CZARNOGÓRA starówki

Kotor
5
(1)

CZARNOGÓRA starówki. Wyprawa: czerwiec 2014r


FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy


Czarnogóra starówki – DLACZEGO TU…?

Czarnogóra ciekawe miejscaBudva starówka


Czarnogóra to nie tylko przestrzenie, krajobrazy i piękne górskie widoki to również architektura, która też potrafi zachwycić. Spędzając wakacje 2014 w Montenegro nie sposób było nie odwiedzić klimatycznych starówek w Barze, Ulcinij, Budvie, czy Kotorze. Czytając informację w różnych przewodnikach wszędzie zachęcano do zwiedzenia tych własnie czterech charakterystycznych miejsc, stąd też bez wahania i pomimo niesprzyjającej pogody w Kotorze “obiegliśmy” wszystkie cztery starówki.

 

Czarnogóra starówki – WRAŻENIA

Budva


Nie da się ukryć, że w każdym ze starych miast dało się odczuć nieco inne klimaty. Trochę podobnie czuliśmy się w Budvie i Kotorze, choć Kotor sporo większy. Ulcinij mniejsze, ale spokojniejsze, mniej uczęszczane, urokliwe posiadające piękny widok na miasto. Starówka w Barze to już ruiny, na które wchodząc musimy zapłacić. Jest to najbardziej zniszczone stare miasto z czterech odwiedzonych. Będąc w Czarnogórze naszym zdaniem należy odwiedzić wszystkie cztery starówki. Gdyby były problemy czasowe i trzeba byłoby z czegoś zrezygnować to proponuję wg następującej gradacji od najmniej atrakcyjnej, oczywiście naszym subiektywnym zdaniem do najatrakcyjniejszej: Bar, Ulcinij, Budva, Kotor. Ta ostania bezwarunkowo musi zostać odwiedzona – NAPRAWDĘ WARTO.

Czarnogóra starówki – ZWIEDZANIE

Stary Bar

STARY BAR

Jogging po starówkach rozpoczęliśmy od pierwszego w naszej gradacyjnej skali Baru. Przed wejściem do zabytkowych ruin Starego Miasta musieliśmy zaliczyć jakiś mały obiadek, bo na zwiedzanie wybraliśmy się już popołudniu. Przed samą starówką znajduje się parking płatny (nie pamiętam już ile, ale nie dużo), na którym zostawiliśmy bolida. Do ruin dochodzimy dość urokliwą, wąską uliczką z małymi, rodzinnymi restauracjami. Na początku nie wiedzieliśmy, na którą się zdecydować do momentu, aż jeden z właścicieli restauracji zaprosił nas do swojej. Skosztowaliśmy dwóch rodzajów potraw, jedno to plijaskavica, czyli grilowane kotleciki mielone, bardzo fajnie przyprawione i smaczne. Druga potrawa to raznjici, czyli pieczone szaszłyki z cielęciny. To bardziej serbska potrawa, ale bardzo smacznie przyrządzana w czarnogórskich restauracjach. Do tego wszystkiego zawsze nieodzowna sałatka szopska. Stary BarJuż teraz zaznaczę, bo temat czarnogórskiego jedzenia jeszcze się powtórzy, że tamtejsze restauracje przygotowują potrawy z bardzo świeżych mięs, warzyw, czy innych składników. Naprawdę da się to wyczuć w potrawach. Wszystkie sałatki przygotowywane są bezpośrednio przed podaniem. Tego nie spodziewaliśmy się będąc w Montenegro. Po miłej i smacznej konsumpcji udaliśmy się już do starego miasta. Wchodzi się niepozorną bramą. Po prawej stronie kasa, na początku jest trochę ciasno w kamiennych ruinach, ale szybko wychodzi się na szerszy plan. Na początku byliśmy nieco zaskoczeni, ponieważ myśleliśmy, że starówka będzie w lepszym stanie, tymczasem zderzyliśmy się ze sporym zniszczeniem miasta. Stari BarNie mniej jednak kilka budynków się ostało oraz zachowany jest w całkiem dobrym stanie akwedukt. Starówka oczywiście nie jest zamieszkała w przeciwieństwie do kolejnych później odwiedzonych. Najstarszą, zachowaną i po części odrestaurowaną budowlą Starego Baru jest brama miasta datowana na przełom X i XI wieku. Poza tym w całkiem dobrym stanie są kościoły: Św. Katarzyny i Św. Veneranda.  Oprócz kamiennych budowli Starego Baru nie sposób nie zwrócić uwagi na piękne widoki z jego murów. Starówka leży u podnóża pasma Rumija, na wzniesieniu, z którego krajobraz zatrzymuje na dłuższą chwile kontemplacji. Gdyby ruiny były odbudowane lub zachowane w stanie używalności to starówka w Barze wielkościowo plasowałaby się między starym miastem w Ulcinij, a Budvą. Zwiedzanie ruin Starego Baru nie zajmuje dużo czasu, więc można spokojnie zaplanować sobie dodatkowe atrakcję na to samo popołudnie lub przedpołudnie. W pobliżu znajduje się jedno z 3 najstarszych w regionie śródziemnomorskim drzew oliwnych; nie zastanawiając się podjechaliśmy i tam. Najstarsze drzewo oliwne w CzarnogórzeStara oliwka liczy sobie prawdopodobnie ponad 2000 lat i całkiem dobrze się trzyma. Jadąc z Baru przy drodze widać drogowskazy na Starą Maslinę. Maslina to oczywiście nie miejscowość tylko oliwka w czarnogórskim języku. Miejscowość, a właściwie osada, w której maslina rośnie to Mirovica. To okazałe drzewo jest pomnikiem przyrody w Czarnogórze. Żeby wejść do tego nazwijmy to gaju oliwnego, w którym ono rośnie trzeba zapłacić 1 EURO. Przyznam, że drzewko robi wrażenie. Jednak nie zatrzymuje ono dłużej jak 10…15 minut. No chyba, że potrafimy czerpać energię z przebywania w bezpośredniej bliskości z drzewem to wtedy pobyt tu może się wydłużyć zależnie od długości seansu. Kończąc zwiedzanie Starego Baru i pięknej starej oliwki udaliśmy się na nadmorski deptak w Barze gdzie zaplanowaliśmy sobie kolejny dzień wycieczki. Nie była to bynajmniej następna starówka, lecz wyjazd na Lovcen opisany już we wcześniejszej relacji.

Myślę, ze teraz warto odbyć krótki foto spacer po Starym Barze. Kliknij TUTAJ.

ULCINIJ

Czarnogóra UlcinjNa drugi dzień po zwiedzeniu Lovcenu spędziliśmy dopołudnie w Ulcinij zwiedzając oczywiście tamtejsza, drugą w naszym planie starówkę. Samo miasteczko to jak wszędzie możemy wyczytać skupisko Albańczyków. Na ulicach często mijamy kobiety w chustach na głowach, a w restauracjach słychać orientalną muzykę. Nie wspomnę o znajdujących się tu w większej ilości meczetach. Miasteczko nie jest duże, posiada jeden mały deptaczek z ulicą przy Małej Plaży nad zatoczką oraz klimatyczną małą starówkę na dość wysokim, skalistym wzniesieniu, z którego pięknie widać Małą Plażę, nieduży port przy zatoce i prawie całe Ulcinij. Tam własnie się udajemy. Weszliśmy na starówkę schodami przyklejonymi do zbocza od strony parkingu i nabrzeża przez bramę w murach twierdzy. Dzieli się ona na dwie części: dolną i górną. Na górnym plateau znajduje się kościół, w którym mieści się muzeum przechowujące pamiątki miasta. UlcinjWejście do muzeum jest odpłatne w kwocie jeśli dobrze pamiętam 2 EURO. Zanim weszliśmy do muzeum zasiedliśmy na małą kawkę w rodzinnej kafejce zlokalizowanej przy wąskiej uliczce nad urwiskiem skalnym z pięknym widokiem na morze. Pięknie tu i tak spokojnie. 30 minutowa kawka dobiegła końca, więc ruszyliśmy dalej w kierunku muzeum. Tuż za muzeum rośnie wieża obronna Balsica, w której znajduje się galeria sztuki, a przed nią mały, otoczony sklepionymi podcieniami plac. Kiedyś odbywały się tu targi niewolników. W samym muzeum możemy obejrzeć sporo pamiątek z historii miasta. Poza tym sam teren muzeum jest odnowiony, więc warto tam zawitać. Wychodząc z muzeum skierowaliśmy się wąskimi uliczkami do głównej części starego miasta zlokalizowanej naprzeciwko bramy południowej. Mówiąc do głównej części starówki nie należy nastawiać się, że tu znajdziemy coś ogromnego. Tu małe, ale urokliwe miasca zlokalizowane po prostu w centralnej części Starego Ulcinij. Spacerując w małym, ale urokliwym labiryncie wąskich uliczek zaczepił nas szef jednej ze znajdujących się tu restauracji. Najpierw zaprosił na taras, abyśmy zerknęli na miasto z góry. Czarnogóra UlcinjRzeczywiście widok cudny. W chwili zwrotu w tył “szefo” stał już za nami z menu. Uśmiechnęliśmy się, a ponieważ pora już była prawie obiadowa, więc zapoznaliśmy się ze specjałami tej restauracji. Po krótkim zastanowieniu zasiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy dwie rybki, doradę i basa oraz porcję krewetek. Zanim złożyliśmy zamówienie zapytaliśmy czy ryby są wyfiletowane. Pan oznajmił, że wyfiletuje nam rybki bezpośrednio przed podaniem. Czekaliśmy sporą chwilę, ale gdy już podano nam danie, to nie ukrywam byliśmy pod wrażeniem. To jednak nie wszystko, szef podjechał nakrytym białym obrusem ruchomym stoliczkiem, na którym delikatnie sztućcami rozebrał nam obie ryby ze szkleletów. Sposób w jaki to zrobił to mistrzostwo, a samo podanie można nazwać teatrem. Podczas podawania opowiadał, że sam rano wypływa i łowi, później oferuje jako swoje restauracyjne specjały. UlcinjRyby były bardzo świeże i smaczne, krewetki pyszne, które zresztą pierwszy raz w życiu skonsumowaliśmy wg szczegółowych zasad, nic się nie zniszczyło. Do tego oczywiście rewelacyjna sałatka ze świeżych warzyw. W restauracji spędziliśmy ponad godzinę, na koniec płacąc równie jak sam obiad teatralną cenę. Tłumaczyliśmy sobie później, że to oczywiście nie tylko za posiłek, ale za ten cały teatr z podawaniem oraz fotografiami z restauracyjną atrakcją ponad 1 metrowa, złowioną rano rybą. No cóż skrobnęło nas to mocno, ale z drugiej strony nigdy wcześniej w taki sposób nie byliśmy obsłużeni. Dlatego nie można tego żałować. Restauracja ze świetną obsługą i przesmacznym jedzeniem oraz wgniatającym w ścianę rachunkiem nazywa się TEUTA. Jej reklama zawieszona na tarasie zlokalizowanym na zboczu wzniesienia  jest widoczna z plaży i zatoczki na dole. Po opuszczeniu restauracji udaliśmy się wąskimi uliczkami w kierunku wyjścia ze starówki. Czarnogóra UlcinjNie jest ona duża, więc zwiedzenie jej nie zajmuje dużo czasu, chyba, że spędzimy go odpoczywając w urokliwych kafejkach, czy restauracjach. Samo przechadzanie się wąskimi uliczkami było dla nas wielką przyjemnością, łącząc to z odpoczynkiem w kafejce z pięknym widokiem na morze wprawiło nas w błogi, wypełniony urokiem krajobrazu nastrój. Z uwagi jednak na fakt, że chcieliśmy spędzić popołudnie na naszej przyhotelowej plaży musieliśmy pożegnać się z małą, klimatyczną starówką Ulcinij. Pozostały jednak jeszcze dwie starówki do odwiedzenia.

Zapraszam na krótki foto spacer po Starym Mieście w Ulcinij. Kliknij TUTAJ.

 

.

.

BUDVA

Budva stare miastoJako trzecią postanowiliśmy zdobyć Budvę, czyli największy kurort wczasowy w Czarnogórze. W samym mieście występuje największe zagęszczenie człowieka i samochodu na metr kwadratowy. Tutaj odczuwa się obecność już nie tylko Serbów, Bośniaków, czy wszędobylskich Rosjan, ale również mieszkańców innych krajów Europy i oczywiście Chinczyków oraz Japończyków. Samo miasto niestety nie zrobiło na nas pozytywnego wrażenia. Tłumy ludzi już w czerwcu, totalne blokowisko ciasno pobudowanych hoteli oraz zauważalne i tutaj smieci zdecydowanie psują klimat miasta. Plaża jak na tak duży kurort jest zbyt mała. Oczywiście można przepłynąć na plażę znajdującą się na przeciwległej małej wysepce Sveti Nikola, jednak to i tak zbyt mało. Ogólnie sama Budva jak dla nas jest miastem bez klimatu za wyjątkiem cenionej tu starówki, w której odczuwa się dużą przyjemność spaceru. Pomimo dość burzliwej historii Stare Miasto w Budvie zachowało swój śródziemnomorski urok. Budva stare miastoWąskie uliczki z kamiennymi domami i wybrukowanymi kamieniem nawierzchniami, małe placyki ocienione rozłożystymi palmami, małe restauracyjki i sklepiki niemal na każdym roku uliczki – to wszystko buduje przemiły i charakterystyczny dla tego regiony Europu klimat. Dziś trudno uwierzyć, że otoczone XV wiecznymi murami Stare Miasto Bydvy leżało kiedyś na małej wysepce. Dopiero z czasem wytworzył się mały, piaszczysty przesmyk, który połączył wyspę z lądem. Zarówno dziś jak i w średniowieczu na starówkę można dostać się przez dwie bramy: Morską i Lądową. Na mury starówki można dostać się schodami znajdującymi się w pobliżu obu bram lub trzecim wejściem obok Cytadeli, która z kolei uchodzi za najbardziej charakterystyczny element miasta. Wejście do Cytadeli jest odpłatne w kwocie 2,5 EURO za osobę. Wiemy, że nie tak dawno ukończono w dużym stopniu prace rekonstrukcyjne Cytadeli, dlatego szczególnie warto zwiedzić ten imponujący obiekt. Budva stare miastoMożna tu obejrzeć nie tylko fotografie Starej Budvy i modele żaglowców, ale również piękną panoramę na obie strony budowli. Widać stąd również wspomnianą wcześniej wyspę Św. Mikołaja. Jest to ponoć największa wyspa na wybrzeżu Czarnogóry. Swą nazwę zawdzięcza zlokalizowanemu na niej małemu kościołowi Św. Mikołaja z XVI w.  Na przeciw wejścia do Cytadeli znajduje się Katedra Św. Jana, stanowiąca największa budowlę sakralną Budvy. Oprócz tej katedry znajdujemy w Budvie jeszcze inne tego typu obiekty, które z pewnością warto odwiedzić, m.in. cerkwie Św. Trójcy, czy też Św. Sawy oraz kościół Św. Marii in Punta, który jest najstarszym zabytkiem miasta. Oczywiście można byłoby jeszcze długo wymieniać obiekty do zwiedzenia, te dane jednak zawierają przewodniki. Dla nas sam pobyt w Starym Mieście Budvy był bardzo interesujący pomimo pokropującego chwilami deszczu. Każdy kto będzie w Czarnogórze bez wątpienia powinien tu przyjechać i poczuć klimat śródziemnomorskiej, zabytkowej architektury. Budva stare miastoNa koniec spaceru i podziwiania widoków wypadało uzupełnić utracone kalorie, tym razem zdecydowaliśmy się po prostu na pizze, która podobnie jak inne potrawy w restauracjach była bardzo dobra. I tak kolejne popołudnie w czarnogórskich starówkach dobiegło końca. Pomimo, sporej ilości turystów, dzięki którym liczebność całej Budvy zwiększa się w sezonie pięciokrotnie oraz mało klimatycznych skupisk hotelowych, czy też plaży, która po części łączy się z przystanią wodnych skuterów i łódek pobyt na samej starówce zrekompensował nam nie zbyt ciekawe odczucia jakich doznaliśmy przy przejściu przez sam kurort.

I tu zapraszam na krótki foto spacer po Starym Mieście w Budvie. Kliknij TUTAJ.

 

.

KOTOR

Kotor Stare MiastoNa sam koniec zostawiliśmy sobie ponoć najciekawszy kąsek – Kotor. Nie tylko dlatego, aby zostawić sobie najlepsze na koniec, ale ot tak po prostu wyszło. W tym pięknym i bogatym historycznie mieście byliśmy dwa razy. Na uwagę zasługuje fakt, że będąc w pierwszych dniach naszego wypoczynku odczuliśmy wymiernie mniejszą ilość turystów. Przyjeżdżając drugi raz tydzień później wjeżdżaliśmy do centrum miasta od strony Tivatu ponad 30 minut. Ciężko było również zaparkować. Ale udało się na parkingu przed centrum handlowym. Za pierwszym razem postanowiliśmy w najpierw zorientować się w kosztach wycieczki łodzią po Boce Kotorskiej. Jeden z kapitanów boat taxi zastrzelił nas ceną 60 EURO za godzinę za łódkę. W Kotorze jest mniej łódek, stąd trudniej wynegocjować lepszą cenę. Ponoć łatwiej jest w Tivacie, ale tam nas nie było. Oczywiście istnieje jeszcze możliwość wypłynięcia statkiem z Budvy, który opływa zatokę z zaliczeniem również Błękitnej Groty. Kotor Stare MiastoNiestety z powodu załamania pogodowego nie udało nam się tego dokonać. Samo miasto Kotor nie porywa urokiem. Nawet tutaj dają się odczuć charakterystyczne dla Czarnogóry śmieci. Jeszcze przed wyjazdem na wakacje mieliśmy zamiar kwaterować bezpośrednio nad Zatoką Kotorską, jednak ostatecznie wybraliśmy inny hotel z dala od tłumów i przy plaży. Teraz, już po wizycie w Kotorze stwierdzamy, że było to bardzo dobry wybór. Przechadzając się obok betonowych plaż naprawdę cieszyliśmy się z dokonanego wyboru. Z tego co widzieliśmy na zdjęciach innych miejsc nad Zatoką plaże tutaj wyglądają tak samo, czyli betonowy wypust, czasem z odrobiną rudego piasku, generalnie szału nie ma, powiedziałbym nawet, że to nie fajne. Do Kotoru przyjeżdża się tylko zwiedzić okazałą, piękną starówkę. I to właśnie jej urokowi ulegliśmy. Kotor Stare MiastoNależy wspomnieć, że oprócz chorwackiego Dubrownika, na wschodnim wybrzeżu Adriatyku miasto to zachowało pomimo licznych wojen i trzęsień ziemi niezniszczone mury obronne, którymi otoczone jest Stare Miasto. Przed wejściem na starówkę dobrze jest wyposażyć się w mapkę lokalizacyjną dostępną nieodpłatnie w punkcie informacyjnym przed bramą zachodnią. Na mapce zaznaczono wszystkie interesujące, zabytkowe obiekty, które należy odwiedzić. Mapka dostępna również w jeżyku polskim. Rzadko to się zdarza, więc tu podziękowania dla władz miasta. Wejście na starówkę nie jest odpłatne, jednak wejścia do Katedry Św. Trypuna, czy do twierdzy Św. Jan na wzgórzu trzeba zapłacić odpowiednio 2 i 4 EURO.  Na terenie starówki znajdują się liczne małe restauracje i sklepiki. Wszystkie wtopione w kamienne mury budynków. Spacer po nazwijmy to dolnej starówce z odwiedzeniem wszystkich zaznaczonych na otrzymanej mapce miejsc może zająć pół dnia. Do tego należy doliczyć około 40 minutową wspinaczkę (dość ostrą) do twierdzy. Dodatkowo włączając w to posiłki, kawkę, czyli wszystko co pozwala poczuć klimat starówki zajmie nam prawie cały dzień. Naprawdę jednak warto, to perełka średniowiecznej architektury w Czarnogórze. Starówka posiada trzy główne bramy miasta: Kotor Stare MiastoBrama Morska (Zachodnia Brama), Brama od rzeki Skurdy (Brama Pólnocna) oraz Brama Gurdica (Brama Południowa). Ponadto 16 fortyfikacji, 13 kościołów i klasztorów oraz 8 pałaców. Wszystko to można zobaczyć z góry fundując sobie ponad 40 minutowy spacerek pod górę do znajdującej się tam Twierdzy Ilirskiej Św. Jan. Wspinaczkę wspólnie z Elą bardzo polecamy i to nie z powodu poprawienia krążenia, ale ze względu na roztaczający się stamtąd krajobraz na Kotor i zatokę. W naszym przypadku niestety był on miejscami przysłonięty deszczowymi chmurami, ale te z kolei nadawały charakterystycznego klimatu. Gdy juz dojdzie się na szczyt do twierdzy to nie spodziewajcie się tam kawiarenki z pięknym widokiem. Zderzamy się tam jedynie z surowymi ruinami obiektu, więc warto zabrać dużą butelkę wody, szczególnie w upalny dzień. Po zejściu na dół mozna dopiero odpocząć przy piwku w jednej z klimatycznych restauracji. Ceny nie są niskie, ale też nie porażają, tak jak teatralny obiad w Ulcinij, przynajmniej w czerwcu. Najlepsza pora do zwiedzania kotorskiej starówki to chyba późne popołudnie i wieczór. Wtedy klimat podnosi oświetlenie murów i budynków. CKotor Stare Miastohcielibyśmy polecić jakąś restaurację, ale myślę, że w tym przypadku nie warto. Każda z nich ma swoje specjały, które wyśmienicie smakują, zresztą jak w przeważającej większości czarnogórskich restauracji. Dzień w Kotorze powoli dobiegał końca. Z przerwami na schronienie się przed deszczem, ja zresztą zostałem jego ofiarą w drodze do twierdzy, Ela schroniła się w Kościółku Pani od Zdrowia, udało nam się zobaczyć niemal wszystko. Niestety z uwagi na deszcz nie zeszliśmy z twierdzy inną możliwą drogą, która z pewnością buduje swoje doznania widokowe na lewą część miasta. Wizyta w Kotorze była jadną z najciekawszych i najbardziej wartościowych wycieczek podczas naszego pobytu w Montenegro. Jeśli macie zamiar spędzić wakacje w Czarnogórze to tego miejsca nie wolno opuścić w planach zwiedzania.

 

FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy

[mapsmarker layer=”4″]


Prosimy o ocenę. W przypadku negatywnej oceny prosimy o skomentować powód.

Kliknij na gwiazdki

Średni wynik 5 / 5. 1

Bądź pierwszą osobą , która zagłosuje

Jeśli podobała Ci się relacja

Podążaj za nami

We are sorry that this post was not useful for you!

Let us improve this post!

Tell us how we can improve this post?

Podziel się z innymi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *