Teneryfa – atrakcje turystyczne; Wyprawa: kwiecień 2024
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
TENERYFA – atrakcje turystyczne. Co to za miejsce
Z uwagi, że jest to nasza pierwsza relacja z Teneryfy krótko przedstawmy tą piękną wyspę będącą tą największą należącą do regionu Wysp Kanaryjskich. Zlokalizowana jest na Oceanie Atlantyckim nieopodal północno-zachodnich wybrzeży Afryki. Jest to nie tylko największa, ale i najbardziej zaludniona wyspa archipelagu kanaryjskiego. Stolicą wyspy jest największe miasto Teneryfy – Santa Cruz de Tenerife.
Teneryfa jest wyspą pochodzenia wulkanicznego. Powstawała w kilku etapach. Pierwszy szacuje się na około 30 mln lat temu, kiedy z dna Atlantyku rozpoczęła wydobywać się lawa tworząc wzniesienia, z których powstały Wyspy Kanaryjskie. Kolejny okres rozpoczął się ok. 7 mln lat temu. Ponad powierzchnię wystawały wówczas masywy Adeje, Teno i Anaga, którą odwiedzimy. Na kolejnych etapach głównym elementem kształtującym teren była erozja oraz budowanie się centralnej części Teneryfy poprzez liczne erupcje. W ten sposób powstał najwyższy szczyt Hiszpanii Teide, który udało nam się zdobyć.
Teneryfa jest w strefie klimatu subtropikalnego, w części przybrzeżnej – typu półpustynnego i pustynnego, w głębi lądu – śródziemnomorskiego. Na klimat mają istotny wpływ dwa prądy morskie: Golfstrom (cieplejszy) i Kanaryjski (chłodniejszy), które powodują wahania temperatury oceanu od 19 do 24 °C. Mimo niewielkiej powierzchni klimat jest zróżnicowany w wyniku przedzielenia wyspy przez wysokie pasmo górskie. Odczuwaliśmy to podczas wyjazdu i zjazdu z masywu Teide. Na górze było chłodno przy pełnym słońcu, na wysokości około 1500 – 1700 wjeżdża się w chmurę, którą widać z góry będąc na Teide i z dołu spacerując po plaży. Chmura buduje się najczęściej w ciągu dnia. Rano jest jeszcze czysto.
Miesiąc | Sty | Lut | Mar | Kwi | Maj | Cze | Lip | Sie | Wrz | Paź | Lis | Gru | Roczna |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Średnie temperatury w dzień [°C] | 21,0 | 21,2 | 22,1 | 22,7 | 24,1 | 26,2 | 28,7 | 29,0 | 28,1 | 26,3 | 24,1 | 22,1 | 24,6 |
Średnie dobowe temperatury [°C] | 18,2 | 18,3 | 19,0 | 19,7 | 21,0 | 22,9 | 25,0 | 25,5 | 24,9 | 23,4 | 21,3 | 19,4 | 21,5 |
Średnie temperatury w nocy [°C] | 15,4 | 15,3 | 15,9 | 16,5 | 17,8 | 19,5 | 21,2 | 21,9 | 21,7 | 20,3 | 18,4 | 16,6 | 18,4 |
Opady [mm] | 32 | 35 | 38 | 12 | 4 | 1 | 0 | 2 | 7 | 19 | 34 | 43 | 226 |
Średnia liczba dni z opadami | 4,2 | 3,8 | 3,8 | 2,4 | 0,9 | 0,2 | 0,0 | 0,3 | 0,9 | 3,1 | 4,7 | 5,4 | 29,7 |
Wilgotność [%] | 64 | 65 | 62 | 61 | 61 | 61 | 58 | 60 | 64 | 66 | 65 | 66 | 63 |
Średnie usłonecznienie [h] | 178 | 186 | 221 | 237 | 282 | 306 | 337 | 319 | 253 | 222 | 178 | 168 | 2913 |
Na Teneryfie nie ma pięknych, dużych plaż ze złotym, czy białym piaskiem jak np. na Fuerteventurze. Są tu czarne, małe plaże, które na swój sposób również posiadają urok. Wyjątkiem jest duża plaża z przywiezionym z Sahary żółtym piaskiem w miejscowości San Andres. Piasek przywieziony w latach siedemdziesiątych był mocno zanieczyszczony skorpionami i czerwonymi mrówkami, z czym przed dłuższy czas władze wyspy nie mogły sobie poradzić. W końcu udało się i teraz plaża jest doskonałym miejscem na wypoczynek z łagodnym zejściem do oceanu i optymalną infrastrukturą gastronomiczną oraz bezpłatnym parkingiem.
Aby swobodnie zwiedzić wyspę dobrze jest wypożyczyć samochód, których na Teneryfie jest zatrzęsienie. Problemy z parkowaniem mamy w każdym turystycznym miasteczku. Jednak bez samochodu jesteśmy uzależnieni od transportu publicznego, z którym różnie bywa. Wtedy jeśli chcemy odwiedzić jakieś ciekawe miejsce trzeba szukać wycieczek w lokalnych biurach podróży. Dla nas samochód to jednak podstawa, z której zawsze korzystamy, dlatego w relacji tej, jak również innych będziemy podawać jedynie wskazówki dojazdu autem. Podobnie jak z samochodami jest i z noclegami. Na Teneryfie mamy bardzo dobrze rozwiniętą bazę hotelową, apartamentową itp. Coraz więcej turystów organizuje sobie na własną rękę kwatery. Podobnie zrobiliśmy i my. Jednak dla mniej wprawnych organizacyjnie przychodzą z pomocą biura podróży. Zawsze to człowiek pewniej się czuje jak ma kogoś, kto coś podpowie, poprowadzi i przywiezie do hotelu. Całkiem fajną ofertę ma sprawdzona już z naszych podróżniczych początków ITAKA. Kiedyś, dawno temu byliśmy z tym biurem na Fuerteventurze i sprawdzili się, więc zapewne i na Teneryfie mają dla każdego coś dobrego.
TENERYFA – atrakcje turystyczne. WRAŻENIA
Nie ma co ukrywać, Teneryfa robi wrażenie. Trzeba tylko udać się w miejsca, które pokazują niezwykłość tej wyspy. Każde z nich pokazuje coś innego. Są miasteczka, które pozostaną w pamięci większości odwiedzających, szlaki górskie, które swoim urokiem wbiją się w serce każdemu, kto lubi trekkingi oraz krajobrazy, które można powiedzieć są głównym źródłem niesamowitych wrażeń, jakie odczuwa każdy przybywający tu turysta. Kilka z tych miejsc pokażemy w tej relacji. A tym, które zrobiły na nas największe wrażenia poświęcimy osobne relacje opisując ważne szczegóły, które trzeba znać, aby do nich dotrzeć. Pełny cykl relacji pokaże jak wspaniale można spędzić wakacje na Teneryfie.
TENERYFA – atrakcje turystyczne. WĘDRÓWKA
Wybierając się na Teneryfę mieliśmy dość dobrze sprecyzowany plan co chcemy zobaczyć. Naszymi priorytetami były: wyjazd kolejką pod szczyt wulkanu Teide i zdobycie go krótkim, ale dość forsującym szlakiem na wysokości, gdzie jest już odczuwalnie mniej tlenu oraz wędrówka pięknym wąwozem Masca. Oba te cele udało się zrealizować pomimo, że zarówno na Teide trzeba mieć pozwolenie wejścia, jak również do wąwozu. Oba pozwolenia ciężko zdobyć. W indywidualnych relacjach przedstawimy jak to zrobić. Pozostałe atrakcje turystyczne to nie tylko typowe dla Teneryfy miejsca, czyli Las Zagadek w Rezerwacie Anaga, Loro Park w Puerto de la Cruz, czy też złota plaża w San Andres. To również wspaniałe trekkingi, które chyba najlepiej oddają piękno wyspy oraz punkty widokowe, na których można godzinami kontemplować krajobrazy.
