KRIMML najpiękniejsze wodospady Austrii. Wyprawa: maj 2017r
Krimml wodospady – DLACZEGO TU…?
Planując majówkę 2017, w której koncentrowaliśmy się przede wszystkim na skalnych wąwozach szukaliśmy jeszcze innych ciekawych miejsc zlokalizowanych w pobliżu naszej kwatery w Uttendorfie. Z uwagi na fakt, że wodospady Krimml są bardzo znane w Austrii to nie potrzebowaliśmy dużo czasu na ich znalezienie w internecie. Praktycznie same wyskoczyły podczas oglądania Google maps. Kiedy zobaczyliśmy zdjęcia i trochę o nich poczytaliśmy nie mieliśmy wątpliwości, że trzeba tam jechać. Poza tym to taka wodospadowa wizytówka Ziemi Salzburskiej, bo to jeszcze w jej granicach zlokalizowane są wodospady.
Krimml wodospady – WRAŻENIA
Pomysł odwiedzenia wodospadów okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Krimml to wspaniałe miejsce. Wodospady porażają swoim ogromem i pięknem. Na dodatek cały szlak w górę wodospadów jest świetnie przygotowany. Powyżej drugiego progu mamy małą restaurację, w której po dość odczuwalnym podejściu austriackie piwko najlepiej smakuje. Idąc wzdłuż spadającej wody co pewien czas schodzimy na balkony widokowe, które usytuowane są przy najbardziej rwących miejscach wodospadu. Tutaj kipiel tworzy tak gęstą wodną mgłę, że po minucie schodzimy z tarasu mokrzy. Ech, coś wspaniałego.
Krimml wodospady – ZWIEDZANIE
A skąd to cudo się wzięło? Otóż wodospady Krimml zlokalizowane są na rzece Krimmler Ache, która łagodnie wcześniej przepływa przez ok. 20 km płaskich alpejskich łąk. W wiosce Krimml rzeka dociera do wysokich kaskad, z których spada z ogromną siłą w dół. Obszar zlewiska Krimmler Ache wynosi 110,7 km2, z czego około 12% jest zlodowaconych. Tak więc Krimmler Ache jest typowym strumieniem lodowcowym o silnie zmieniającym się poziomem wody. Dlaczego tak się dzieje? Woda wytapiająca się z lodowca w ciągu ciepłych dni zwiększa swoją objętość. Od wyjścia z lodowca do wodospadów woda pokonuje 18 km w ciągu 9-12 godzin. Z tego powodu dzienne maksimum spływu wody na wodospadach występuje między 21, a 24 godziną. Największą zmienność objętości wody obserwuje się w czerwcu i lipcu – 30 do 40 razy więcej niż w lutym.
Wzdłuż wodospadów wiedzie bardzo dobry, ubity szlak z wieloma punktami widokowymi zlokalizowanymi w bezpośredniej bliskości z kaskadami. Wierzcie, że widoki z balkoników robią wrażenie. Z jednej strony patrzymy na spadający ogrom wody, z drugiej widzimy piękny alpejski krajobraz bardzo często ozdobiony tęczą budowaną przez słońce na unoszącej się w powietrzu wodnej mgle z wodospadu. Szlak został zbudowany w 1900 roku, więc trochę lat już ma, ale jakość jego przygotowania wcale nie wskazuje na jego sędziwy wiek. Ścieżka wiedzie dość mocno pod górę, więc można się trochę zmęczyć. Różnica poziomów od punktu startowego wynosi 431 m. Jednak mając co chwilę punkty widokowe, na których zatrzymujemy się na trochę dłużej niż minutę, tego zmęczenia nie odczuwamy tak bardzo. Bardzo dobrze przygotowana ścieżka to nie jedyny plus tego miejsca. Na samym dole, gdzie znajdują się kasy znajduje się aquapark i wystawa – Dom wody. Tu można spędzić drugą część dnia kupując kombi-bilet w cenie 9,20 EURO dla osoby dorosłej i 4,60 EURO dla dzieci. Wejście na samą ścieżkę jest oczywiście tańsze i wynosi 4 EURO dla dorosłych i 1 EURO dla dzieci. Pod wodospadami znajdują się aż 4 główne parkingi oznaczone numerami oraz dwa mniejsze przy samym wjeździe do wioski. Parking zlokalizowany najbliżej kas i wejścia na szlak wodospadów to nr 4. Tu najlepiej zaparkować. Parking ten nie jest płatny dla posiadaczy combi-biletu, czyli tego droższego. Pozostali muszą zapłacić, ale nie jest to jakaś wielka kwota. Wejście na ścieżkę znajduje się po drugiej stronie ulicy, pod którą przechodzimy małym tunelem. Na początku mijamy stragany z pamiątkami i dochodzimy do rozwidlenia szlaku. Ścieżka w lewo prowadzi do najniżej położonej kaskady, ścieżka prosto wiedzie do góry na sam szczyt wodospadów. Co robimy, oczywiście uderzamy od razu na główny trakt, czyli do góry. Dolną część zostawiamy sobie na koniec. Trasa od parkingu do dolnej kaskady zajmuje około 15 minut. Przejście szlakiem do najwyższego punktu wodospadu zajmuje około 1…1,5 godziny. Wszystko zależy od czasu kontemplacji na punktach widokowych i odpoczynku w knajpce przed widoczną w oddali trzecią, najwyższą kaskadą.
A oto opis całej trasy z punktami widokowymi w formie małej mapki. Zaczynamy oczywiście na najniższego miejsca, czyli czytamy od dołu.
- SCHETTKANZEL 1460 M
Nazwany po Albercie Schetcie, Neukirchen am Großvenediger,
poczmistrzu i kierowniku budowy Wasserfallweg 1879 - BERGERBLICK 1390 M
Friedrich Ernst Berger, długoletni Pierwszy Przewodniczący sekcji Warnsdorf. - STAUBIGE REIB 1330 M
- GASTHAUS SCHÖNANGERL 1306 M
- BERGERSTEIG 1245 M
Friedrich Ernst Berger, pierwszy przewodniczący sekcji Warnsdorf od 1887 do 1943 r. - JAGA SPRUNG 1220 M
Mówi się, że szalony strzelec ścigany przez myśliwego odważył się tu wykonać niebezpieczny skok. - AMBONA JUNGA 1210 M
Ernst Jung, przewodniczący DuOeAV. Bardzo aktywny działacz w Gesamtverein w celu finansowania Wasserfallweg. - SENDTNER PULPIT 1170 M
Theodor Sendler, Monachium, przewodniczący DuOeAV. Wymusił finansowanie ścieżki wodospadu z 1879 roku. - AMBONA DESZCZOWA 1150 M
- RIEMANN AMBONA 1110 M
Rudolf Riemann, przewodniczący sekcji OeAV Pinzgau i siła napędowa w budowie ścieżki wodospadu z 1879 roku. - KÜRSINGERPLATZ 1070 M
Nazwany imieniem Ignaza von Kürsingera. To budowniczy pierwszej ścieżki wodospadu około 1835 roku.
Kiedy przemierzymy całą ścieżkę i znajdziemy się na samej górze to przed nami ukaże się piękny krajobraz Wysokich Taurów. Szlak na górze wiedzie jeszcze dalej. Kto chce może powędrować głębiej w góry. Sami przeszliśmy kawałek i wydaje się, że trakt nie jest ciężki, a widoki bajkowe. Na samej górze nie ma już żadnej restauracji, ani bufetu, więc dobrze jest wyposażyć się w wodę do picia. Idąc z powrotem można zatrzymać się w gasthausie i uzupełnić płyny tzn. napić się dobrej kawy i piwka oraz posilić się czymś konkretnym lub dobrym strudlem. Na górze spędziliśmy około 20 minut, może nawet dłużej, ponieważ przeszliśmy dalej wzdłuż rzeki, po czym ruszyliśmy w dół. Chyba po około 45 minutach byliśmy już na dole przy restauracji gdzie posililiśmy się austriackim gulaszem, który dość mocno przypadł nam do gustu. W restauracji, zresztą podobnie i na szlaku znajdowało się sporo arabskiej nacji. Ale to nie emigranci, lecz jakieś wyższe sfery z tych bogatych krajów arabskich. Mocno rzucało się w oczy, że kelnerzy licząc na spory napiwek o mało co nie weszli Arabom wiadomo gdzie. Trochę to raziło, tym bardziej, że do nas w ogóle nie chcieli podejść. W pewnym momencie nawet chcieliśmy poprosić kierownika, ale po około 15 minutach czekania podeszła do nas kelnerka. Sytuacja trochę niefajna, ale cóż Austriacy to też ludzie i też chcą wyrwać trochę grosza jeśli jest okazja. Dla informacji, restauracja to Hanke´s Cafe Restaurant EINFACH gut ESSEN, w której już przed wejściem iskrzy się Menu w języku arabskim. No dobrze koniec narzekania. Kiedy już wszamaliśmy bardzo smaczny gulasz ruszyliśmy jeszcze do tej najniższej kaskady. Stąd to tylko parę kroków. Tutaj również widać ogromną siłę wody. Nie dało się podejść zbyt blisko, bo unosząca się gęsta rosa w ciągu paru minut potrafiła zamienić człowieka w „zmokłą kurę”. Na dole możemy obejrzeć wodospad z trochę innej perspektywy niż tam wyżej. Tutaj wodospad widać z dołu, a na szlaku patrzymy na niego przeważnie z góry lub z boku. Ogólnie cały szlak jest tak poprowadzony, że prawie z każdego miejsca możemy obserwować to wodospadowe monstrum.
Podsumowując, nasza wycieczka na wodospady Krimml zajęła w całości około 4 godzin. W końcu trzeba tu przemaszerować w obie strony ponad 8km, z czego połową pod górę. Będąc w maju nie mieliśmy tłoku na szlaku, ani w knajpkach, jednak wydaje nam się, że w miesiącach letnich sytuacja wygląda zupełnie inaczej. To bardzo popularne miejsce w Austrii, a na dodatek sporo turystów wypoczywających w pobliskiej Bawarii, czyli tuż zagranicą przyjeżdża tu na jednodniowe wycieczki. Tymi turystami bardzo często są właśnie mieszkańcy bogatszych krajów arabskich. Miejsce bardzo polecamy, jest tu pięknie, a szlak jest bardzo bezpieczny. Organizacja parkingowa bardzo dobra. Za wyjątkiem sytuacji z kelnerami we wspomnianej restauracji wszystko jest tu świetnie poukładane. Austria posiada jeszcze wiele innych wodospadów. Te najładniejsze na ziemi Salzburskiej opiszemy w relacji poświęconej tylko wodospadom pokazując ich dokładną lokalizację.
Na koniec tradycyjnie zapraszamy na foto spacer szlakiem wodospadów Krimml. GALERIA.
OBEJRZYJ KRÓTKI FILM Z WĄWOZU[mapsmarker marker=”146″]