Adrszpach. Wyprawa – wrzesień 2013r
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
Adrszpach – DLACZEGO TU…?
ADRSZPACH
Prawdę powiedziawszy pomysł odwiedzenia Adrszpach zrodził się niemal w ostatniej chwili. Wybieraliśmy się na całotygodniowy wypoczynek do Polanicy Zdrój planując oczywiście zwiedzanie pobliskich miejscowości. Ktoś powiedział nam, abyśmy odwiedzili tą czeską miejscowość i że nie będziemy żałować. Poczytałem o tym w przewodnikach internetowych i chcąc nie chcąc nasz plan zwiedzania wzbogacił się o jeden dodatkowy punkt. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. I jak to w życiu bywa to co wskakuje niespodziewanie jest zawsze udane. W tym przypadku nie było inaczej, wycieczka do Adrszpach okazała się najciekawszą ze wszystkich jakie odbyliśmy podczas naszego tygodniowego pobytu w Kotlinie Kłodzkiej.
Adrszpach – WRAŻENIA
ADRSZPACH
Miejsce niesamowite. Wysokie, pionowe wyrastające z ziemi skały – takich cudów w Polsce nie ma. Góry Adrszpaskie to ciąg Gór Stołowych, których spora część znajduje się u nas w kraju, jednak najbardziej efektowne znajdują się właśnie tu, w Adrszpach. Spacerując między skałami nie przeciskamy się między nimi jak w naszych Górach Stołowych, tutaj szlak jest o wiele szerszy i bardziej komfortowy, jednak doznania wizualne są nieporównywalnie większe. Kilka skał dzięki charakterystycznym kształtom zawdzięcza sobie swoje nazwy np. Dzban, Głowa cukru i inne, które mijamy idąc dobrze przygotowanym i oznakowanym traktem. Turystyczny, bardzo lekki szlak po Skalnym Mieście ma długość 3,5km. Na jego przejście dobrze jest zarezerwować sobie ok. trzech godzin spokojnego marszu. Końcówka spaceru to obejście jeziora, które mijamy po lewej wchodząc główną bramą obok Centrum Informacji Turystycznej. Jezioro warto obejść – robi wrażenie ze swoim spokojem i kolorystyką. Ciekawostką Adrszpaskich Skał jest to, że po pożarze w 1824r, który zniszczył dość gęstą leśną roślinność, zostały one bardziej odsłonięte i tym samym udostępnione przez naturę dla turystów. Od tamtego czasu właściciele tych ziem zaczęli budować szlaki i udostępniać miejsce dla pieszych turystów.
Adrszpach – ZWIEDZANIE
Rozpoczynając spacer przy bramie głównej dobrze jest wyposażyć się w mapkę z opisem mijanych charakterystycznych punktów. Miejsca te są również dobrze zaznaczone na szlaku i jest ich dokładnie 21. Mała uwaga – na szlaku nie ma toi-toyek, więc wszelkie związane z nimi potrzeby należy załatwić przed wejściem na szlak. Wygodne buty, butelka wody, aparat fotograficzny, którego brak w moim przypadku równoznaczny jest z nieudaną wycieczką i możemy ruszać. Już na początku wędrówki, zaraz po minięciu jeziora uderzają nas ogromne skały wyrastające z zielonej roślinności. Pierwsze dwa skalne monumenty jakie mijamy na trasie to wspomniane wcześniej Dzban i Głowa Cukru. Oba schowane w Adrszpaskiej roślinności. Tutaj mijamy z prawej strony zejście powrotne ze szlaku, oczywiście trzeba iść prosto, nie skręcać. I tak idąc kilkadziesiąt metrów i podziwiając otoczenie nie spodziewamy się nawet co nas czeka. Po około 15 minutowym spacerze dochodzimy do Bramy Gotyckiej, widocznej na tytułowym zdjęciu relacji.
Prosta kamienna konstrukcja wkomponowana w skalną szczelinę sprawia wrażenie wejścia do innego świata. Coś nieprawdopodobnego. Bardzo wysokie skały budują klimat tego miejsca i jednocześnie pobudzają wyobraźnię co jest dalej. Chodźmy już, ciągnie mnie Ela. Ja oczywiście muszę poczekać na chwilę bez ludzi, żeby cyknąć odpowiednią fotę. Trochę czasu upłynęło, bo akurat mała grupa Czechów rozpoczęła kontemplację miejsca. Ale udało się, poszli – szybko jedna, druga, trzecia fota i już do środka. A tam…? Skalny teatr, nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu. Zapierające dech w piersiach skalne korytarze. Idąc za innymi ludźmi zdałem sobie sprawę jaki człowiek jest mały w tle tych skalnych ścian. Wychodząc z korytarza wchodzimy na Słoniowy Rynek. Dlaczego słoniowy? A to z powodu formacji skalnych przypominających kilka stojących obok siebie słoni, które witają każdego wychodzącego ze skalnego korytarza. Ponadto w tym miejscu spotykamy florę chłodniejszej części Adrszpachu. Jak spojrzymy do góry zostaniemy wprawieni w zdumienie przez rosnące na skrawkach „słoniowych” skał drzewa. Tu znów zatrzymujemy się na kilka fotek, warto. Idziemy dalej mijając Ząb. Tutaj na wysokiej, skalnej baszcie wykuto napis w języku niemieckim i umieszczono tablicę z zaznaczeniem poziomu wody podczas powodzi z 23 czerwca 1844r. Stare dzieje. Na lewo od Zęba znajduje się Diabelski Most z 21 metrowym sklepieniem. Dalej na trasie mijamy skałę zwaną Wieżą Św. Elżbiety. Ela nie omieszkała zamówić sobie u mnie sesji zdjęciowej w tym miejscu. Ale tego nie pokazuję, ponieważ nie otrzymałem upoważnienia. Gromowy Kamień to kolejny „punkt programu” z którym tym razem związana jest pewna historia. Nie wiem czy prawdziwa, jednak istnieją pewne informacje pisane mówiące o pewnych turystach z Anglii, którzy nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa chcieli przeżyć w skałach burzę z błyskawicami. Po kilku dniach doczekali się teatru, za którego obejrzenie niemalże przypłacili życiem. Podczas obserwacji burzy turyści schowali się pod jednym z występów skalnych. Było bezpiecznie do czasu, gdy piorun uderzył w przeciwległe skały, z których spore odłamy uderzyły w chroniące przed deszczem zadaszenie. Anglikom na szczęście nic się nie stało. Jednak wrócili do schroniska na śmierć przerażeni. Około 50m za Kamieniem szlak skręca w prawo. Jednak polecam skręcić w lewo do góry i za rogiem skręcić jeszcze raz w lewo do jaskini z Wielkim Wodospadem. To jedna z głównych atrakcji Adrszpach. Wchodzimy do płytkiej jaskini i widzimy niepozorny dość wysoki, ale „cienki” wodospadzik. Jeśli jesteście sami bez przewodnika koniecznie trzeba poczekać na grupę z przewodnikiem. Grupa z pewnością szybko przybędzie, bo spaceruje ich tam sporo. Wtedy radzę ustawić się blisko poręczy. Przewodnik opowiada grupie kilka słów o jaskini i po chwili każe ludziom krzyczeć wniebogłosy „Karkonoszu daj nam wody”. Za pierwszym razem krzyk jest słaby i nie ma żadnego efektu. Drugi okrzyk już mocniejszy, jednak dalej cisza. Po trzecim okrzyku wodospad zamienia się w totalną, chyba 10-cio krotnie silniejszą siklawę spychając wszystkich pod przeciwległą ścianę. Efekt piorunujący. Trzy okrzyki i wodospad niemal zalewa jaskinię. Ale spokojnie bez obawy, tak jak napisałem można stanąć przy samej barierce i co najwyżej kilka kropel wody spadnie na czoło. Po takim krótkim spektaklu człowiek zastanawia się jak to się dzieje. No cóż, przewodnik szybko wyjaśnia, że na górze jest mała śluza i po najczęściej trzecim okrzyku człowiek na etacie otwiera wodne wrota i woda spada na dół z ogromną siłą. W tym momencie wszystko staje się jasne. Jednak kiedy tego nie wiem, a nawet gdy wiemy, że tak jest to samo zjawisko zapiera nam dech w piersi. Z tego powodu nalegam, aby każdy kto doszedł już do Gromowego Kamienia i popiersia Goethego podszedł jeszcze do Wielkiego Wodospadu, naprawdę warto.
Od wodospadu zaczynamy drogę powrotną, jednak wiodącą swoim, nie tym samym szlakiem.
Oczywiście zanim rozpoczniemy zwrot w tył można wykupić sobie krótki rejs łódką po skalnym jeziorku. Jednak nie jest to coś zachwycającego. Tym bardziej, że przed chwila zostaliśmy „zalani” wrażeniem Wielkiego Wodospadu. Koszt nazwijmy to spływu, jeśli dobrze pamiętam 50 koron. Łódka płynie ok 20 minut, „flisak” opowiada kawały i to wszystko. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej, tzn w kierunku wyjścia mając nadzieję na kolejne skalne atrakcje. I nie zawiedliśmy się. Przechodząc przez Nowe Partie docieramy do najwyższych i najbardziej znanych w Adrszpaskich Skałach form skalnych jakimi są Kochankowie. Wysokość mierzona od strony doliny wynosi 100m. Między postaciami kochanka i kochanki widoczna jest szczelina w kształcie okna o wysokości 10m. Z miejsca widokowego schodzimy po schodach na rozdroże pod Węglarską, stąd idąc w lewo możemy dojść po ok 60m do skalnej kaplicy. Warto zajrzeć, a potem koniecznie trzeba się wspiąć po schodach do Wielkiej Panoramy. To miejsce widokowe, z którego pięknie widać kilka ważniejszych form skalnych w Adrszpach. Tutaj mała foto-sesja o cofamy się w ok 40m w tył do miejsca, z którego doskonale odkrywa nam się panorama na Starostę i Starościnę. To jeden z najładniejszych widoków w Skałach Adrzpaskich. Nasz podróż skalnym szlakiem powoli dobiega końca. Mijając miejsce zwane Echem docieramy do skrzyżowania ze ścieżką, którą rozpoczynaliśmy nasz spacer. Na sam koniec pozostaje obejść Zalany Kamieniołom, czyli urokliwe i bardzo spokojne jezioro otoczone skałami. Po około 2-2,5 godzinnym spacerze nie powinniśmy być bardzo zmęczeni, więc polecam każdemu obejście jeziora. Spokojna, barwiąca się zielenią woda z odbijającymi się w jej lustrze skałami stawia kropkę nad „i” po pięknej między skalnej wędrówce. Gwarantuję, że każdy kto wejdzie do Skalnego Miasta nie będzie tego żałował tylko długo wspominał to co tu widział.
INFORMACJE
DOJAZD
Punktem wejściowym do zwiedzania skał jest wieś Adrszpach, a dokładnie mówiąc jej część Dolny Adrszpach. Tutaj znajduje się kasa, w której oprócz wejściówki otrzymujemy małą mapkę z zaznaczonymi i opisanymi wszystkimi punktami na szlaku. Około 300m od wejścia znajduje się spory parking dla samochodów osobowych i autokarów. Oczywiście można dojechać tu również kursującym w tej okolicy autobusem i wysiąść na przystanku Skały. Przed wejściem do Parku znajduje się kompleks małych, turystycznych restauracji, w których dla głodnych czekają proste tradycyjne czeskie dania oraz dla spragnionych oczywiście dobre czeskie piwo.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
[mapsmarker marker=”39″]
2 komentarze do „ADRSZPACH”
Hej! Dzięki za opis. Byliśmy niedawno w Ardspach i cudowne widoki są jesienią ?
Jesienią nie byliśmy, rzeczywiście musi być tam pięknie