwszy w Europie. Liczy sobie aż 204km długości. Posiada sporo odgałęzień, a jedno z nich to nasz pierwszy cel – piękny Nærøyfjord. Nasz drugi cel to Geirangerfjord. Posiada on długość 15 kilometrów i otoczony jest stromymi, skalistymi zboczami, po których spływają liczne wodospady. To jeden z najbardziej znanych i jednocześnie urokliwych fiordów w Norwegii.
NORWEGIA – wycieczki promami po fiordach; WRAŻENIA
Jeśli płyniemy fiordami pierwszy raz w życiu to nie sposób się niemi nie zachwycić. Pomimo silnego wiatru nawet bykami nikt by nas nie ściągnął z otwartego, górnego pokładu statku. Ubrani w czapki i we wszystko co mieliśmy na cebulkę zachwycaliśmy się widokami podczas rejsu. Nærøyfjord raczył nas soczyście zielonymi zboczami i bajkowymi domkami ustawionymi na brzegach. Geiranger to skupisko wodospadów, w którym prym wiedzie kaskada o nazwie 7 Sióstr. Podczas obu rejsów mieliśmy słoneczną pogodę z przemieszczającymi się po niebie obłokami, co budowało naprawdę fantastyczny klimat.
ZAJAWKA FILMOWA
NORWEGIA – wycieczki promami po fiordach; REJS
Jak już pisaliśmy odbyliśmy dwa wspaniałe rejsy turystycznymi, lokalnymi promami po fiordach. Jako pierwszy z uwagi na nasze zakwaterowanie wybraliśmy rejs po fiordzie Nærøyfjord. Jest to wycieczka dla każdego indywidualnego turysty, który może sobie sam zakupić bilet na elektryczną, cichobieżną łódź, mogącą zabrać na pokład do 1200 osób. Statki, o których mówimy to katamarany nieemitujące spalin co jest plusem nie tylko dla przyrody, ale również dla pasażerów, którzy nie są zmuszeniu oddychać spalinami jak ma to miejsce na innych statkach. Duży katamaran posiada część zabudowaną z wielkimi, panoramicznymi oknami oraz oczywiście tarasy na kilku wysokościach, na które wychodzi się bocznymi chodnikami imitującymi trochę górskie, trawersowe szlaki.
Na statku można zakupić napoje ciepłe i zimne, również alkoholowe oraz coś lekkiego do zjedzenia. Trasa fiordu liczy sobie 17km, którą pokonujemy w 2 godziny. Szlak, którym organizowany jest rejs łączy dwa miasteczka Flam i Gudvangen, w których możemy dowolnie rozpocząć wycieczkę. Kwestia co z drogą powrotną, kiedy już zakończymy rejs. Otóż wszystko jest fajnie pomyślane, ponieważ jeśli wystartujemy tak, jak my z Flam to w Gudvangen podstawiane są busy, które przewożą pasażerów z powrotem do portu startu. System odwożenia działa oczywiście i w drugą stronę. Aby tak się zorganizować trzeba wykupić sobie odpowiedni bilet z transportem powrotnym autobusem. A teraz pytanie, gdzie kupić taki bilet.
Oczywiście można bezpośrednio w kasie na przystani, ale tego rozwiązania raczej nie polecamy, bo w sezonie może być tak dużo chętnych, że po przybyciu na miejsce może nam braknąć biletów na rejs o zaplanowanej godzinie. Z tego powodu polecamy wejść na tą STRONĘ i wykupić bilety przez internet wybierając opcję z powrotnym autobusem. Mając tak wykupiony bilet możemy go okazać z telefonu lub wydrukowany jeśli mamy możliwość wydrukowania. Wtedy przyjeżdżamy do portu we Flam na 30 minut przez godziną startu, pozostawiając auto na bezpłatnym parkingu przy porcie. Kiedy sami właśnie tak przyjechaliśmy i podeszliśmy do przystani, przy której stał nasz wielki katamaran to chwyciliśmy się za głowy.
Niestety nie z wrażenia fajnego i nowoczesnego statku, ale z konsternacji kiedy zobaczyliśmy prawie 100 metrowa kolejkę do wejścia na statek. Na wszelki wypadek pokazaliśmy nasze bilety obsłudze jeszcze przed otwarciem trapu na pokład, aby upewnić się, czy dobrze trafiliśmy, i czy rzeczywiście trzeba się ustawić na końcu tej kolejki. Miła pani uśmiechnęła się potwierdzając, że dobrze trafiliśmy jednocześnie uspakajając, że kolejka szybko idzie. Ustawiliśmy się więc na końcu tego sznura ludzi i cierpliwie czekaliśmy. Kiedy zaczęto wpuszczać pasażerów to rzeczywiście szybko poszło. I tu byliśmy mile zaskoczeni. Pomimo, że weszliśmy prawie jako ostatni to udało nam się ulokować w dogodnym miejscu na tarasie widokowym. Jest tu sporo miejsca, a poza tym przez 2 godziny rejsu sporo pasażerów zmienia miejsca, więc spokojnie można oglądać fiord ze wszystkich stron na statku.
Na statku pomimo ładnej pogody dość mocno wiało zimnym wiatrem, ale nic nie było w stanie ściągnąć nas do zabudowanej części statku. Kiedy tylko słońce wyszło zza białego obłoku bajkowo oświetlało brzeg fiordu. W końcowej fazie rejsu mijamy małą wioskę Bakka, nad którą wznosi się wspaniały szczyt fiordu Bakkanosi. Nie ukrywamy, że mieliśmy w planie zdobycie tego miejsca, bo widok stamtąd jest naprawdę zacny, ale na taką wyprawę trzeba poświęcić jeden pełny dzionek. Gdybyśmy byli dłużej w Norwegii to pewnie spróbowalibyśmy tam się wdrapać, no ale na pierwszy raz to chcieliśmy zobaczyć te najważniejsze miejscówki. Może następnym razem haha.
