SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST; wyprawa: sierpień 2020r
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST; DLACZEGO TU…?
Wizyta na Firście to efekt dość skrupulatnego wertowania internetu. Raz, czy dwa razy trafiliśmy na jakieś wzmianki o tym miejscu, następnie już konkretnie po nazwie zaczęliśmy drążyć temat, no i zobaczyliśmy zdjęcia, ciekawe opisy, a przede wszystkim przeczytaliśmy, że można tu udać się w trochę dłuższą bogatą w krajobrazowe doznania wędrówkę. Sprawdziliśmy tylko ile kosztuje kolejka, wrzuciliśmy ją w nasz budżet i tak FIRST stał się naszym celem na jednodniową wycieczkę.
SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST; WRAŻENIA
Wspaniały szlak na Faulhorn i jezioro Bachalpsee to nie wszystko. Bezpośrednio na Firście znajduje się bardzo fajna platforma widokowa First Cliff Walk, czyli nic innego jak kładka przytwierdzona do skalnych ścian oraz wiszący most, z którego pięknie widać góry i w dole Grindelwald. Na szczycie jest oczywiście mała knajpka z piwkiem i dobrą kawką, która uatrakcyjnia pobyt w tym miejscu. No i oczywiście jest wspaniały szlak, na którym co jest typowe dla krajobrazu Szwajcarii swobodnie przechodzą krowy. A jak ktoś jest grzeczny to może natknąć się na świstaka, który pokaże się gdzieś na kamieniu. Jest tu ich sporo, o czym przekonujemy się słysząc ich charakterystyczne świstanie, albo gwizdanie podczas wędrówki. To wszystko sprawia, że spacer tym traktem to naprawdę ogromna przyjemność i relaks.
SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST; WĘDRÓWKA
First był jednym z naszych podstawowych celów do zdobycia podczas pobytu w Szwajcarii. Informacje jakie przeczytaliśmy o tym miejscu pozytywnie nakręcały nas do odbycia tej wycieczki. Nie chodzi oczywiście o możliwości wypożyczenia elektrycznych rowerów, czy trójkołowych pojazdów, którymi można zjechać szeroką ścieżką w dół, czy też skorzystać jeszcze z innych atrakcji, ale przede wszystkim o to, że jest tu piękny, górski szlak, z którego roztaczają się naprawdę piękne krajobrazy. Wiedzieliśmy, że jeśli tam wyjedziemy to się nie zawiedziemy i tak się też stało. Z kwatery do Grindelwald mieliśmy około 50 minut jazdy samochodem. Nie długo, nie krótko, tak sobie. Dodając jeszcze postoje w punktach widokowych znajdujących się już po skręcie w lewo przed Lauterbrunnen przejazd zajął nam nieco ponad godzinę.
Teraz szukanie parkingu. Tak, tak, żeby zaparkować blisko kolejki trzeba być tu przynajmniej około 8:00, a my dotarliśmy około 10:00. Zjechaliśmy do parkingu nieco oddalonego od dolnej stacji kolejki, skąd przeszliśmy w 10 minutdo gondoli. Tutaj utworzyła się już spora kolejka do kasy, która zatrzymała nas na prawie pół godziny, no może 20 minut. Kiedy już zasiedliśmy w gondoli odetchnęliśmy głęboko, że w końcu wyjeżdżamy. Mieliśmy jednak obawy, czy aby nie jest już zbyt późno na planowaną wędrówkę na Faulhorn. Przejazd kolejką na sam szczyt trwa około 25 minut. Kiedy już wysiedliśmy to oczywiście musieliśmy przejść na tak szeroko reklamowany tu First Cliff Walk, który kończy się 45 metrową, wąską platformą widokową skierowaną na wspaniałe, ośnieżone pasmo Eigeru. Spacer na First Cliff Walk zaczyna się przytwierdzoną, metalową kładką do pionowej skalnej ściany bezpośrednio pod samym szczytem FIRSTa.