Nie będziemy ukrywać, że bardzo duże wrażenie zrobił na nas Loro Park, czyli teneryfskie zoo zlokalizowane w miejscowości Puerto de la Cruz. Wejście do parku nie należy do najtańszych, ale jeśli już jesteśmy na Teneryfie to naprawdę warto odwiedzić to miejsce. Planując odwiedziny tego ogrodu zoologicznego trzeba założyć przynajmniej pół dnia. To ze względu na pokazy ze zwierzętami, które są tu organizowane. Wchodząc do ogrodu widzimy o których godzinach odbywają się poszczególne z nich. Praktycznie właśnie dla nich wszyscy odwiedzają Loro Park.
Ogromne wrażenie robi pokaz orek, które ma się wrażenie, że rozumieją wszystko, co trenerzy do nich mówią, czy pokazują. Wiele osób pewnie pomyśli, że jest to męczenie zwierząt. Cóż, każde zwierzą nie będące na wolności w jakiś sposób cierpi, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Tu jednak mamy do czynienia z orkami, które zostały wyłowione jako ranne, czy chore. W Parku zostały wyleczone. Niestety po takim często długim leczeniu zwierzęta te nie odnalazłyby się w swoim, dzikim i naturalnym środowisku. Dlatego żyją tutaj. Tak przynajmniej przed każdym pokazem informowani są widzowie.
Wierząc w to, zupełnie inaczej odbiera się pokaz pięknych orek, które ma się wrażenie, że bawią się ze swoim trenerem, pokazując jednocześnie swoje piękno. Oprócz orek mamy jeszcze pokazy lwów morskich, papug i delfinów. Zaręczamy, że na wszystkich warto być. Oprócz pokazów mamy spory teren z ptakami, które oglądamy nie tylko w dużych klatkach, ale przede wszystkim w wielkim siatkowym namiocie, do którego wchodzimy i obserwujemy ptaki tak jakby były na wolności. Idąc dalej po atrakcjach Loro Parku natrafiliśmy na coś, co ścięło nas z nóg. Mianowicie świat pingwinów.
Zwierzęta ta mają tu stworzoną ogromną wyspę lodową oczywiście z wodą, w której panują warunki iście z ich naturalnego świata. Cała wyspa zabudowana jest szkłem po sam dach tak, aby stworzona dla pingwinów temperatura utrzymywana była na odpowiednim poziomie. Nad wyspą da się zauważyć, że z sufitu opadają nawet niewielkie płatki śniegu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy wejdzie się do tego pawilonu i zobaczy się ten świat stojących nieruchomo pingwinów to człowieka po prostu przytyka z wrażenia.
Na korytarzu wokół zaszklonej wyspy zainstalowany jest taki wąski ruchomy chodnik, który bardzo powoli przesuwa się, przesuwając jednocześnie stojących i obserwujących pingwiny ludzi. Stwierdzamy, że fajnie jest to pomyślane. Nikt nie przykleja się do szyby nieruchomo zasłaniając innym krajobraz świata pingwinów. Każdy stojąc na ruchomym chodniku powolutku zmienia położenie okrążając całą pingwinią wyspę. Chodnik przesuwa się powoli, więc spokojnie można cyknąć dobre zdjęcia.
Ze świata pingwinów wędrujemy na pokaz lwów morskich. To również fajna atrakcja. Choć nie taka jak w parku na Fuerteventurze, gdzie byliśmy ponad 10 lat temu i gdzie szkolone foki podchodziły do jednego z widzów i dawały buziaka haha. Tutaj jedyny kontakt zwierząt z ludźmi to wzrokowy i wodny, gdzie zwierzaki chlapały publiczność, po czym uważnie się jaj przyglądały haha.
Pełne sympatii są te zwierzęta i niesamowicie zwinne w wodzie. Polecamy ten pokaz. No dobrze, nie będziemy opisywać wszystkiego po kolei, co znajduje się w Loro Parku, po prostu tu przejedźcie, nie zawiedziecie się. Loro Park to miejsce, które warto zobaczyć na Teneryfie.
Wsiadamy w auto i udajemy się na mały wulkaniczny półwysep Punta de Teno, gdzie znajduje się latarnia morska. To jedno z ciekawych i najpiękniejszych miejsc na Teneryfie charakteryzuje się pięknym krajobrazem na klify Los Gigantes oraz nieziemskim wybrzeżem z latarnią. Na odwiedzenie tego miejsca wystarczy 1 godzina. No chyba, że chcemy odbyć tu dłuższą wędrówkę po północnej stronie wybrzeża. To spacer wśród wulkanicznej natury. Sami nie zdecydowaliśmy się na ten trekking, ponieważ mieliśmy w planie podjechać jeszcze w inne miejsca. Wybierając się na Punta de Teno musimy wiedzieć jedno – nie dojedziemy do celu autem. Na miejsce zawozi nas autobus, do którego wsiadamy na przystanku bezpośrednio w miejscu, gdzie mamy bramę na drodze, przez którą mogą przejechać tylko autobusy, taksówki i rowerzyści.
Na bramie znajduje się obsługa, która informuje, o której będzie autobus i gdzie można zostawić auto, jeśli na bardzo małym parkingu przy bramie nie ma już miejsca. Autobus kursuje tu co godzinę, w czasie której spokojnie obejdziemy Punta de Teno. Koszt przejazdu to 1 EURO w jedną stronę. Rozkład jazdy fajnie pokazuje się po kliknięciu na Google Maps przystanku na trasie autobusu, którego linia oznaczona jest numerem 369. Jeśli podjedziecie pod bramę i nie będzie miejsca na parkingu tak, jak nam się zdarzyło to należy cofnąć się o jeden przystanek autobusowy wcześniej i zaparkować w osiedlu z żółtymi domami. Tu miejsce się znajdzie. Stąd koszt przejazdu również wynosi 1 EURO.
Kiedy już dojedziemy autobusem do celu warto zrobić fotkę rozkładu, który umieszczony jest za przednią szybą autobusu. Kiedy mamy już rozkład w telefonie spokojnie możemy obejść półwysep. Wszyscy oczywiście kierują się do latarni. Niestety przed nią mamy bramę, która jest zamknięta. Na latarnię więc nie wejdziemy, ale wokół niej mamy fajne miejsca widokowe, do których poprowadzone są drewniane kładki. Godzina czasu niby sporo, ale żeby oddalić się gdzieś dalej od latarni i przystanku to już trochę za mało.
Musimy podjąć decyzję, czy chcemy wybrać się na dłuższy trekking i wrócić za 2 godziny, czy po godzinie wpakować się w autobus i wrócić do auta. To już decyzja każdego z Was. Sami tak właśnie zrobiliśmy, ponieważ chcieliśmy podjechać do uroczego miasteczka Garachico, którego historia sięga 1496 roku. Ale o tym w osobnej relacji o miasteczkach Teneryfy.
Kolejnym miejscem, które warte jest uwagi to Los Gigantes. Z jednej strony to miasteczko, ale generalnie jest to nazwa wspaniałych klifów wyrastających z oceanu, które jak patrząc z boku wyglądają niczym olbrzymie skalne duchy wychylające się jeden zza drugiego. Fajnie widać to na odwiedzonym już półwyspie Punta de Teno, gdzie w godzinach dopołudniowych klimatu nadaje jeszcze mgiełka szczególnie widoczna na zdjęciach robionych pod słońce. Z miasteczka Los Gigantes widok jest trochę inny. Charakterystycznym miejscem jest tu czarna plaża Playa de los Guios, na której w sezonie próbują się pomieścić spore ilości turystów. Plaża jest mała, więc zbytniego komfortu wypoczynku tu nie ma, ale dla widoku na klify warto tu zjechać.
Fajny punkt widokowy na skały znajduje się wyżej przy ulicy Cl. Tabaiba. Punkt na mapach nazywa się po prostu Mirador Los Gigantes. Stąd biegnie ścieżka wzdłuż klifów, ale niestety nie jest ona przygotowana dla turystów jako bezpieczny szlak. Przed wejściem na ścieżkę znajdziemy szlaban i tablicę informującą o niebezpieczeństwie i wejściu na ścieżkę na własną odpowiedzialność. Oczywiście kawałek można wejść, bo na początku jest szeroki trakt, ale to zaledwie 100m. Pozwala to jednak zerknąć na Los Gigantes z możliwie najbliższej odległości z brzegu przy zachowaniu zupełnego bezpieczeństwa. Klify można sobie obejrzeć również z łodzi, którą można wykupić sobie wycieczkę w marinie i znajdujących się tutaj lokalnych biurach podróży.
Sami wykupilibyśmy sobie taką wycieczkę, gdyby można było wrócić łodzią z Wąwozu Masca, którym mieliśmy zaplanowany i zarezerwowany trekking. Szlak wąwozu sprowadza do samego brzegu, gdzie podpływają łodzie z Los Gigantes. Niestety ani wycieczkowicze z łodzi nie mogą zejść na brzeg, ani trekkingowcy po przejściu pięknego wąwozu nie mogę wsiąść na łódź. Wybrzeże w tym miejscu nie jest dobrze przygotowane nie tylko do transportu wycieczkowiczów, ale nawet dla pieszych schodzących z góry. Nie ma tu możliwości podejścia do samego brzegu. Ten kawałek wybrzeża (plaży) jest po prostu zamknięty. Doczytaliśmy się jednak, że za jakiś czas takie możliwości się pojawią, ale na to muszą zostać zgromadzone fundusze, a te będą zdobywane poprzez wprowadzenie opłat do wąwozu.
Z Los Gigantes przenieśmy się na plaże. Jest tu ich sporo i z pewnością wszystkich się nie objedzie, więc trzeba coś wybrać. Nasza propozycja to oczywiście piękna, choć sztucznie nawieziona, duża Playa de Las Teresitas w San Andres, kolejna to piękna, czarna plaża Playa de Benijo oraz trzecia bardzo ładna plaża dla kitesurfingowców Playa del Médano, na którą można spojrzeć również ze szczytu Czerwonej Góry Montaña Roja. Dla nas najładniejszą plażą na plażowanie jest oczywiście Playa de Las Teresitas w San Andres. Jej wielkość skutecznie rozkłada przybywające tu rzesze turystów. Będąc tu w kwietniu nie było żadnego tłoku. Na plaży znajdują się wyznaczone miejsca z płatnymi leżakami, których koszt to 5 EURO za parę leżaków z parasolem.
Oczywiście na plaży jest mnóstwo miejsca na to, aby rozłożyć się ze swoim sprzętem. Nie trzeba wtedy płacić za nic. No chyba, że mamy ochotę na drinka, którego możemy kupić w znajdujących się tu małych, plażowych kawiarenkach. Jest ich sporo, więc spragnieni rozkładają się nie tworząc długich kolejek. Plażę łatwo zlokalizować na Google Maps, więc i łatwo dojechać samochodem, który zostawiamy na dużym bezpłatnym parkingu. Z pewnością znajdzie się jakieś miejsce, przynajmniej w kwietniu. Plaża posiada bardzo łagodne zejście do morza, ups oceanu, więc można tu przyjechać z małymi dziećmi. i rozkoszować się przez cały dzień.
Druga plaża to Playa de Benijo z czarnym piaskiem oraz skalnym wybrzeżem. Podobnie jak poprzednią łatwo zlokalizujemy na Google Maps i dojedziemy. Tutaj już nie ma takiego ładnego parkingu jak w San Andres. Są miejsca parkingowe wzdłuż drogi, gdzie trzeba się wkomponować autem przy skalnej ścianie. Na plażę wchodzimy praktycznie z drogi. Ta plaża to jeszcze nie wszystko. Jeśli podjedziemy autem wyżej dojedziemy do małej knajpki El Mirador de Benijo skąd pięknie widać drugą część plaży, a w zasadzie wybrzeża z wyrastającymi z oceanu skałami.
Atrakcją jest tutaj możliwość zejścia drewnianymi schodami i kładkami do samej plaży. Knajpka zlokalizowana jest na szczycie klifu skąd pięknie widać, ale i pięknie trzeba zejść, a potem wyjść. Ale warto. Schodząc lub wchodząc schodami możemy zatrzymać się na spocznikach (balkonikach) i podziwiać to piękne wybrzeże z góry. Tutaj nie ma ludzi, tzn. jest bardzo mało. Wyjeżdżając do tego punktu można zostawić auto na szutrowym parkingu przy wspomnianej knajpce.
Dla wszelkiego spokoju warto tu usiąść i zamówić choćby colę lub piwko, aby stać się klientem i mieć prawo do parkowania. Potem można zejść schodami w dół i upajać się pięknem tego miejsca. Kiedy już wrócimy i wdrapiemy się z powrotem schodami na górę to można znów zjechać na plażę z czarnym piaskiem i rozłożyć się na godzinkę lub więcej, jak kto woli. Uwaga, przy tej plaży nie ma gastronomii, trzeba wszystko zabrać ze sobą.
Nasza trzecia polecajka to Playa del Médano. Plaża przedzielona wzgórzem Montaña Roja, na które spokojnie można wyjść. Jest szeroki, łatwy trakt. My jednak skoncentrowaliśmy się na parterowym poziomie haha. Najpierw podjechaliśmy na część wypoczynkową, gdzie są leżaki i można się rozłożyć z własnym ekwipunkiem. Jest też mała gastronomia.
Ta część posiada swoją nazwę Playa de la Tejita. Plaża ta łączy się z plażą naturystów zlokalizowaną praktycznie pod samym klifem wspomnianego wzgórza. Można tu oczywiście podejść, bo miejsce ładne, ale trochę niezręcznie jest fotografować haha. Przy tej plaży znajduje się spory parking oczywiście bezpłatny.
Kiedy już nacieszymy się spacerkiem lub leżakowaniem na tej plaży proponujemy przejechać na Playa del Médano. Tutaj możemy usiąść lub pospacerować oglądając wyczyny kitesurfingowców. Jest ich tu multum, a każdy skacze wyżej od drugiego. Nawet do wysokości drugiego piętra budynku mieszkalnego. Jest co podziwiać. Najładniej jest przed zachodem słońca. Przy tej plaży niestety nie ma parkingu. Trzeba szukać miejsca przy głównej ulicy lub uliczce w osiedlu z domkami i hotelami. Tyle o plażach, wędrujemy dalej.
Kolejnym miejsce, które naszym zdaniem warto zobaczyć, a w zasadzie odbyć fajną wędrówkę klifem wzdłuż wybrzeża jest trakt nad ruinami starej przepompowni wody. Trekking proponujemy zacząć przy restauracji Mirador San Pedro, przy której znajduje się mały parking. Z uwagi na oblegane miejsce na parkingu może nie być miejsce. Wtedy sugerujemy zjechać do miejsca, gdzie de facto kończylibyśmy wędrówkę, czyli do pizzerii Pizzería la Artesana zaznaczoną nr 5 na mapce. na której pokazujemy cały trakt, więc bez problemu ją znajdziecie.
W zasadzie obojętne jest z której strony rozpoczynamy trekking, bo z jednej i z drugiej strony mamy restaurację, w której można się posilić przed drogą powrotną. Tak, tak wracamy tą samą drogą. Szlak jest fajnie przygotowany i prowadzi klifem bezpośrednio nad wodą. W pewnym miejscu, przy przepompowni szlak oddala się od brzegu i prowadzi kładkami i mostkami wśród palm. Po czym znów zbliża się do skraja klifu wprowadzając na fajne punkty widokowe. Wędrówka nie jest forsująca, bowiem prowadzi prawie po równym.
Jednak przy restauracji Mirador San Pedro mam krótkie, ale nieco ostrzejsze podejście. Trasa w jedną stronę zajmuje nieco ponad 1,5 godziny z przystankami na zdjęcia. Droga powrotna mniej więcej tyle samo. W obie strony pokonujemy około 8km. Szlak jest fajnie przygotowany. Nie trzeba zakładać jakiegoś górskiego obuwia, wystarczy lekkie sportowe. Ale oczywiście zawsze dobrze jest mieć buty z twardą podeszwą.
Na koniec tej odsłony o atrakcjach turystycznych Teneryfy przedstawimy jeszcze jedno miejsce, które trochę nas rozczarowało. Wszędzie o tym miejscu czytaliśmy, że fajne, klimatyczne, a przedstawione zdjęcia to udowadniały. Niestety w rzeczywistości nie jest aż tak zachwycająco. Mówimy tu o Lesie Zagadek w Parku Anaga – Sendero Bosque de los Enigmas.
Wchodząc na dobrze wyznaczoną ścieżkę byliśmy przekonani, że znajdziemy się w innym świecie. Niestety tak się nie stało. Trakt wiedzie przez las. Owszem czasem mijały interesujące przyrodniczo miejsca, ale generalnie trakt przez las jest fajny na spacer z kijkami. Są miejsca, gdzie trzeba się trochę poocierać o charakterystycznie powyginane drzewa z rozpościerającymi się nad naszymi głowami gałęziami, chcącymi złapać nas za włosy.
Jednak w rzeczywistości nie robią takiego wrażenia jak na zdjęciach. Wędrówka leśnym traktem nie jest męcząca, choć jest jedno podejście lub dwa, ale krótkie. Szlak przez Las Zagadek jest fajnie wyznaczony na mapy.cz, gdzie widać również ścieżki, którymi można skrócić sobie wędrówkę.
To też uczyniliśmy jak widać na mapce. Nie chcieliśmy tracić czasu na trochę bezsensowny leśny marsz. Las Zagadek zaznaczmy na mapce. Jest tu duży, bezpłatny parking, ale mimo to ciężko tu o miejsce. Bezpośrednio z parkingu można podejść na punkt widokowy Mirador Cruz del Carmen lub odbyć około 40 minutowy trekking do Mirador Casa del Agua. Tu również idziemy przez lasek. Jeśli opuścimy już Las Zagadek możemy podjechać do całkiem fajnego miejsca – Túnel de las hadas. To charakterystyczny wąwóz, którego zbocza są równiutko uformowane przez omszone skały, między którymi przeciskają się korzenie drzew. Wąwóz nie jest długi, można się tu zatrzymać w drodze na punkt widokowy Mirador Pico del Inglés. Przy punkcie mamy mały parking, na którym ciężko o miejsce,
ale z uwagi na fakt, że do punktu widokowego podchodzi się minutę, tam parę zdjęć i z powrotem to auta szybko podjeżdżają i odjeżdżają, dlatego warto więc trochę poczekać w aucie jeśli nie ma miejsca, aż ktoś odjedzie. Na Teneryfie mamy sporo punktów widokowych i trudno je opisywać. Jeżdżąc po wyspie po prostu trzeba się na nich zatrzymywać i choćby na 5 minut wysiąść z samochodu, bo zachwycić się krajobrazem. To niewątpliwie podstawowe atrakcje turystyczne na Teneryfie.
Nasz pierwszy artykuł o Teneryfie opisujący osobiste wrażenia oczywiście nie zawiera wszystkiego. To zaledwie początek tego, co pojawi się w kolejnych relacjach. A co to będzie? Otóż przewieziemy Was po kilku wybranych miasteczkach na co poświęcimy odrębną relację. Przewędrujemy paroma pięknymi traktami, dla których również przeznaczamy indywidualną relację. A na koniec pozostawimy dwa wspaniałe trekkingi w Wąwozie Masca oraz w Parku Narodowym TEIDE, gdzie udało nam się zdobyć najwyższy szczyt Hiszpanii, będący również wulkanem o tej samej nazwie co park – TEIDE. To będą dwie szczegółowo opisane relacje zawierające ważne informacje dla tych z Was, którzy chcą wyjechać i dalej wyjść na szczyt Teide oraz odbyć piękny trekking w wąwozie.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy