TENERYFA – najpiękniejsze szlaki turystyczne; WYPRAWA: kwiecień 2024
TENERYFA – najpiękniejsze szlaki turystyczne; Co To Za Miejsca?
Cześć atrakcji turystycznych już opisaliśmy w osobnym artykule (dokładnie TUTAJ), w którym przedstawiliśmy fajny spacer szlakiem wzdłuż klifu przy ruinach starej przepompowni wody. Tym razem pokażemy dwa piękne szlaki, z których jeden wręcz zapiera dech w piersiach. Oba zlokalizowane są w północnej części wyspy w Parku Anaga. Jeden szlak znajduje się w okolicy wioski Chinamada. Drugi z kolei to piękny, okrężny trakt z wioski Chamorga do latarni Faro de Anaga. Oba szlaki wiodą przez wspaniałe krajobrazy Gór Anaga i nie stanowią trudności w przejściu. Szlak do latarni może trochę zmęczyć, ale z pewnością nie wyczerpać.
TENERYFA – najpiękniejsze szlaki turystyczne; WRAŻENIA
Nie ma co ukrywać, oba szlaki dostarczają sporo wrażeń krajobrazowych. Szczególnie część nadmorska traktu Faro de Anaga. Trekking z Chamady pokazuje nam środek gór wspaniale oblanych roślinnością. Mamy tu kilka punktów widokowych, zresztą sam trakt wiedzie ścieżką zbudowaną na skraju wzgórza. Robi to wrażenie. Trekking szlakiem do latarni Anaga zachwyca ogromną przestrzenią, która rozciąga niemal spod naszych stóp. Po minięciu latarni można zejść do samego wybrzeża nawet na małą kąpiel. Później jednak trzeba wracać i trochę wdrapać się do miejsca startu. Zadyszka tłumiona jest jednak przez krajobraz otaczający nas podczas marszu. Jest naprawdę pięknie.
TENERYFA – najpiękniejsze szlaki turystyczne; WĘDRÓWKA
Zacznijmy może od trekkingu z wioski Chinamada. Niestety nie jest to szlak okrężny, ale naprawdę w niczym to nie przeszkadza, że trzeba wracać tą samą drogą. Naszym zdaniem najlepiej rozpocząć trekking ze parkingu przy Restauracji De Cueva, która zapewne będzie zamknięta tak, jak to było w naszym przypadku. Restauracja i parking zlokalizowane są przy Plaza San Ramon, gdzie znajduje się również kościółek De San Ramon. Parking jest tu bezpłatny i raczej nie zatłoczony, bo mało turystów tu dojeżdża.
Kiedy już zostawimy auto to proponujemy na początek wybrać trakt do punktu widokowego na ocean – Mirador Aguaide. Ścieżka najpierw omija gospodarstwo rolne, później prowadzi zboczem wzgórza schodzącego już do oceanu. To krótki odcinek marszu, więc dość szybko dochodzimy do wspomnianego punktu widokowego, z którego zachwycamy się krajobrazem na klify i ocean. Po skonsumowaniu walorów tego miejsca robimy w tył zwrot idziemy z powrotem w stronę parkingu.
Tuż przednim skręcamy ostro w prawo i wchodzimy na szlak, który finalnie sprowadza do miasteczka Punta del Hidalgo. Początek traktu biegnie równo, bez przewyższeń, ani obniżeń, co pozwala bez zadyszki zachwycać się bajkowym widokiem. Trakt zabezpieczony jest w niektórych miejscach barierkami, aby nie zlecieć w dół, ponieważ wędrujemy skrajem zbocza. Ale spokojnie, ścieżka jest szeroka, a osoby z ewentualnym lekiem wysokości nie będą miały problemów z przejściem tym szlakiem.
Idziemy co chwilę zatrzymując się, aby skontrolować jak zmienia się krajobraz za naszymi plecami. Na mapach zaznaczonych jest tu kilka punktów widokowych, ale przyznajemy, że cały szlak to jeden długi punkt widokowy. W pewnym miejscu dochodzimy do ostrego zejścia. Tutaj zaczyna się już „zjazd” do Punta del Hidalgo. Teraz pytanie, schodzić tam, czy nie. Jeśli zejdziemy, to będziemy mieć przed sobą w drodze powrotnej spore podchodzenie, a czy rzeczywiście chcemy schodzić do miasteczka? Hm, chyba nie koniecznie.
Mieliśmy w tym dniu do odwiedzenia jeszcze Las Zagadek, więc przed widocznym zejściem zatrzymaliśmy się na dłużej, by nasycić się widokiem na góry i leżące u naszych stóp wspomniane miasteczko. Wiemy, że sporo osób schodzi tedy do miasteczka i plaży Playa de los Troches, jednak nigdzie nie przeczytaliśmy nic o tym, czy jest tam ładnie, i czy warto tam schodzić. Z tego też powodu nie schodziliśmy do Punta del Hidalgo tylko wybraliśmy spacer w Lesie Zagadek, który opisujemy TUTAJ. Ta trakcja turystyczna zajmuje niecałe pół dnia z dojazdem. Sam trekking to około 1,5…2 godzin. Wiemy, 3,5 km i 2 godziny? To coś nie tak, owszem, ale zatrzymując się tutaj co chwilę na foto kontemplację to tyle wyjdzie.
Nasz drugi trekking to już dwa razy dłuższa wędrówka, z czego połowa pod górkę. Mamy tu piękny okrężny szlak, który bierze początek w wiosce Chamorga i sprowadza do samego wybrzeża, gdzie znajduje się mały kościółek. Wyżej na klifie widnieje biała latarnia morska, niestety zamknięta dla turystów. Nie stanowi to jednak jakiejś dużej straty, ponieważ całe piękno tego traktu zlokalizowane jest grubo ponad nią. Pytanie jak się najlepiej zorganizować na tym szlaku. Przede wszystkim, kiedy już dojedziemy do Chamorgi i zaparkujemy w centralnej części wioski lub bezpośrednio przed wjazdem do niej przy przystanku pod drzewami należy obrać dobry kierunek do zrobienia naszej pętelki, czyli zgodny z kierunkiem wskazówek zegara.
Zapytacie dlaczego tak, na to zwracamy uwagę. Otóż idąc zgodnie z zegarem podchodzimy jeszcze wyżej na górę do wspaniałych punktów widokowych pokonując małą różnicę poziomów około 150m, później schodzimy w dół do poziomu ZERO z wysokości prawie 600 m. Wracając do parkingu już drugą, okrężną ścieżką pokonujemy do góry bezpośrednio 450m, a nie 600m kiedy szlibyśmy przeciwnie do zegara. Gwarantujemy, że to odczuwalnie lepsze rozwiązanie kiedy wracamy już w godzinach, gdzie słońce świeci na max, a my mamy pokonać 600m wysokości bez grama cienia. Na początku spotkaliśmy naszych rodaków, którzy obrali kierunek przeciwny do wskazówek zegara od początku schodząc równo w dół.
Minęliśmy się z nimi jeszcze raz przy latarni – to połowa drogi. Kiedy pokazaliśmy im ile muszą podejść, bo szlak jest doskonale widoczny od latarni do góry to się za głowę złapali. Z tego też powodu na samym początku szlaku nie kierujemy się szerokim traktem w dół tylko na centralnym placyku wioski szukamy kierunkowskazu FARO DE ANAGA, który nakazuje skręcić w lewo między budynkami, a później wyprowadza nas na ścieżkę trekkingową już poza budynkami. Idziemy pod górkę w bardzo umiarkowanym nachyleniu. W jednym miejscu mamy krótki łańcuch, aby nie ześlizgnąć się na mocno zwężającym się krótkim odcinku. Musimy stwierdzić, że już zaraz po oddaleniu się od zabudowań szlak karmi nas pięknym krajobrazem na razie na góry i dolinę z wioską.
Po wyjściu na najwyższy poziom wzgórza zachwycamy się obłędnym widokiem częściowo na ocean i jeszcze na góry. Kiedy zaczynamy schodzi w dół szlak przerzuca nas na lewą stronę wzgórza odsłaniając cały ocean i piękne skaliste wybrzeże. I tu zaczyna się teatr. Człowiek zatrzymuje się co 5 kroków, aby złapać jak najwięcej tego krajobrazu dla siebie. Od tego miejsca wędrujemy cały czas z górki. W pewnym momencie pojawia się w dole nasza latarnia, która towarzyszy nam na horyzoncie już do samego zejścia na dół.
Planując trekking tym szlakiem musimy zaopatrzyć się we własny prowiant, bowiem nie ma tu żadnej knajpeczki. Nawet na górze w Chamordze. Sami byliśmy przygotowaniu pod tym względem, tylko poniżej latarni nie było żadnej ławki. Zeszliśmy jeszcze trochę niżej w kierunku wybrzeża. Tuż przed znajdującym się na dole kościółkiem minęliśmy willę, przed której wejściem stał stolik z dwoma krzesełkami. Były wolne, więc skorzystaliśmy i usiedliśmy na około 20 minut, aby skonsumować mały lunchyk. Zastanawialiśmy się, czy zejść jeszcze na sam dół.
To przysłowiowy rzut beretem. Ale zerknęliśmy na zdjęcia w necie, które w żaden sposób nie zachęciły nas do zobaczenia tego miejsca, więc po małym posiłku ruszyliśmy w drogę powrotną szlakiem wijącym się wśród skał. Tutaj towarzyszyły nam już inne doznania co w cały przekroju tego trekkingu przyczyniły się do urozmaicenia okrężnej wędrówki z Chamorgi do latarni. Cała wycieczka to wspaniała krajobrazowa przygoda, po której można zjechać samochodem do czarnej plaży Benijo i trochę się ochłodzić w oceanie. Trekking Chamora – Faro de Anaga to połowa dnia, po której wskazany jest plażowy odpoczynek.
Oba opisane szlaki to uzupełnienie podstawowych trekkingów jakie odbyliśmy na Teneryfie. Naszym głównym celem było wyjście na szczyt Teide i wędrówka w Parku Narodowym Teide. Pełny opis znajdziesz TUTAJ. W planie, który udało nam się zrealizować był również trekking Wąwozem Masca, o którym przeczytasz TUTAJ.