Po dwóch godzinach spokojnego, ale jakże fascynującego krajobrazowo rejsu dotarliśmy do Gudvangen. Tutaj zrobiliśmy sobie dłuższy przystanek na spacerek i posiłek. Znajduje się tu ogrodzona szczelnym, drewnianym murem zabytkowa wioska wikingów. Z tego co wiemy jeszcze nie tak dawno wejście do wioski było bezpłatne. W 2022 roku trzeba było już zapłacić. Może gdyby było więcej czasu do przyjazdu autobusu, który miał nas odstawić do Flam to weszlibyśmy zobaczyć skansen, ale jakoś przedłużyło nam się w restauracji i na brzegu fiordu, z którego spadają wspaniałe wodospady. Po około godzinie przyjechał drugi autobus, który zabrał nas z powrotem do Flam. Przejazd autobusem zabiera około 20 minut czasu. I tak zakończyła się nasza pierwsza przygoda na wycieczkowym katamaranie operatora The Fjords.
Nasz drugi rejs zorganizowaliśmy sobie w fiordzie Geiranger. Tutaj przyjemność jest krótsza niż na Nærøyfjord, bo wynosi 1 godzinę i 5 minut. Tyle dokładnie płynie się z Hellesylt do wioski Geiranger gdzie znajduje się jeden z największych w norweskich fiordach port dla promów wycieczkowych. Rejs po Geirangerze odbywa się już innym promem niż ten z Nærøyfjord. Tutaj możemy przepłynąć z własnym samochodem. Prom przewozi również autokary. Oczywiście nie jest to typowy prom przeprawowy dla pojazdów. Posiada on również tarasy widokowe dla pasażerów, z których podziwiać można wspaniałe klify Geirangera. To taki samochodowy prom turystyczny. Dlatego, że jednostka przewozi auta nie ma tutaj możliwości powrotu zorganizowanym transportem autobusowym tak, jak w Nærøyfjord.
Po przepłynięciu wracamy lub jedziemy dalej swoim autem. Z uwagi na to, że organizatorem rejsu po Geriangerze jest ten sam przewoźnik co na Nærøyfjord, czyli The Fjords bilety możemy zakupić w taki sam sposób i na tej samej stronie – TUTAJ. Sami tak zrobiliśmy i dostosowaliśmy się do opisanych na tej stronie zasad, czyli stawiliśmy się na 20 minut przed startem w wyznaczonych białymi pasami miejscach na molo w malutkiej miejscowości Hellesylt. Nie należy podjeżdżać pod sam wjazd na prom tylko ustawić się wcześniej we wspomnianym wyznaczonym miejscu. O odpowiedniej porze obsługa podejdzie do czekających aut o pokieruje do wjazdu. Transport prowadzony jest tu dwoma promami Veøy i Bolsøy. Podobnie jak na poprzednim fiordzie mijaliśmy się tutaj z ogromnymi wycieczkowcami. No dobra, z jednym wycieczkowcem, który w Geirangerze wkomponował się obok naszego promu w przystań.
Płynąc Geriangerem znów znajdujemy się w majestatycznym klimacie bujno zielonych brzegów fiordu. Płynąc rankiem niepowtarzalności atmosfery dodaje unosząca się nad wodą lekka mgła barwiąca się lekko żółtym kolorem od promieni słonecznych. Wspaniałe uczucie. W tym fiordzie mamy trochę więcej wodospadów, a ich głównym przedstawicielem jest kaskada Knivsflå, znana jako „7 Sióstr”. Dlatego siedem, ponieważ wodospad składa się z 7 cieków opadających ze szczytu fiordu na lustro wypełniającej go wody. Największy efekt wodospad ten uzyskuje wiosną po topniejących śniegach.
W naszym przepadku kiedy płynęliśmy w drugiej połowie sierpnia efekt niestety było trochę marny. Musimy stwierdzić, że 1 godzina to trochę mało. Optymalnie byłoby 1,5 godziny. Krótszy czas spowodowany jest szybszą prędkością, z jaką płynęliśmy. Wnioskujemy to z tego, że odnoga Storfjordu z Hellesylt do Geiranger , którą odbywają się wycieczki liczy sobie 15km długości. Z kolei poprzedni rejs liczył sobie 17km i zabierał 2 godziny. Nie mniej jednak oba rejsy dostarczają sporo bardzo miłych wrażeń, a przy ładnej pogodzie można się nawet zachwycić pięknem obu fiordów, które według UNESCO są uważane za archetypiczne krajobrazy fiordów i jedne z najbardziej wyjątkowych pod względem krajobrazowym.
Oba rejsy jak już wiemy nie zajmują całego dnia, więc pozostaje nam druga część doby na zobaczenie ciekawych miejsc w ich okolicy. Takie miejsca oczywiście są, ale opiszemy je w odrębnych relacjach przedstawiając je jako miejsca, które warto zobaczyć w Norwegii. W przypadku tych dwóch wycieczek kierowaliśmy się zasadą zobacz fiordy z wody i z góry, więc pokażemy miejsca, z których je najładniej właśnie również z góry.
Oczywiście brakło czasu, aby dotrzeć do wszystkich tych miejscówek, ale o tych miejscach, na które brakło nam dnia z pewnością coś krótko skrobniemy.
ZAJAWKA FILMOWAFOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy