GORNERGRAT – kolejka i szlaki; wyprawa: sierpień 2021r
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
GORNERGRAT – kolejka i szlaki; DLACZEGO TU…?
Być w Zermatt, a nie być na Gornergrat to grzech. Gornergrat to podstawowy punkt programu każdego turysty przybywającego do Zermatt. Kwestia tylko w tym jak sobie zorganizować wycieczkę na szczyt. W zasadzie to na górę wyjeżdżamy kolejką, ale co potem. Z pewnością nie należy wracać nią z powrotem dokładnie z tego miejsca, do którego nas przywiozła. Tu jest kilka szlaków i sporo pięknych miejsc, więc trzeba trochę podreptać, a natura odwzajemni się nam wspaniałymi krajobrazami.
GORNERGRAT – kolejka i szlaki; WRAŻENIA
Chyba pierwszy raz nie jesteśmy w stanie opisać wrażeń z odwiedzonego miejsca. Z punktu widokowego wspaniale widać lodowiec Gorner, a w oddali pasmo z górującą Monte Rosa. Patrząc lekko w prawo widzimy Kleine Matterhorn, na którym byliśmy dzień wcześniej, a dalej w prawo matkę gór Matterhorn. To wszystko przy pięknej pogodzie, która jeszcze przed kwadransem upiększała krajobraz wędrującymi poniżej nas obłokami. Jak dla nas to bajkowy, górski raj, który urozmaiciliśmy sobie wspaniałą wędrówką do krystalicznego jeziora Riffelsee, w którym za każdym razem przy ładnej pogodzie “kąpie” się Materrhorn. Po prostu cudo.
GORNERGRAT – kolejka i szlaki; WĘDRÓWKA
Gornergrat od samego początku był zaplanowany do odwiedzenia. Nie wiedzieliśmy tylko, którym szlakiem i gdzie powędrować. Opcje, które wybieraliśmy do przemyślenia i względnej realizacji to:
- Wędrówka ze szczytu Gornergrat na Hohtalli. Szlak prosty, fajnie wyeksponowany wzdłuż lodowca Gorner. Droga powrotna dołem przy dość ostrym zejściu do jeziorka Ruinsee bei Gornergrat widocznego z Gornergrat i dalej do naszego celu Riffelsee.
- Wędrówka z Gornergrat na sam dół do lodowca Gorner. Dalej wzdłuż lodowca do Riffelsee. Tutaj mamy bardzo ostre zejście w dół wąską ścieżką. Osoby z lękiem przestrzeni mogą mieć problem.
- Wędrówka z Gornewrgrat bezpośrednio do Riffelsee. Stąd tj. z stacji Rotenboden kolejka powrotna do Zermatt lub dalsza wędrówka do Riffelalp, skąd powrót tą samą kolejką do Zermat.
Oczywiście są jeszcze inne szlaki do Furi, na Sunneggę, na której byliśmy pokonując szlak 5 jezior. Można też poszaleć i pójść na Stockhorn lub wystartować do schroniska pod Monte Rosa. Ta ostatnia trasa jest jednak już długa i wyczerpująca. Powrót raczej następnego dnia. Z tych trzech tras wybraliśmy oczywiście najmniej forsujący trakt nr 3 bezpośrednio do Riffelsee. Chcieliśmy nawet zejść do Riffelalp, ale widzieliśmy ten szlak z kolejki i musimy stwierdzić, że nie zachwycał on już tak, jak jego pierwsza część z Gornergrat do jeziorek Riffelsee. Jeszcze przed wyjazdem planowaliśmy zejście do lodowca (trasa 2) i przejście dołem wąską ścieżką wiodącą częściowo jego moreną.
Stwierdziliśmy jednak, że o wiele ładniej widać go z góry niż z jego bezpośredniej bliskości. Myśleliśmy również o przejściu na Hohtalli i powrót dołem, dokładnie prawą stroną grani. Zajęłoby to nam jednak około 2 godzin dodatkowo, co mogłoby spowodować zbyt późne przyjście do Riffelsee, co z kolei mogłoby uniemożliwić zobaczenie jeszcze nie osłoniętego chmurami Matterhornu skąpanego w jeziorze. Wszyscy wiemy, że w górach często popołudniu nachodzą chmury skutecznie zasłaniając krajobraz.
Tego właśnie obawialiśmy się jeśli schodzilibyśmy później do Riffelsee. Tu jednak jak widać na zdjęciach mieliśmy sporo szczęścia, pogoda utrzymała się wtedy praktycznie cały dzień. Generalnie potraktowaliśmy tą wycieczkę bardzo lajtowo. Na Gornergrat musiał być strudl z dobrą kawką. Dość długo kontemplowaliśmy widok na lodowiec. Schodząc do Riffelsee również nie nadawaliśmy szybkiego tempa. Zatrzymywaliśmy się dość często zachwycając się krajobrazem. Kiedy już dotarliśmy do Riffelsee nie mogliśmy się napatrzeć. Jezioro ukazało się już z dość daleka i sporej wysokości. Co parę kroków robiliśmy sobie zdjęcia w momencie kiedy lekko ustawał wiatr, który burzył lustro wody.
Widok przy samym lutrze niesamowicie czystej, krystalicznej wody z matką gór robi niewyobrażalne wrażenie. Na dodatek tego wszystkiego w jeziorze pięknie tańczą soczyste, zielone rośliny falując delikatnie z jednaj strony na drugą. Nie byliśmy w stanie odejść z tego miejsca. Staliśmy tu dobre 20 minut, albo i dłużej wliczając czas grzecznościowego fotografowania przychodzących tu turystów. Nieco dalej i nieco niżej znajduje się jeszcze jedno jeziorko. Już mniejsze niż to pierwsze Riffelsee. Tutaj odbicie Matterhornu dość ciasno wciska się między brzegami. Warto podejść, bo tu również jest ładnie.
W tym miejscu, z boku na kamieniach postanowiliśmy wmłócić przygotowany rano prowiant. Tutaj już jest trochę mniej ludzi, ponieważ część turystów dochodząc do pierwszego jeziora kończy wędrówkę i udaje się bezpośrednio do znajdującej się tam stacji Rotenboden. Degustując śniadanko postanowiliśmy już nie schodzić pieszo niżej z uwagi na nieco nudnawy, wiodący dalej szlak. Jak wspomnieliśmy wcześniej widzieliśmy część tego traktu z pociągu. Poza tym czytaliśmy u kogoś na blogu, że ta druga część szlaku nie jest już taka urozmaicona i interesująca jak pierwsza, dlatego po zjedzeniu śniadanka zrobiliśmy w tył zwrot i ruszyliśmy z powrotem nad Riffelsee i na stację Rotenboden.
Kierując się w stronę stacji odbiliśmy jeszcze lekko w lewo i wyszliśmy na wspaniały punkt widokowy. Dech nam zaparło. Stąd dopiero pięknie było widać. Tym razem z nieco innej perspektywy. I znów ciężko było opuścić to miejsce. Mało kto tu podchodził, więc byliśmy tu praktycznie sami. Na dole trochę ludzi było, ale z uwagi na szerokie i rozłożyste miejsce przychodzący tu turyści równo rozkładali się na całej przestrzeni tego bajkowego miejsca nie tworząc mało komfortowego zatłoczenia. Wycieczka na Gornergrat baaardzo nas ujęła. Na dodatek ta piękna pogoda nie pozwalała zjeżdżać na dół do Zermatt. Warto przyjechać tu pierwszymi kursami kolejki i obserwować jak aura pogodowa maluje krajobraz. Z tarasu restauracji widać Matterhorn oraz szczyty, pod którymi rozciąga się lodowiec. Można tu posiedzieć przynajmniej z godzinę i na pewno się nie znudzi. A jak mamy przed sobą dobrego strudla i kawę to przynajmniej 2 godziny haha. I tak wędrówka na bardzo krótkim dystansie i to jeszcze z góry zajęła nam rekordowo długi czas haha. Większość tego czasu spędziliśmy nie wędrując, ale siedząc lub stojąc i podziwiając widoki. Oczywiście mapka pokaże czas zaledwie 2,5 godziny, ale to nieprawda. Aplikację zatrzymywaliśmy przy dłuższych postojach.
Kolejka na Gornergrat bierze początek w Zermatt dokładnie na przeciwko dworca kolejowego. Kolejka zębata odjeżdża w sezonie letnim średnio co 30…40 minut. Cena biletu również zmienia się zależnie od sezonu. Aktualnie wynosi ona 88 CHF / osobę w obie strony. Jeśli macie kartę Swiss half Pass to oczywiście płacicie połową. Jadąc pociągiem do góry warto od razu zająć miejsca po prawej stronie. To ważne, bo większość widoków jest właśnie na prawo.
Jeśli jesteście w Zermatt to bardzo polecamy wyjazd na Klein Matterhorn i trekking z Trockener Steg do Schwarzsee. Opis TUTAJ.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
2 komentarze do „GORNERGRAT – kolejka i szlaki”
Pytanie techniczne. Czy można kupić bilet w górę a potem na dowolnej stacji tylko odcinek w dół, czy też w Zermatt trzeba podjąć decyzję albo kupić góra/dół na całość?
Można kupić bilety na dowolnej stacji. My do końca nie wiedzieliśmy gdzie i jak będziemy schodzić, ale wiedzieliśmy, że gdzieś wsiądziemy do pociągu, więc kupiliśmy od razu bilet w obie strony. Tutaj nie ma dużej różnicy w cenie między jedną, czy dwiema stacjami przy schodzeniu.