SARDYNIA Wąwóz Gorropu

SARDYNIA - Wąwóz Gorropu
4.4
(7)

SARDYNIA Wąwóz Gorropu; wyprawa: czerwiec 2018

SARDYNIA Wąwóz Gorropu, DLACZEGO TU…?

Sardynia - wąwóz Gorropu


Wąwóz Gorropu to wspaniała atrakcja turystyczna na Sardynii dla każdego trekkingowca. Sami nie mogliśmy tego odpuścić, tym bardziej, że sporo przeczytaliśmy dobrego o tym kanionie. Pomimo, że przychodzi tu wiele osób to miejsce nadal jest dzikie. Nie ma tu żadnych udogodnień do chodzenia.  Po prostu idzie się po głazach tak, jak natura je ułożyła bez żadnych kładek, lin itp. Poza tym to jeden z najgłębszych wąwozów w Europie, więc jak mogliśmy go odpuścić.

SARDYNIA Wąwóz Gorropu, WRAŻENIA


Pomimo nieprzychylnej pogody wąwóz zrobił na nas oszałamiające wrażenie. Żałowaliśmy, że głazy, po których się tu przechodzi były mokre i śliskie od deszczu. Uniemożliwiło nam to przejście głębiej do wąwozu. Z pewnością zastanawiacie się o jakich to głazach mówimy. Otóż wąwóz zasypany jest dużą ilością olbrzymich głazów, po których lub między którymi trzeba się tu przeciskać. To oczywiście atrakcja, ale bardzo trzeba uważać. Człowiek na początku nie zdaje sobie sprawy z trudności jaka go czeka po wejściu do kanionu, dopiero kiedy tu wejdzie widzi, że przejście wąwozu to nie lekki, górski spacerek.

SARDYNIA Wąwóz Gorropu, ZWIEDZANIE

Gola di GorropyWąwóz Gorropu został stworzony z erozji skał i ukształtowany  z biegiem czasu przez strumień Rio Flumineddu płynący po dnie kanionu, którego głębokość wynosi 500 m. Szerokość wąwozu waha się od kilkudziesięciu do zaledwie czterech metrów. Wąwóz znajduje się w rejonie Supramonte , pomiędzy terytoriami Orgosolo (Nuoro) i Urzulei (Ogliastra).  Gorropu to jeden z najbardziej spektakularnych wąwozów w Europie i choć nie najgłębszy to i tak robi ogromne wrażenie wysokością skał. Wąwóz oraz cały obszar, w obrębie którego się on znajduje zalicza się do najdzikszych miejsc na Sardynii. Do Gorropu można dotrzeć trzema szlakami. Pierwszy z nich prowadzi z Ponte S’Abba arva. Szlak ten jest najdłuższym (6,5 km), ale i najłagodniejszym traktem prowadzącym do kanionu. Aby go przejść trzeba poświęcić około 2 godzin. Do Ponte S’Abba arva docieramy jadąc drogą SS-125 z Dorgali w kierunku Baunei-Urzulei. Za skrzyżowaniem do Cala Gonone i na 200 km należy skręć w prawo na pierwszym rozwidleniu. Dalej wąską dość krętą drogą przez 10 km docieramy do miejsca parkingowego w pobliżu mostu Ponte S’Abba Arva. Stąd już tylko pieszo. Drugi szlak prowadzi z miejsca, gdzie znajduje się baza jeepów Campo Base Gorropu, które wywożą leniwych turystów spod wąwozu. To szlak najkrótszy i zarazem najmniej ciekawy, choć miejscami pokazuje się nam fajny krajobraz. Baza znajduje się bezpośrednio przy drodze ss-125. Jest tu mała knajpka, więc jak się jedzie uważnie to nie sposób jej przeoczyć. Szlak trzeci to ten najpiękniejszy, którym sami zdecydowaliśmy się schodzić. Długość traktu wynosi 4 km. Pokonujemy go idąc cały czas w dół (różnica wysokości 650 m) przez średnio 1,5 godziny. Idąc z powrotem trzeba przeznaczyć na niego około godziny dłużej. Szlak wiedzie trochę lasem i trochę otwartą przestrzenią, gdzie widoki zmuszają do zatrzymania się i chwilowej kontemplacji. Gola di GorropuSzlak zaczyna się w Passo Ghenna Silana, gdzie można zostawić auto na parkingu przy drodze. Na przeciwko wejścia na szlak znajduje się miła kafejka, gdzie obsługa zapewne odpowie na nurtujące pytania dotyczące wąwozu. Jest tam też mapa, na której można się zlokalizować i zaplanować zejście do wąwozu. Szlak 4 kilometrowy jest łatwy, ale Ci co mają problem z kolanami mogą go odczuć podczas ponad godzinnego czasem dość ostrego schodzenia. Na początku szlak jest wybity brukiem, później zamienia się już w typowy górski trakt, dlatego odpowiednie obuwie jest tu bardzo wskazane. Żadne cienkie trampeczki, tylko buty z twardą podeszwą, które okażą się bardzo przydatne w samym wąwozie. Kiedy dojechaliśmy na parking w Silanie mieliśmy piękną pogodę. Podczas schodzenia słońce nas nie opuszczało. Niestety na paręset metrów przed wąwozem złapała nas ulewa. Zauważyliśmy, że nad wąwozem lubią zawieszać się deszczowe chmury. Zjawisko to potwierdzało nam się kilkukrotnie, kiedy przebywaliśmy lub przejeżdżaliśmy w jego pobliżu w inne dni. No cóż, mówi się trudno, trochę zmokliśmy i straciliśmy jakieś 20 minut na przeczekanie ulewy. To jednak, że zmokliśmy nie było większym problemem. Po deszczu na szlaku w wąwozie było bardzo ślisko. Jeśli ktoś z Was będzie zdobywał to cudo to zobaczy o czym mówimy. W wąwozie, poza paruset metrowym odcinkiem wędruje się, a dokładniej spina się po ogromnych głazach, które po deszczu lubiły niejednego zrzucić z siebie. Zanim jednak weszliśmy do wąwozu trzeba było zakupić bilet wstępu w cenie 5 EURO / osobę. Bardzo ważne – tu nie ma kasy z prawdziwego zdarzenia, więc nie można płacić kartą. Gala di GorropuTu jest mały namiot, w którym dwóch lub trzech przewodników sprzedaje bilety, a później instruuje jak poruszać się po wąwozie. Słuchając ich ciężko uwierzyć w to, że spacer wąwozem to nie błahostka. Jednak kiedy już wejdziemy na szlak od razu przekonujemy się, że to co przed chwilą słyszeliśmy staje się faktem. Wąwóz pokonujemy używając nie tylko nóg, ale również rąk. Nie mniej jednak to fajna atrakcja i jak najbardziej do przejścia, ale tylko do pewnego miejsca. Oczywiście każdy może iść tak daleko jak tylko da radę, ale musi sobie zdać sprawę, że tą samą drogą trzeba wrócić, a spacer w drugą stronę może okazać się trudniejszy. Przeważnie tak bywa, że wyjść jest łatwiej niż zejść – tutaj na to właśnie trzeba zwrócić uwagę. Trasa przez kanion podzielona jest na trzy części. Pierwsza oznaczona kolorem zielonym najłatwiejsza, co wcale nie oznacza, że jest łatwa. Od samego początku wspinamy się po głazach bez żadnych poręczy, linek itp. Idąc szlakiem najlepiej ściśle trzymać się zielonych kropek namalowanych na skałach, ponieważ one wskazują najłatwiejsze przejścia między lub po głazach. Jeśli się od nich oddalimy w kierunku z pozoru łatwiej wyglądającego przejścia zaraz się przekonamy, że nie był to trafny wybór. Druga część traktu to odcinek żółty, w którym znajdują się zwały jeszcze większych głazów, po których jeszcze trudniej przejść. W naszym przypadku gdzie mieliśmy mokre i śliskie kamienie wycieczkę zakończyliśmy pod koniec części żółtej. Ostatni odcinek to czarny szlak, który pokonuje się już przy pomocy sprzętu wspinaczkowego. Za wąwozem znajduje się piękne miejsce Giuntura, do którego chcieliśmy dojść, jednak Gorropu okazał się dla nas zbyt trudny i na dodatek ten deszcz, który stwarzał ryzyko obrażeń. Gola di GorropuPomimo, że nie udało nam się osiągnąć całkowitego celu wąwóz wywarł na nas ogromne wrażenie i to nie tylko przez wysokie na pół kilometra skalne ściany, ale przede wszystkim tym, że jego naturalna forma nie została zepsuta przez wstawianie mostków, kładek, poręczy itp. Tu trzeba wykazać się własnymi umiejętnościami i dotrzeć “z głową” tak daleko, jak się da. Po wyjściu z kanionu zdecydowaliśmy się wrócić jeepem. Bilet kupujemy u przewodników w namiocie, którzy dzwonią do kierowcy i informują ile ludzi umówionych jest na daną godzinę. Jak widać okazaliśmy się tymi leniwymi turystami haha. Koszt takiej przejażdżki to 12 EURO / osobę. Do parkingu z jeepami trzeba dojść około 2 km szlakiem w kierunku Ponte S’Abba arva. Po około 2 km marszu przy ścieżce napotykamy drewniany drogowskaz “Jeep Parking”. Skręcamy więc w prawo, przechodzimy kładką przez rzekę i wchodzimy na parking. Stąd wyjeżdżamy jeepem do Campo Base Gorropu, gdzie przesiadamy się z jeepa do busa. Ten wiezie nas prosto do Silany, gdzie pozostawiliśmy naszego bolid na parkingu. Wędrówkę po Gorropu zakończyliśmy przy kawce w przydrożnej knajpce w Passo Ghenna Silana. Pomimo deszczu wycieczkę uznaliśmy w 100% za udaną.

Podsumowując, wybierając się do Gorropu nie nastawiajcie się na lekki spacerek. Szlak może nie jest bardzo trudny, ale na jego pokonanie trzeba być w pełni sprawnym. Nie jest to również szlak dla małych dzieci. One może kawałek przejdą, ale z pewnością nie dojdą tam, gdzie dorosły człowiek. Nie ma co ryzykować. To co mówią przewodnicy przed wejściem do kanionu jest prawdą, tzn. jeśli nie czujecie się pewni przejścia pewnych miejsc – ZAWRÓĆCIE. Mówią również, że w wąwozie żyją muflony, heh, bez obawy, ciężko je spotkać. Nie będziemy się rozpisywać o roślinności i historii Gorropu, bo to znajdziecie na stronie internetowej wąwozu. Kanion ma długość około 1,5 km. Czy przejdziecie całość? Odpowiedź na to pytanie otrzymacie kiedy pojawicie się w Gorropu.

Na koniec tradycyjnie zapraszamy na foto wędrówkę po wąwozie. GALERIA.


OBEJRZYJ KRÓTKI FILM

 

Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy o skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 4.4 / 5. 7

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

8 komentarzy do „SARDYNIA Wąwóz Gorropu

    1. Oj pieska radzimy tu nie zabierać. Zresztą, chyba nawet nie można tu wchodzić z psami. Przed wejściem są przewodnicy, którzy instruują jak iść i zachować się w wąwozie. Jak zobaczą pieska to raczej nie pozwolą z nim tam wejść.

  1. Bardzo proszę o sprostowanie, które może okazać się kluczowe dla tych ze słabszą kondycją lub takich jak my – z małymi dziećmi. Szlak, o którym piszesz że jest najkrótszy nie zaczyna się w Base Camp widocznym przy drodze, a w “dolnej stacji” postoju jeepów czyli ponad 2 h marszu później… Teraz, poza sezonem w listopadzie w bazie przy drodze wszystko jest zamknięte więc w efekcie do kanionu doszliśmy po ponad 3h marszu. Oczywiście nie zmienia to faktu że zdecydowanie było warto 🙂

    1. Hej, hej – dzięki za uwagi. Szlak najkrótszy jak napisałem zaczyna się od stacji, z której wywożeni są turyści do góry, czyli w naszym rozumieniu z tej dolnej. Ale fakt, w kolejnym zdaniu napisałem że baza jeepów mieści się przy głównej drodze, czyli u góry, bo de facto tak jest. Baza ta jednak nie stanowi w moim rozumieniu początku szlaku, który znajduje się jak wspomniałem przy stacji jeepów “z której wywożeni są turyści” na dole. Można trochę źle zrozumieć, a w Waszej sytuacji, kiedy baza jeepów była zamknięta, to niestety nie można ani wyjechać do góry, ani też zjechać do stacji, skąd wędrówka jest rzeczywiście najkrótsza. Pomimo tej nadplanowej wędrówki widzę, że nie zawiedliście się. Ciekawe jak daleko doszliście 🙂

  2. Byłam w październiku na Sardyni i oczywiście musiałam odwiedzić kanion z racji, że nie bardzo lubię leżeć na tyłu czy brzuchu w jednym miejscu całymi dniami. Ludzi było dość sporo jak na ten miesiąc ale i tak wrażenia niesamowite. Lubie czuć siłe natury a zdając sobie sprawę, że tak ogromny głaz cięła zwykła woda daje do myślenia.

    1. Kanion robi ogromne wrażenie. Ciekawe jak daleko doszłaś :-). My musieliśmy odpuścić w jednym miejscu z uwagi na deszcz, który zmoczył głazy i niestety zrobiło się zbyt ślisko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *