ALETSCH ARENA i EGGISHORN – wyjazd i wędrówka

Aletsch
5
(4)

ALETSCH ARENA i EGGISHORN – wyjazd i wędrówka; wyprawa: sierpień 2021


FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy


ALETSCH ARENA i EGGISHORN – wyjazd i wędrówka; DLACZEGO TU…?

Aletsch arena

Odpowiedź na to pytanie jest banalne. Być w Szwajcarii i nie zobaczyć największego w Alpach lodowca to po prostu nie wypada. Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi już w ubiegłym roku podczas naszego pobytu w Szwajcarii wyjechaliśmy na platformę widokową, z której niestety z uwagi na fatalną pogodę nic nie było widać. Tym razem pogoda nas nie zawiodła. Idealnie czyste niebo nad lodowcem nie tylko uatrakcyjniło naszą wycieczkę, ale przede wszystkim sprawiło, że krajobraz rozciągający się na prawie 3.000 metrów wysokości był idealny.

ALETSCH ARENA i EGGISHORN – wyjazd i wędrówka; WRAŻENIA

Eggishorn

Ciężko opisać co się czuło w takim miejscu. W każdym bądź razie wrażenia były ogromne. Platforma widokowa zwana Aletsch Areną to nie jedyna atrakcja w tym miejscu. Ze stacji kolejki można przejść krótkim i zarazem pięknie eksponowanym szlakiem na szczyt Eggishorn, z którego wspaniale widać całe zakole lodowca. Eggishorn to również wspaniały punkt widokowy. Tu jednak trzeba się trochę wspiąć, a potem bardzo ostrożnie przejść po głazach na krawędź szczytu skąd widok na lodowiec miażdży każdego haha.

ALETSCH ARENA i EGGISHORN – wyjazd i wędrówka; WĘDRÓWKA

Aletsch arena

Kwaterując w Tasch przed Zermatt nie mieliśmy daleko do miejscowości Fiesch, skąd wyjeżdża kolejka linowa na Eggishorn z przesiadką na Fiescheralp. Właśnie z Fiesch planowaliśmy wyjechać na szczyt gdzie znajduje się platforma widokowa nad lodowcem. Z Tasch do Fiesch dzieliło nas 55 minut jazdy samochodem, więc nie było daleko. Pod stacją kolejki znajduje się spory, płatny parking, za który płacimy w automacie parkomatowym. Możliwość płatności kartą i gotówką. Kolejka linowa połączona jest tu jedną stacją z normalną koleją szynową, którą również można tu przyjechać i po prostu przesiąść się na kolejkę linową. Bilet na kolejkę kupujemy w kasie na piętrze. Wyjazd na Eggishorn i z powrotem kosztuje 49 EUR. Zresztą wszystkie aktualne informacje znajdziecie TUTAJ.

Aletsch arena

Pamiętajcie, żeby zawsze przed zakupem biletu i wyjazdem do góry zerknąć na kamerkę pokazującą warunki pogodowe na samej górze. Czasem jest tak, że na dole jest ładna pogoda, a na górze kłębią się chmury, skutecznie wszystko zasłaniając. Nad kasami znajdują się monitory pokazujące warunki na górze. Kiedy już wsiądziemy do gondoli musimy zdać sobie sprawę, że spędzimy w niej prawie pół godziny. Na stacji Fiescheralp przesiadamy się na wagon wysokogórski, którym na górę wyjeżdżamy w około 7 minut. Kiedy już znajdziemy się na górze zastanawiamy się najpierw, w którą stronę iść. Do platformy schodzimy bezpośrednio przed siebie w dół. W prawo tuż przy kolejce mamy małą knajpkę z tarasem oferującym wspaniały widok na góry. Za knajpką wiedzie szlak na Eggishorn. My jako pierwszy kierunek obraliśmy lewą stronę.

Aletsch arena

Wiedzie tu szlak górski w kierunku anten radiowych, który dalej prowadzi piękną granią Bettmergat na Bettmerhorn, gdzie znajduje się kolejka linowa do miejscowości Bettmeralp. Jeśli chcecie w pełni przeżyć alpejską przygodę to możecie właśnie z tej stacji wyjechać na Bettmerhorn, skąd przejść na Eggishorn. To nie zbyt długi dystans, ale szlak oznaczony jest już na niebiesko, więc nie należy do łatwych. Pozwala on jednak spojrzeć na lodowiec z całej długości grani, która łączy Betterhorn z Eggishorn. Jako drogę powrotną możemy obrać zjazd kolejką linową do Fiesch, gdzie przesiadamy się na pociąg do Bettmeralp. To optymalny wariant. Sami wybraliśmy lajtowy, turystyczny wariant, czyli wyjechaliśmy na samą górę, gdzie jak już wspomnieliśmy poszliśmy kawałek w lewo, skąd rozciąga się bardzo ładny krajobraz na Fiesch i górujące nad miejscowością szczyty. Oczywiście widać stąd również nasz lodowiec, który wije się niczym autostrada w Alpach. Tuż za antenami szlak schodzi ostro w dół, by później delikatnie wspiąć się na grań Bettmergat.

Eggishorn

My doszliśmy do anten i po kwadransie kontemplacji zrobiliśmy zwrot w tył, prosto na platformę. To bardzo krótki kawałek, ale szliśmy dobre 15 minut ciągle zatrzymując się na zdjęcie haha. Kiedy już zeszliśmy na ten duży balkon to cały lodowiec odkrył się nam praktycznie pod stopami. Coś pięknego. Tego nie da się opisać. Przez chwilę staliśmy jak wryci, wspominając zeszły rok, kiedy dokładnie w tym miejscu, w korycie lodowca kłębiły się chmury, skutecznie wszystko zasłaniając. Zresztą sami zobaczcie na zdjęcie z przed roku, to był też sierpień, a na górze śnieg. Teraz było inaczej, po prostu bajecznie.

Aletsch arena

Na platformie znajduje się graficzna panorama z opisanymi szczytami. Przy takiej pogodzie jaką mieliśmy bez problemu mogliśmy zlokalizować praktycznie wszystko co wyrastało przed nami. Również w oddali Mont Blanc. Platforma zatrzymała nas na dobre 20 minut, po czym ruszyliśmy na Eggishorn. Tak, tak, kolejka nie wywozi na sam szczyt, ponieważ ten natura uformowała w dość osty, skalny kopiec, na którym człowiek postawił widoczny na zdjęciu z nami krzyż. Przejście na szczyt nie jest trudne, ani męczące. Jednak na samej górze jest ciasno i kamieniście, więc trzeba uważać, aby kogoś nie trącić lub samemu nie polecieć w dół haha. Od krzyża można przejść bardzo ostrożnie po ostrych głazach na krawędź szczytu, skąd lodowiec widać chyba najpiękniej.

Eggishorn

Tu jednak trzeba bardziej uważać tym bardziej, że w pewnym miejscu trzeba przejść kawałek praktycznie po samej krawędzi szczytu. Na końcu tej nazwijmy to ścieżki znajduje się nasz punkt widokowy w postacie takiego skalnego balkonu z kamienną kozetką haha. Stąd widać lodowiec w pełnym jego zakolu, na którego końcu dało się dostrzec zdobyty w zeszłym roku Jungfraujoch, oczywiście kolejką haha. Będąc wtedy na Jungfraujoch nawet nie przypuszczaliśmy, że zobaczymy ten lodowiec od drugiej, tak spektakularnej strony. Wyjazd na Jungfraujoch opisujemy dokładnie TUTAJ. Widok z tego miejsca jest jeszcze ładniejszy, niż z platformy, dlatego zachęcamy do przejścia w to właśnie miejsce. Większość ludzi dochodzi do krzyża i wraca, a tu na skraju szczytu jest spokojnie i pięknie. Na dole widać nie tylko cały lodowiec, ale również małe jeziorko i szlak, który biegnie dołem tuż przy lodowcu. Bywa on jednak często zamknięty.

Eggishorn

Do jeziorka można również zejść szlakiem biorącym początek przy knajpce. Jest to jednak trochę dłuższa wędrówka sprowadzająca bardzo ostro w dół. Jeśli zaplanujecie sobie spędzić tu cały dzień to z pewnością warto zrobić sobie taki spacer i wrócić pieszo od razu do pośredniej stacji Fiescheralp. Pamiętać jednak trzeba tu o tym, aby mieć ze sobą czołówkę, ponieważ szlak prowadzi na dole przez długi, około kilometrowy wydrążony w skałach tunel. Nie jesteśmy pewni czy jest on oświetlony. Raczej tak, ale różnie może bywać. No tak, spędziliśmy tu na górze kolejne 20 minut, albo i dłużej. Kiedy podeszło trochę więcej osób postanowiliśmy zrobić odwrót i dać szansę innym napatrzyć się na to piękno.

Eggishorn

W drodze powrotnej do stacji czekała nas jeszcze jedna atrakcja haha, oczywiście kawka i strudel, który w takich miejscach smakuje wyjątkowo. Powrót do stacji i znajdującej się przy niej knajpce wiódł tą samą ścieżką. Nie ma tu innej możliwości. Kiedy już dotarliśmy na taras knajpeczki to myśleliśmy, że chyba już nas nic stąd nie oderwie.  Pyszne ciastko, kawka, no i nie obeszło się bez małego piwka. Oj posiedzieliśmy tutaj – co najmniej półtorej godziny wystawiając buzie na słońce, które na takiej wysokości odczuwalnie operowało.

Aletsch arena

Krem do opalania obowiązkowy przy takiej pogodzie. Oczywiście tylko na twarz, ponieważ na tej wysokości, pomimo słońca i czystego nieba temperatura nie przekraczała 10…14 stopni. To była wspaniała wycieczka. Żal było zjeżdżać w dół. Trochę żałowaliśmy, że nie odważyliśmy się przejść z Bettmeralp do platformy. Nie wiedzieliśmy ile to czasu zajmie i nie znaliśmy też trudności szlaku. Nie mniej jednak nasza opcja dostarczyła nam sporo wrażeń i jesteśmy pewni, że i Wam dostarczy również sporo radości i satysfakcji.

Eggishorn - Aletsch Arena

Jako podsumowanie możemy przedstawić kilka ważnych informacji dotyczących lodowca. Jak już wspomnieliśmy Aletsch jest największym lodowcem w Alpach. Jego długość wynosi ponad 20 km, waga około 10 miliardów ton, powierzchnia 79 km². Najgrubsza część lodowca ponad 800 m znajduje się w pobliżu Konkordiaplatz. Lodowiec bierze początek na wysokości 4.000 m n.p.m. przy szczycie Jungfrau. Aletsch tworzy zbieg trzech potężnych strumieni lodowcowych. Wielki Aletschfirn, Jungfraufirn i Ewigschneefeld. Lodowiec Aletsch ma dwie moreny środkowe. Pojawiają się one jako ciemne linie na całej długości przepływu lodu. Morena środkowa po prawej stronie, w kierunku przepływu lodowca, nazywa się Kranzbergmittelmoräne, zaś po lewej Trugberga. Na lodowiec organizowane są wycieczki, najczęściej dwudniowe. Na stronie aletscharena można się zapisać na taką wędrówkę.

FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy


Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy o skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 5 / 5. 4

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *