Błatnia i Klimczok ze Szczyrku – opis szlaku; wędrówka lipiec 2023
Błatnia i Klimczok ze Szczyrku – opis szlaku
To chyba pierwszy tak ciepły i pogodny weekend w tym sezonie. Nie można było pozwolić sobie na przesiedzenie go w mieście. Prognozy dopingowały do wyjazdu, więc wspólnie z naszymi znajomymi ruszyliśmy na Klimczok. Oczywiście sam szczyt nie był naszym głównym celem, lecz cała trasa, jaką obraliśmy sobie do przejścia. Jako punkt startowy ustawiliśmy sobie mały kompleks restauracyjno-noclegowy Chata Wuja Toma nieco ponad Szczyrkiem Biłą. Trasa jaką zaplanowaliśmy biegła na Błatnią i z powrotem przez Klimczok do Chaty Wuja Toma. Taka pętelka, która wg Map Turystycznych miała liczyć sobie 14 km, jednak w rezultacie wyszło 17 km. Szlak nie jest wymagający. Od Przełęczy Karkoszczanka nieco nudny, bo wiedzie cały czas przez las, aż do połączenia się ze szlakiem żółtym. Tutaj uwaga! Szlak ten zaznaczony jest na Mapach Turystycznych kolorem niebieskim.
Jednak w rzeczywistości trakt ten nie ma żadnego oznaczenia. Trzeba po prostu wejść na ścieżkę na Przełęczy Karkoszczanka bez oznaczenia kontrolując położenie na GPS w telefonie. Idąc cały czas tym nieoznaczonym w żaden sposób traktem dobijamy po około 40 minutach do szlaku żółtego łączącego Błatnią z Klimczokiem. Stąd jeszcze trochę lasem, aż w końcu dochodzimy na otwartą przestrzeń, gdzie ukazuje nam się całkiem fajny krajobraz. Towarzyszy nam on już do samej Błatniej, gdzie znajduje się drewniany tron, na którym wszyscy robią sobie fotki. Z tego miejsca możemy podziwiać krajobraz po obu stronach szlaku. Bez wątpienia każdy tu zatrzyma się na te 10 minut. Dalej to już zejście do schroniska na Błatniej, gdzie z przyjemnością można uzupełnić płyny, oczywiście w zależności kto co lubi haha.
Z uwagi na fakt, że nie była to wycieczka wyścigowa, żeby jak najszybciej przejść tylko mocno rekreacyjna spędziliśmy na Błatniej około godzinki w towarzystwie bardzo ładnego widoku na leżącą w dole Brenną. Czas szybko leciał, a przed nami jeszcze spory kawałek drogi powrotnej, w której zaplanowaliśmy jeszcze przystanek na Klimczoku. Ruszyliśmy więc tą samą drogą, czyli żółtym szlakiem do naszego drugiego celu. Szlak lekki bez większych przewyższeń. Początek z Błatniej znów w towarzystwie fajnych widoków, później przez las, po czym znów otwarty teren. Podejście na sam Klimczok w lesie, ale na górze widok wynagradza mieszaną wędrówkę.
Jest pięknie, a u naszych stóp widać już nasze schronisko, czyli drugi przystanek. Oczywiście zeszliśmy i znów zrobiliśmy sobie małą pałzę, ale już nie tak długą jak na Błatniej. Na Klimczoku możemy polecić kawkę, bo jak na schronisko nie jest zła. Oczywiście kupując cokolwiek w schroniskach musimy szczególnie zwracać uwagę na ceny i kontrolować portfel, bo kupując dwie kawy i dwa piwka bezalkoholowe stajemy się lżejsi o 47 zł. Jajecznica na Klimczoku kosztuje 18 zł. Dobrze, że toaleta jest jeszcze nieodpłatna. Na Klimczoku spędziliśmy około 30…40 minut. W planie mieliśmy obiadek w Chacie Wuja Toma, do której stąd schodzi się 40 minut.
To był już ostatni punkt programu wycieczki, a że byliśmy już głodni ruszyliśmy szybszym krokiem w dół. Kiedy zeszliśmy do Chaty niestety “pocałowaliśmy klamkę”. Lokal ten pracuje do 17:00, a my byliśmy już przed 18:00. Cóż, mówi się trudno. Zeszliśmy do parkingu znajdującego się 15 minut drogi od Chaty i w ruch poszły telefony w celu wyszukania jakiejś dobrej pizzerii. Udało się. Już po drodze do domu zatrzymaliśmy się w Pizzerii w Buczkowicach, gdzie skonsumowaliśmy całkiem dobrą pizzę, nie przepłacając.
Błatnia i Klimczok ze Szczyrku – podsumowanie
I tak naszą wycieczkę zakończyliśmy w pełni usatysfakcjonowani i zadowoleni. Na szlaku pokazanym na mapce nie było dużo ludzi. A w części od Przełęczy Karkoszczanka do szlaku żółtego nie spotkaliśmy nikogo. Nie ukrywamy, że lubimy takie sytuacje, chociaż często można poznać na szlaku fajnych i ciekawych ludzi.
Cały trakt nie wymaga specjalnej kondycji, ale osoby zza biurka, dla których będzie to pierwsza wędrówka w sezonie będą czuły zakwasy haha. Spora część szlaku niestety bogata jest luźne kamienie, więc dobrze jest ubrać buty za kostkę, aby ograniczyć ryzyko skręcenia nogi przy np. szybszym schodzeniu. Generalnie trasę polecamy dla każdego.
Schronisko na Błatniej – link
Schronisko Klimczok – link