Podczas spaceru trzeba trochę uważać, aby nie zaciągnąć głową po skałach, które w pewnych miejscach dość nisko zwisają. Po kilku minutach dochodzimy do mostu wiszącego, który trochę się rusza podczas przechodzenia. Zarówno z kładki, jak z mostu rozciąga się wspaniały widok na dolinę i przeciwległe pasma górskie z Eigerem niemal na pierwszym planie. Najładniej jednak widać z samej platformy, która wysuwa się dość mocno poza górskie zbocze. Szkoda, że to taka wąska platforma. Jak to w takich miejscach każdy robi sobie zdjęcia na końcu kładki, a pozostała część turystów po prostu czeka na swoje wejście. Z tego powodu trochę niezręcznie jest stanąć na końcu plecami do oczekujących i podziwiać widoki.
Większość robi więc tak, że na końcu pstryka sobie fotę, zerknie raz drugi w obie strony i w dół, żeby poczuć dreszczyk emocji związanej z lękiem przestrzeni i schodzi z „balkonu” kierując się na sam szczyt Firsta, skąd też pięknie widać. Wyjście na punkt widokowy na samym szczycie to koniec atrakcji w tym miejscu. No chyba, że chcemy sobie zjechać 800 m ostro w dół zawieszonym w uprzęży na linie z prędkością ponad 80km/h. Jest też możliwość przypięcia się do skrzydeł orła hahaha, który najpierw cofany jest z Schreckfeld na First, po to by za chwilę sfrunąć z powrotem w dół. Coś takiego już przeżywaliśmy rok wcześniej w Austrii na szczycie Rofan. Nas te atrakcje jakoś nie pociągały. Woleliśmy ruszyć w końcu na szlak w kierunku Faulhorn, bo to właśnie dla niego zatytułowaliśmy tą relację Szwajcaria co warto zobaczyć – FIRST.
I już to miało nastąpić, gdy wchodząc na szlak zauważyliśmy niepozorną knajpkę nieco w dole. Było już prawie południe, a śniadanie jedliśmy po siódmej rano, więc mieliśmy prawo być trochę głodni. Przede wszystkich jednak byliśmy jeszcze przed kawą. No i cóż, zeszliśmy do knajpki, zamówiliśmy kawkę, delikatnie posililiśmy się i dopiero stąd ruszyliśmy na szlak. Podczas wędrówki co pewien czas informacje turystyczne na tablicach przypominały nam o godzinie ostatniego zjazdu kolejki w dół.
Ta informacja bardzo nas bolała, ponieważ ostatnia gondola zjeżdżała około 16:30 co w naszym przypadku przekreślało dojście na sam Faulhorn. Przejście na ten szczyt zajmuje z Firsta 2h20′. Wycieczka w obie strony to prawie 5 godzin, a mieliśmy już południe, więc niestety ale nie zdążylibyśmy zjechać do Grindelwald. Prawie ze łzami w oczach poddaliśmy się. Ale spokojnie, nie było tak źle. Do jeziora Bachalpsee mamy 50 minut, więc tu z pewnością dojdziemy. Powiedzieliśmy sobie, że będziemy szli cały czas do przodu tak długo, aż osiągniemy taki czas powrotu do kolejki, który umożliwi nam stawić się na stacji około 16:00.
Taki plan pozwolił nam obejść jezioro, wyjść trochę wyżej, mniej więcej na 1/3 podejścia na szczyt Faulhornu i tam przez dobre 20 minut upajać się przy posiłku widokiem na pasmo Eigeru i jezioro, nad którym formowały się wspaniałe obłoki. Siedząc na kamieniu w pewnym momencie zauważyliśmy, że ktoś nas obserwuje. Kiedy odwróciłem się spostrzegłem w oddali słodką mordkę świstaka, który po chwili ładnie nam zapozował. Grzecznie poczekał aż zmienię obiektyw i pstryk, udało się. Wspaniała sprawa. Wprawdzie nie wyszliśmy na Faulhorn, gdzie znajduje się schronisko, ale to miejsce z widokiem na jezioro dało nam poczucie ogromnej wolności i radości.
Wiedzieliśmy, że idąc dalej do góry bez możliwości osiągnięcia samego szczytu, z powodu braku czasu już nie poprawimy sobie widoku na rozpościerającą się tu panoramę. Dlatego zajmując tutaj wygodną „lożę” na wielkim głazie delektowaliśmy się krajobrazem i klimatem tego miejsca. O tej porze ludzie zaczynali powoli schodzić w góry, więc nie było już sensu drapać się do schroniska, tym bardziej że stąd zaczynało się już dość spore podejście. Nie uwierzycie, ale sporo ludzi wypożyczało przy stacji rowery elektryczne, na których wjeżdżali na tą górę. Trakt tutaj jest szeroki i przystosowany do jazdy na rowerach. Jednak na tym podejściu, mniej więcej od jego środkowej części szlak się zwęża i trzeba chyba już rowerek popchać. Po około 20 minutach kontemplacji, patrząc na zegarek i z zamiarem zdobycia jeszcze w tym dniu wąwozu Gletscherschlucht ruszyliśmy w drogę powrotną.
Czas przejścia nad jezioro i z powrotem dokładnie pokrył się nam z tym podanym na drogowskazach. Dlatego widząc ile czasu trzeba na dojście na Faulhorn byliśmy pewni, że nie zdążymy wrócić na ostatni kurs kolejki. Dlatego postanowiliśmy się jeszcze trochę pośpieszyć, żeby zdążyć do wspomnianego i opisanego TUTAJ wąwozu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze nad jeziorem, a właściwie nad jeziorami, bo są tu dwa. Jedno główne i drugie małe, w którym kąpały się dwie osoby. Tu widać, że ludzie mają się w zgodzie z naturą.
Podsumowując naszą eskapadę z całą pewnością stwierdzamy, że miejsce jakim jest First z pewnością warto zobaczyć. Sporo atrakcji i ten wspaniały szlak. Trzeba jednak wiedzieć, że jeśli chcemy przejść na Faulhorn to musimy wystartować zaraz na początku pracy kolejki, aby później bezstresowo zdążyć na ostatnie zjazdy. Wycieczkę na First i Faulhorn można sobie jeszcze zupełnie inaczej zorganizować. Szlak, który prowadzi z Firsta na Faulhorn biegnie jeszcze dalej, aż do wspaniałego szczytu Schynige Platte, na który z drugiej strony można wyjechać, zabytkową kolejką zębatą z otwartymi wagonami. Jeśli zaczniemy wycieczkę właśnie z Schynige Platte to do Firsta przez Faulhorn przejdziemy w około 5…6 godzin. To wspaniała całodniowa wycieczka. Jednak w tym wariancie trzeba założyć jakiś transport powrotny do auta lub na odwrót, zostawić auto pod Firstem i jakimś transportem przejechać pod Schynige Platte. Tego niestety nie rozeznawaliśmy, więc szczegółów nie podamy. Taka możliwość jednak istnieje. Zakładamy, że jeszcze wrócimy do Szwajcarii wtedy, jeśli będziemy w regionie Grindelwald to będziemy chcieli przejść tą trasą. SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST – to z pewnością takie miejsce.
O samym miejscu i kolejce, przede wszystkim cenach dowiecie się TUTAJ. Oczywiście na tą kolejkę mamy zniżkę 50% z kartą Swiss Half Fare Pass.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawyMapka z naszym śladem wędrówki
2 komentarze do „SZWAJCARIA co warto zobaczyć – FIRST”
Jak patrzy się na takie zdjęcia, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w podróż 🙂 Pozdrawiamy!
Zdjęcia to tylko iskierka tego, co rzeczywiście można zobaczyć. Cieszymy się, że w tym przypadku budzą aż tak silne doznania :-). Dzięki za odwiedziny.